Poprzednie częściZamiast imienin #1

Zamiast imienin #5

  - Uważasz, że mając lat trzydzieści cztery, no prawie pięć, jestem już do niczego?

  - Nie. - Szybciutko zaprzeczyłem. - Raz nawet Radek, mój kolega wychodząc ode mnie mijał panią – zmierzyła mnie wzrokiem - to znaczy ciebie i zaraz zadzwonił z dołu pytając się, co to za niunia, bo chętnie by się z nią pobawił, wyli…- przełknąłem ślinę i wytarłem wnętrze dłoni o spodnie. – Przepraszam. – Dodałem z pokornym opuszczeniem głowy.  

  - No, śmiało dokończ. – Ujęła mój podbródek i pogłaskała po policzku. Ja też miałam osiemnaście lat, wiem, co się przeżywa, jak bardzo pragnie się dotyku.

Nie wiem, co się takiego stało, ale jej dotyk sprawił, że poczułem podniecenie.  

Nie chciałem już opowiadać o tym, co i jak Radek na gorąco komentował.

Wyczuła moje zażenowanie.

Oparła dłonie o sofę i zbliżyła twarz do moich ust.

   - Mam nadzieję, że kiedyś się przede mną otworzysz, jak ja przed tobą. – Wpatrywała się w oczy, usta, przygryzała dolną wargę a mnie dygotały łydki.

– Masz piękną zaletę, umiesz słuchać, kobiety to lubią. To lepsze niż leżenie na kozetce u specjalisty, który powie ci jakieś dyrdymały i każe uiścić należną stawkę u sekretarki.

 

  Uśmiechnęliśmy się do siebie.

Ola złapała za poduszkę i opierając na mym prawym barku umościła swoje drobne ciało. Poczułem zapach odżywki do włosów, leśny a może bryzy, ale to było niczym w porównaniu z tym falującym arsenałem, jaki był o centymetry od moich oczu.  

Wpatrywałem się w te pełne piersi, które można by ssać przez sen, a i tak byś ich nie opróżnił, tak przynajmniej wyglądały.

 

   Często by nie powiedzieć zawsze szukałem filmików z dziewczynami z dużymi piersiami.  

Co prawda, Ola z tymi kobietami nie mogła konkurować, ale przecież tamte to ewenement, często z biustem wypełnianym do granic możliwości, a tu…nie, te były prześliczne i co ważne, dar natury. To niesamowite, że przy takim drobnym ciele o głowę niższym niż ja, można posiadać tak obwitą, ponad stan część ciała o tak życiodajnym pokarmie.      

  Zauważyłem jak cieniutką ma skórę na biuście, skoro tak wyraźnie było widać żyłki jak niteczki biegnące prosto w okolice brodawek. Teraz, gdy miałem je tak blisko widziałem wyraźnie jak zarysowały się jej sutki na materiale bluzeczki, to epicentrum, ten cypel, który chciałbym poszczypać i posmakować choćby kroplą podniecenia a najlepiej jakby miała to i z domieszką pokarmu.

Tak, to wystarczyło, by w bokserkach nastąpiło poruszenie, mój nieodłączny i nadęty penis szukał wyjścia i zaczął zaznaczać coraz większy obszar.

  - Mógłbyś mnie pogłaskać po głowie? Bardzo mi tego w tej chwili potrzeba, takiego poczucia bliskości.

Wyciągnąłem lewą dłoń i zacząłem układać loki za ucho, po czym przeczesywałem je od czoła do tyłu, aż dojechałem do mojego torsu. Gospodyni w tym czasie ujęła moją dłoń i delikatnie położyła sobie na brzuchu. Mały palec dotykał materiału spodni, czyli każdy mój delikatny ruch w dół zbliżyłby mnie do łechtaczki, czerwonej latarni, ostrzegającej pochwę o kolejnym amatorze ciasnoty.  

Taki sygnał nie przeszedł bez echa poczułem jak z oczka główki wydobywa się ciecz, co spowodowało, że wokół napletka tworzył się kleik, taka zawiesinka. Przez co skóra z łatwością ślizgała się wycofując do tyłu. To takie dziwne uczucie, gdy odsłonięta główka zetknie się choćby z takimi majtkami, czuje się wówczas coś na pograniczu mrowienia, drażnienia, łaskotania?  

Nie wiem, naprawdę nie umiem tego precyzyjnie ulokować.  

 

  Instynktownie chciałem poprawić ustawienie tego gamonia gotowego do konfrontacji. By tak nie łechtał i co ważne by pęczniał na lewo a nie ku opieranemu na mnie przedramieniu Oli.

  - Nie odsuwaj. Mnie też zaczyna być za ciasno między udami– powiedziała to tak monotonnie, jakby to była najzwyklejsza informacja. Po czym ostentacyjnie rozszerzyła nogi wypuszczając głośno powietrze.

Po rozrzuceniu kolan na boki wzgórek musiał, a przynajmniej powinien coś uszczknąć dla siebie. Jakiś skrawek na rozprostowanie po tym duszeniu udami by zaczerpnąć oddechu. Wystarczyło teraz zjechać dłonią w dół i prawdopodobnie ten mój mały palec zapadłby się w tą szczelinkę między wargami.

 

  Cóż, powinienem po tej scence kompletnie się rozluźnić, a przynajmniej większość mężczyzn by wyobrażało sobie, co za chwilę się stanie. Kobieta w przenośni albo nawet dosłownie otwierała się na coś więcej niż tylko duchowość. Nie było wątpliwości, ta jej – „potrzeba bliskości ”- prawdopodobnie ma charakter bardziej bliski niż mogłem sobie wyobrazić po tym spotkaniu.

 

  Co ja zresztą mówię, moje myśli w ogóle nie szły w tym kierunku.  

Jak mogło być inaczej, to przecież kobieta wamp, więc sam fakt, że zaprosiła mnie na kolację było już kosmosem. Kilka dni temu postawiłbym dolary przeciwko orzechom, że to nierealne.

A teraz miałbym możliwość dotknąć, potrzymać?

Sprawdzić czy kobiety naprawdę mają cieplutkie łechtaczki i na ich zaróżowionych psioszkach można dostrzec nawilżający śluz?

Wziąć do ust, posmakować, przygryźć a może i …

Uff!!

To byłoby za proste. Nie wierzę.

Nie mogłem dać wiary, byłem przecież osiemnastolatkiem, który tylko w odosobnieniu umiał zaakceptować cielesność. Gdy patrzyły na mnie zza matrycy laptopa, gdy ściągały swoje fatałaszki a ja w swoim pokoju, tej enklawie, po ciemku w kompletnej ciszy prawie skanowałem wzrokiem te numerki, akcja po akcji.

To było proste.  

Ale w realu na obcym terenie i to jeszcze z taką wyjadaczką?

Nie, beniaminek musiał czuć respekt przed takim tuzem.

I czuł, jak cholera.

 

  Tak, więc mimo jej usilnych starań nie czułem pełnego komfortu obawiając się, że i bez braku pomocy dłoni, mój przyjaciel od małego, czyli od zawsze, zapowietrzy się. Po prostu napompuje tu nasienia na całe majty, lepiąc włosy łonowe poza pępek. A jak się do tego zapomnę i z przypływu rozkoszy w ułamku sekundy moja dłoń pójdzie samopas i rozcapierzy palce na jej czarnych legginsach by wdusić palce i zagarniać do siebie łono cudo, łono cudo?

  - Jakie sceny oglądasz w takich momentach? – Subtelnie popukała paluszkiem w moje udo, tuż obok pachwiny, aby nie było wątpliwości, co skłoniło ją do tego pytania.

Co prawda łyknąłem wina, pewnie a może i zapewne byłem lekko wstawiony, było mi duszno, gdy przymknąłem oczy to zdawało mi się, że pokój się buja, ale nie na tyle by opowiadać jej o mych seansach z paniami. O nie!

  - To kopulowanie z ogierem, czy raczej same babki masujące sobie łechtaczki z jękiem? – Podsunęła wizję, bym nie musiał się męczyć.

 

  Tak, nie przebierała w słowach. Nie, nie trzeba było dociekać, co chce wiedzieć.

Rozglądałem się po pokoju i zastanawiałem czy aby to nie sen, bo ja mający moją sąsiadkę w ramionach ze sterczącymi sutkami, odsłoniętymi częściowo piersiami i takie pytania.

Nie, to na pewno się śni.  

  - Ej! – Poklepała mnie po udzie i na moment odwróciła głowę by wzrokiem nakłonić do zwierzeń – Nie lekceważ mnie, rozmawiaj ze mną.  

Chwilę oczekiwała na mój ruch.

Nie doczekawszy się, pociągnęła temat.

  - Ja to lubię popatrzeć jak mężczyzna masuje piersi po uprzednim wyciśnięciu znacznej zawartości olejku. Rozciera część na brzuchu a mimo tego i tak ścieka to wszystko między błonami palców. Cyce błyskają w świetle a on ugniata je z takim pietyzmem silnymi dłońmi, zręcznie, smukłymi palcami zataczając koła przy brodawkach aż stwardnieje jej sutki. Wtedy je ściska kciukiem i palcem wskazującym by następnie podciągnąć do góry i przytrzymać je tak długo, aż masująca złapie się za swą pisię by spróbować sobie ulżyć wijąc się z rozkoszy.  

Kamerzysta szybciutko wjeżdża między nogi, masująca jak na zawołanie robi rozkrok, czasem jeszcze przejedzie dłonią po wysmarowanym olejkiem brzuszku i ta różowiutka szczelinka wówczas skrzy się nie tylko soczkami.  

 

  Podciągnęła kolana jakby miała zamiar wykonać serie brzuszków i następnie rozrzuciła je na boki z głośnym wypuszczeniem powietrza, aż piersi straciły stabilność.

Przez chwile wyrównywaliśmy oddech nim dokończyła relację z masażu.

 

  - Masażysta dopiero po takim akcie desperacji jest pewny, że może wypuścić z impetem jej nabrzmiałe krągłości by wymierzyć im siarczystego klapsa na pobudzenie krwi. Następnie powtarza czynność, dolewa olejku, dusi, miętosi, by dalej sterczały a masująca wilgotniała.

A ty?

  - Też – tylko tyle zdołałem wykrztusić wpatrzony w jej piersi. Dopiero teraz zauważyłem, że prawą dłoń podświadomie przesunąłem o parę dobrych centymetrów w kierunku biustu.  

Szybko skorygowałem ustawienie, nawet mały palec ustawiłem tak jak spoczywał, czyli na czarnych leginsach tuż przed wzniesieniem jej łona.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Bajkopisarz 14.06.2020
    Komentarz nr 1.
    Po przeczytaniu odcinka 5
    Bardzo dobrze opisujesz wspomnienie pierwszych fascynacji, ta niepewność, co wolno, co trzeba, a co można ? Kobieta wamp też ma pewnie sporą frajdę z tego, jak reaguje na nią taka „niewinna” istota jak ów osiemnastolatek, zabierający się do rzeczy jak pies do jeża. Przed monitorem, gdy nie ma interakcji jest spokojnie i bezpiecznie, ale gdy w grę wchodzi żywy człowiek, zaczynają się poważne emocje…

    Komentarz nr 2.
    Po przeczytaniu komentarzy pod odcinkiem 4
    Tekst moim zdaniem opowiada o pierwszej fascynacji cielesnością. Jest takim rubasznym wspomnieniem tamtych chwil, towarzyszących emocji i nostalgii, że to się nie wróci. Albo myśleniem – o, szkoda że mnie się nie zdarzyło. I tak go odbieram.
    Jeśli zaś chcesz nim pokazać, że ludzie są niemoralni, bo uprawiają seks bez głębszych uczuć, to moim zdaniem ta treść tego nie przekazuje.
  • Robert. M 14.06.2020
    To dopiero początek jeszcze ma byc przesympatycznie dopiero jak dojdzie do nieczystości do zaspokajania swego ciała ma być niemoralnie a na koniec niemiło bez cienia ludzkiej wraźliwości empatii by uzmysłowiło, do czego taki akt prowadzi i czy było warto

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania