Zamuliada
(pismem automatycznym)
oby wolniej, bardziej porowato
skradać się, udawać muślinowe zwierzę
zgrywać bezksiężycową noc
(to łatwiejsze, niż się wydaje, spróbuj!)
trzeba wymawiać co drugą głoskę, wtedy
zrozumieją, te duchy w nas
te nasłuchujące, niewidzialne plotkary
nie przekręcą (jedno-dwa niezrozumienia
i w środku człowieka zostaje
wypalona trawa, zmięta pościel
a chyba byś nie chciała, co?)
a gdy już się dotrze do celu
okaże się - że to przepaskudne poludziowisko
opuszczone przez wszystkich
wartościowych i bezdomnych, meneli, prawników
i co? będziemy zaludniać?
nie odkrzykuj, że tak. mówiłam: cicho
jeszcze - na paluszkach
one ciągle w nas
pilnują czarnego pisma na białym tle
(cokolwiek chciałam tu powiedzieć
- już dawno straciło na aktualności, sorry)
Komentarze (19)
Wtedy byłoby zabawnie.
Teraz nie jest.
Wszyscy wiemy, jak to wygląda.
Pozdrawiam.
Dla mnie one też niepotrzebne, bo weszłam w klimat wiersza i dobrze mi w nim było (tak jakoś delikatnie, na paluszkach) a potem reszta jak zgrzyt. :-) miłego dnia Ci :-)
A wiersz, jak każdy Twój, interesujący, o eon dalej od banału.
5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania