Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 16 Wieczne miasto część 5

Nastał wieczór, na niebie zajaśniały gwiazdy, wszyscy mieszkańcy tłumnie zebrali się na sali balowej. Było spore zamierzanie. Lecz gdy tylko kapłan Opallus zabrał głos wszyscy ucichli i spojrzeli w jego stronę.

- Witam wszystkich zebranych gości. Powitajmy teraz naszego króla. Oto wielki i potężny, czysty i szlachetny, oblubieniec gwiazd, władca Wiecznego Miasta król Aurumdiamon!

Wszyscy zaczęli bić brawo, Eryk i jego załoga zobaczyli króla, był to stary mężczyzna z długą białą brodą, miał na sobie złote szaty a głowę jego zdobił imponujący diadem w wielkimi i niezwykle pięknym diamentem.

- Witajcie drodzy poddani, dziś jest wyjątkowy dzień obchodzimy nowy rok, rok rubinu. Dodatkowo gościmy dzisiaj grupę ludzi którym udało się dostać do naszego miasta. Jednak to nie koniec atrakcji jakie nas czekają, jak widzicie jestem już stary, ale duchem wciąż jestem młodzieniaszkiem.

Tłum zaśmiał się natomiast Eryk i pozostali słuchali w skupieniu.

- Nie jestem już w stanie pełnić funkcji króla. Dlatego też całkiem nie długo mój jedyny syn obejmie te rolę, w najbliższym czasie nastąpi koronacja księcia Zmaragdaurum na władcę Wiecznego Miasta.

Książę ukazał się ludziom, wszyscy zaczęli bić brawo, Miranda spojrzała na księcia i cała poczerwieniała, jednym szybkim ruchem schowała się za Tomem.

- Co się stało? – spytał młodzieniec.

- On jest księciem!

- I co z tego?

- Miranda zbluzgała go wczoraj na mieście przy wszystkich ludziach – dodała Rozalia.

- Nie tak głośno!!! – wrzasnęła.

Wszyscy goście zasiedli do stołu, były one wielkie a ich nogi uginały się od ilości potraw, a były one przeróżne, zaś porcje ogromne. Po pewnym czasie zaczęła grać orkiestra, a goście bawili się na parkiecie. Rozalia dostrzegła Sapphir, dziewczynę której pomogła znaleźć suknię.

- Witaj – odparła Rozalia podchodząc do niej.

- Witaj – odpowiedziała jej.

-Dobrze się bawisz?

- Tak sobie.

- Dlaczego? I komu tak cały czas się przyglądasz?

- Młodzieńcowi w którym jestem zakochana.

- Ale tam stoi tylko…. O rany! Zakochałaś się w księciu?!!!

- Tak, ale to wszystko i tak jest bez sensu.

- Dlaczego?

- On jest księciem a ja zwykłą dziewczyną.

- Myślałem, że w waszym mieście wszyscy są równi – odparł Eryk zbliżając się.

- Niby tak, ale książę z pewnością znajdzie sobie ładniejszą i mądrzejszą.

- Dlaczego tak myślisz – powiedział Eryk.

- Po co książę ma szukać, ty się w nim kochasz, zdobądź go! – dodała Rozalia.

- To za wysokie progi.

- Żadne progi, po prostu w siebie nie wierzysz.

- To nie tak.

- Nie zachowuj się jak tchórz zasłaniając się głupimi tłumaczeniami! Działaj! – odparła Rozalia.

- W miłości nie ma granic ani sfer – dodał Eryk.

- Jak to jest z wami? – spytała Sapphir.

- W swoim świecie jestem zwykłym człowiekiem, jednak nie czuję się uniżony przed swoją ukochaną.

- W swoim świecie jestem księżniczką, mimo to nie czuję się lepsza bądź wyższa od swojego ukochanego.

- Też bym tak chciała.

- Więc to zrób! – odparła Rozalia.

- Brak mi odwagi.

- Czasem trzeba szczęściu dopomóc – stwierdził Eryk.

- Już wiem! Przecież jesteśmy honorowymi gośćmi, na pewno bez trudu zwrócimy uwagę księcia!!! – oznajmiła podekscytowana Rozalia.

- Co niby chcecie zrobić?!

- Zawołamy go!

- Tak po prostu?!!!

- Dlaczego nie!

-Książę! – zawołał Eryk unosząc rękę – Czy raczyłbyś do nas podejść?!

Młody książę zaczął zbliżać się w ich stronę, lecz przystanął gdy ujrzał Mirandę.

- Przepraszam? Czy to nie z tobą się zderzyłem?

- Błagam zapomnij o całej sprawie wasza wysoka mość!!!!

- Na pewno nic ci nie jest?

- Wszystko idealnie!!!!

Młodzieniec uśmiechnął się i poszedł dalej.

- Uf! Całe szczęście! – odparła Miranda.

Książę podszedł do Eryka i Rozalii.

- Wołałeś mnie?

- Tak, jestem Eryk miło cię poznać.

- Jestem Zmaragdaurum przyjemność po mojej stronie.

- Książę mam do ciebie prośbę.

- Jaką?

- Ta młoda dama marzy o możliwości zatańczenia z tobą, wiem, że jako syn króla masz mnóstwo na głowie, ale spełnij naszą prośbę – odparł Eryk.

Młodzieniec podał dziewczynie dłoń i poprosił do tańca, zaczerwieniona Sapphir podała mu rękę i oboje ruszali na parkiet.

- Może i my zatańczymy? – spytał Eryk.

- Z przyjemnością!

Eryk i Rozalia zaczęli tańczyć w rytm muzyki po chwili przyłączyła się do tańca również Miranda i Tom. Sapphir była prze szczęśliwa, lecz zarazem spięta, książę również sprawiał wrażenie zdenerwowanego.

- Dotarliście do Wiecznego Miasta, jestem bardzo zadowolony – rzekł kapitan mrocznego statku przez szklaną kulę.

- Dziś trwa bal, jutro Eryk ma audiencję u króla. Zapewne będzie rozmawiał o berle.

- Wiesz co robić gdyby chcieli go pojmać?

- Wiem – oparła Meleficus.

- Przybędę jutro wieczorem. Do tego czasu drzwi do Wiecznego Miasta muszą pozostać otwarte.

- Proszę się nie obawiać.

Twarz kapitana zniknęła, a w kuli ukazał się bal.

- Zabawa, piękne stroje. Jaka szkoda, że nie mogę tam być! Oczarowałabym wszystkich mężczyzn, a kobiety doprowadziłabym do zazdrości – rzekła Pulchrituda ochrypniętym głosem.

- Berło jest zabierane z skarbca, zawsze wtedy gdy na tronie ma zasiąść nowy władca.

- Gdy już zostaniesz królową Wiecznego Miasta, ja stanę się na zawsze młoda i piękna – odparła bardzo stara Pulchrituda, miała mnóstwo zmarszczek i siwych włosów. W ręce trzymała pustą już fiolkę po eliksirze młodości, po chwili roztrzaskała buteleczkę ściskając ją z całej siły.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tanaris 28.07.2017
    Ach, do czego kobiety są zdolne, byleby być piękne i młode xD 5
  • Szymon Skolarus 28.07.2017
    Prawda

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania