A wiesz, że kusiło mnie, żeby coś napisać o miodzie? Tak dla Ciebie xD Ale że ja nie napisałam, to Ty swoją sympatią musisz taką kawą skusić xD Dziękuję :)
Może nie takiej odpowiedzi się spodziewałam, ale pewnie kuszenie się samemu taką kawką też jest fajne xD Zawsze w chwilach samotności możesz podzielić się kawą z Morelią (mwohoho, to Rasia pojechała) :D
Ja nie mam czego wybaczać, ja na przykład wolę zarówno czarną kawusię z kupresu jak i dobrą szkocką niż jego. To są takie oczywiste oczywistości, ciężko się na kogoś za to obrażać :P
Szymon Szczechowicz nikt Ci nie każe, ale faktów to nie zmienia, bierz poprawkę, że przez to nikt twego piwa nie doceni... no ale Ciebie to nie obchodzi...(ach, jak dobrze że ja też coś mam)
*okazuje się, że wychodząc pomylił drzwi i wszedł do ubikacji. Wychodzi, tym razem właściwymi, rzucając spojrzenie spode brody, bierze piersiówkę od Morelii, popija, oddaje i odjeżdża na swoim harleyu w stronę zachodzącego słońca*
Ojojoj, jak ja na te zapałki czekałam. Nowy wątek się pojawia. Ja sobie w głowie układam możliwe historie. Ty świetnie piszesz następną część. A ja podskakuje na foteliki, zacieram rączki i się cieszę :) Mam tylko jedną uwagę.. narobiłaś mi straszną ochotę na coś słodkiego! No dobra.. 5.. Chociaż widzę, że jeszcze jedynki nie masz, nie wiem jak Ty to zniesiesz.. ;D
Ooo, w takim razie bardzo się cieszę :D No teraz trochę wolniej piszą się te rozdziały, bo niestety mam mniej czasu, paradoksalnie w weekend to już w ogóle. Przepraszam za tę ochotę, ale może jeszcze dodatkowo zrobię tu reklamę pączków :D No ja też się dziwię z tą jedynką, ale ciii, bo zapeszysz, a już tak dawno średniej 5.00 u siebie nie widziałam xD Dziękuję bardzo :)
Rasia uważaj z tym 5, bo jeszcze się nam całkiem rozbestwisz ;) Ah i może.. możeeee wybaczę narobienie tej ochoty i trzymanie w niepewności jeżeli chodzi o Zapałki :D No oczywiście Cię rozumiem i powtórzę raz jeszcze.. Czekam na następną część z niecierpliwością!:)
W końcu jestem na czas! Jak strasznie się cieszę, ale dobra, przechodzę do rzeczy. Nie ma tu zbyt wiele do analizy, ale historia z Rose rozpoczyna się dość ciekawie. Interesujące, że dziewczyna jest gimnastyczką, ładnie łączy to wszystkie serie. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o niej. Fakt, że Jeff nie przejmował się zbytnio wykształceniem nie bardzo mnie zaskoczył, dla niego takie sprawy nie mają sensu w zestawieniu z celem, jaki sobie postawił, czyli trafienie do wojska i z pewnością będzie sobie tam świetnie radził, co widać po pozostałych seriach. Ciekawy był już początek, kiedy Jeff mówi, że śni o śmierci rodziców, ale jednocześnie nie żałuje i jest z siebie dumny. Tak, to bardzo intrygująca postać i nie zmieniają tego nawet kolejne fakty, jakie możemy poznać na jego temat, zawsze pozostanie jakiś zakątek jego umysłu, do którego nie uda nam się zajrzeć, a przynajmniej takie mam wrażenie. No to tym razem chyba tyle napiszę. Mam nadzieję, że nie obrazisz się na mnie o wyjątkowo krótki jak na mnie komentarz (przynajmniej w ostatnim czasie) :D
,,Ostatni rok szkoły właściwie rzadko pojawiałem się w liceum" - brakowało mi tu jakiegoś ,,w ostatni rok", ,,w ostatnim roku" czy ,,przez ostatni rok", no czegoś na początku zdania;
,,Podałem dziewczynie dłoń i rozbawiło mnie, jak drobna jest w stosunku do mojej" - hmm... niby wszystko jasne, ale tak dosłownie to wychodzi na to, że on przez cały czas mówi o swojej dłoni, która w porównaniu do jego dłoni jest drobna :D Mam nadzieję, że rozumiesz, o czym mówię. 5:)
O Ty, rzeczywiście xD Tak teraz przeczytałam to zdanie i rzeczywiście tak brzmi xDD No to ja zaraz zmienię, ale mnie to rozbawiło ogólnie :D No rozczarował mnie taki krótki komentarz, zawiodłaś mnie, naprawdę. No przestań, bardzo Ci za wszystko dziękuję i już się biorę za te drobne zmiany :) Tylko najpierw pomyślę, co ja zrobię z tym drugim.
Gdy w grę wchodzi miłość (nieważne czy rodzeństwa, czy pary), to kocham Jeffa za to, że zachowuje się w ten sposób, tak się wyraża, np o Mary, a to zabranie Rose do cukierni było urocze. Mam nadzieję, że dobrze opiszesz ich relację. Jestem romantyczką I wzruszam się na takich scenkach np. na liście Jacka dla Amandy czy sposóbu, w jakim Xavier wypowiadał się o swojej dziewczynie albo też na smutku Jeffa po odejściu Mary I zarzutów wobec siebie za to, że go nie było przy niej. Rozdział jak zawsze czytało się płynnie, szybko, 5 :)
Komentarze (74)
A jak i Ty coś masz, to wilk syty i owca cała :D
,,Ostatni rok szkoły właściwie rzadko pojawiałem się w liceum" - brakowało mi tu jakiegoś ,,w ostatni rok", ,,w ostatnim roku" czy ,,przez ostatni rok", no czegoś na początku zdania;
,,Podałem dziewczynie dłoń i rozbawiło mnie, jak drobna jest w stosunku do mojej" - hmm... niby wszystko jasne, ale tak dosłownie to wychodzi na to, że on przez cały czas mówi o swojej dłoni, która w porównaniu do jego dłoni jest drobna :D Mam nadzieję, że rozumiesz, o czym mówię. 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania