Zakazana miłość i skarb Rozdział 16 Wieczne miasto część 1
Rozdział 16 Wieczne Miasto
Gdy tylko statek był już po drugiej stronie, cała załoga znalazła się w Wiecznym Mieście. Budynki unosiły się w powietrzu, były podłużne i czerwone, ze złotymi zdobieniami. W każdej budowli było mnóstwo okien i balkonów, co jakiś czas widoczne były czerwone mosty łączące budowle, zarówno te obok siebie jak i te naprzeciwko. Niebo można było dostrzec zarówno patrząc w górę jak i w dół. Gdzieniegdzie unosiły się okrągłe złote dyski na których znajdowały się parki i ogrody. Wszyscy mieszkańcy Wiecznego Miasta mieli śniadą cerę, ciemne włosy oraz piwne oczy. Ubierali się w Turkusowe szaty długie do kolan, pozbawione Rękawów, spięte brązowym pasem. Wszyscy nosili sandały oraz złotą biżuterię, kolczyki i spinki do włosów, imponujące naszyjniki oraz grube bransolety na nadgarstkach i przed ramionach. Można by rzec, że mieszkańcy tego niezwykłego miejsca wyglądaj identycznie, jednak było coś co ich wyróżniało, każdy posiadał swój własny, unikatowy i niepowtarzalny diadem. Rozalia z zachwytem rozglądała się we wszystkie strony, widziała jak ludzi na balkonach i mostach przyglądających im się ze zdziwieniem, załoga czuła się niezręcznie obawiali się by nie zostali uznani za wrogów. Rozalia nie przyjmowała do siebie takiej wiadomości, była zachwycona i machała wszystkim dookoła.
- Wieczne Miasto, nareszcie po tylu latach – rzekła Pulchrituda.
- Wkrótce moje pragnienie się spełni, a wówczas wszystko się zmieni – dodała Meleficus.
Po wielu godzinach, słońce zaszło a niebo pociemniało, tutejsze gwiazdy były dużo większe i jaśniejsze, mieniły się kolorami i bardzo powoli opadały. Z góry ciągle nadlatywały kolejne, a gdy któraś spadła z nieba i dotknęła ziemi Wiecznego Miasta przeistaczała się z światła w klejnot. Statek Eryka przez cały dzień płynął między budynkami aż w końcu dobili do miejsca które można było nazwać portem. Był to ogromny plac z mnóstwem kolumn. Z tego miejsca prowadziły szerokie schody, po trzech godzinach doszło by się nimi do pałacu który był ze szczerego złota i przyozdobiony klejnotami. Pałac zdobiła ogromna szklana kolumna. Gdy załoga zeszła ze statku naprzeciw nim wyszedł straszy mężczyzna w towarzystwie dwóch żołnierzy, starzec ukłonił się. Jego szata była inna, sięgała ziemi i posiadała długie szerokie rękawy. Prócz diademu z wielkim opalem nie posiadał żadnej biżuterii.
- Witajcie, nazywam się Opallus. Jestem głównym kapłanem Wiecznego Miasta, oraz doradcą jego wysokiej mości.
- Witaj, jestem Eryk a to moja załoga. Przebyliśmy długą drogę. Chcielibyśmy spotkać się z królem.
- Nasz władca został powiadomiony o waszym przybyciu. Jednakże spotkacie się z królem dopiero w tedy gdy on sam zechce. Gdy zostanie ustalony dzień spotkania powiadomię was.
- Dobrze, jednak bylibyśmy wdzięczni gdyby król przyjął nas możliwie jak najszybciej, nie mamy zbyt wiele czasu.
- Zrobię co w mojej mocy, teraz zaprowadzę was do miejsca w którym możecie wypocząć.
- Dziękujemy.
- Proszę za mną.
Wszyscy podążyli za kapłanem, Eryk rozejrzał się po załodze, wyglądało to co najmniej dziwnie.
- Czy coś się stało? – spytała Rozalia.
- Mam wrażenie, że jest nas mniej – odparł.
- Są wszyscy, nikogo nie brakuje.
- Dziwne, mam wrażenie jakbym o czymś zapomniał.
Tymczasem w małym pomieszczeniu były obydwie wiedźmy. Pulchrituda usiadła na łóżku zaś Meleficus patrzyła przez okno.
- Niczego nie postrzegą? –spytała młodsza z wiedźm.
- Nic a nic. Rzuciłam na nich czar. Nie pamiętają nas.
- Całe szczęście, nikomu zatem nie powiedzą, że przybyli razem z nami. W końcu nie jesteśmy tu mile widziane.
- Pierwszą część planu zrealizowałyśmy należycie.
- Drugą jednak zrealizujemy nienależycie.
- Dokładnie.
- Kiedy masz skontaktować się z panem?
- Zaraz po przybyciu. Nasz pan ma się zjawić za dwa dni, zabrać berło które zdobędzie Eryk i zostać władcą Wiecznego Miasta… To znaczy taki jest plan, Gdy nasz pan się zjawi nic nie zdziała, berło będzie w moim posiadaniu! I to ja zostanę królową Wiecznego Miasta!
- A gdy już zostaniesz królową spełnisz moją prośbę i za pomocą berła cofniesz mój wyrok, sprawisz ze mój wiek znów wróci z siedemdziesięciu do dwudziestu pięciu. Nieograniczoną potęgą berła sprawisz, że mój czas zatrzyma się na zawsze! A ja będę młoda i piękna przez wieczność! Prawda?
- Tak.
- Wspaniale! – odparła podekscytowana.
- Jak już zostanę królową, to pierwsze co zrobię to pozbędę się takich bezużytecznych utrapieńców jak ty – pomyślała Meleficus.
Ciąg dalszy nastąpi
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania