.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Cóż, przynajmniej to zakończenie nie jest urwane w sposób brzydki i perfidny. Chociaż tyle...
    Całość, jak zawsze porywa i woła o pomstę do nieba, że nie ma więcej na tą chwilę.
    Szczególnie spodobało mi się jedno zdanie, zaczekaj, zaraz je znajdę...
    O, jest! ,,[...] zrozumiałem, że zakochanie to gówniany stan".

    Za całość oczywiście 5 :)
    No i czekam, czekam, czekam :D
  • Rasia 26.02.2016
    Akurat taki cytat wybrałeś sobie z całej serii? xD Cieszę się, że nie byłam teraz zła niedobra. Dziękuję, a anonimek zostawił przy okazji 3, jak miło xd Ktoś musi mnie mocno kochać.
  • Rasia nie z całej serii! Z tej części, ale... cóż szczerze powiedziawszy, póki co to mój faworyt na tą serię :D
  • Morelia 26.02.2016
    Rasiu, ach no wybaczę Ci po tej części. Chociaż dalej czuję się torturowana, bo milion wersji krąży mi po głowie na temat tego, co niedługo przydaży się Jeffowi... No i Rose. Chyba wiesz, że jak zwykle masz ode mnie 5, prawda? No dobra, raz będę miła, zlituję się. Super, Rasia, czekam na następną część!!!:D
  • Rasia 26.02.2016
    No to dobrze, mam nadzieję, że żadna z tych wersji się nie spełni i Cię zaskoczę :) Dziękuję za Twą litość i uroczą opinię :D
  • Morelia 26.02.2016
    Rasia ach zaskocz, zaskocz! I dziękuję za urocze podziękowania za uroczą opinie :DD
  • Lucinda 26.02.2016
    Hmm... od czego tu zacząć... Tak, chyba od początku. A więc, o czym już chyba wspominałam poprzednio, fakt, że Jeff wyznał Rose całą prawdę wywołuje we mnie pozytywne odczucia, ale też bardzo mi pasuje do bohatera. W końcu robił różne rzeczy, jednak nie można powiedzieć, żeby nie miał w pewien sposób rozumianego honoru, mówię w pewien sposób, bo to, jak traktował kobiety w swoim dorosłym życiu nie było zbyt honorowe. Jednak owo przyznanie się do win oznaczało, że, co sam nawet powiedział, jeśli miałaby go pokochać, to ze świadomością jego wad. Może przez to właśnie, że się zakochał, nie chciał, aby wyobrażała go sobie jako kogoś innego, takiego, jakiego mogła go poznać podczas spotkań, co jest z jego strony bardzo uczciwe. Doceniam również to, że chciałby się dla niej zmienić. Zamierza rzucić palenie, już rzucił pracę dla Ralpha i chciałby cofnąć to, co złego robił, choć jestem świadoma, że nie żałuje zabójstwa rodziców, a jedynym powodem jego rozterek nad tym czynem jest to, że dziewczyna mogłaby go przez to odrzucić. Tak więc miłość do Rose może go zmienić na lepsze, ale raczej nie tak naprawdę, to znaczy nie w jego wnętrzu, a gdyby jej zabrało, znów jego natura wzięłaby nad nim górę i może tak właśnie się stało. Może właśnie strata jej doprowadzi do tego, jak później będzie postępował. Po wyznaniu prawdy bohater obawia się odrzucenia, ale ma nadzieję na wybaczenie, co zauważa również dziewczyna. Mimo to przez cały czas obawiał się decyzji, jaką podejmie i sporo wysiłku musiało go kosztować nie odzywanie się do niej, co zresztą też udało Ci się pokazać. Pod koniec części, kiedy jest mowa o paleniu, to Rose przejmuje pałeczkę pewnej siebie, a Jeff ma być uległy. Ta zamiana ról była zabawna, ładnie zakończyłaś tę część. No ale teraz trochę jeszcze o Rose. Z uwagą czytałam jej wypowiedź. Mówiła, że nie może sobie wyobrazić, przez co przechodzili Jeff i jego siostra, z tym można się zgodzić, ale bardziej zastanowiło mnie, gdy twierdziła, że pewnie każdy na jego miejscu zabiłby takich rodziców. To ciekawe stwierdzenie, bo myślę, że nie każdego byłoby stać w ogóle na taki czyn, a jeszcze w dodatku gdy chodzi o rodziców... Z nimi każdego łączy jakaś specjalna więź, silniejsza lub słabsza, choćby przez samą świadomość roli, jaką pełnią w życiu człowieka. Na przykład Mary bardzo wyraźnie to odczuwała, dlatego była gotowa bronić rodziców podczas niektórych rozmów z bratem. Dlatego ta wypowiedź tak mnie zainteresowała. Może Rose chciała też trochę sama siebie przekonać, że rozumie czyn chłopaka, usprawiedliwić go przed sobą przez wgląd na uczucia, jakimi go darzy, a może ona byłaby zdolna do popełnienia zbrodni, gdyby znalazła się w takiej sytuacji, może wcale nie ma tak łagodnej natury, jak mogłoby się wydawać... No ale nie będę tu już się dłużej rozpisywać, komentarz i tak jest dość obszerny, choć rekordu raczej nie pobiłam :D Część jak zwykle świetna. Błędów żadnych nie znalazłam. Na koniec tradycyjnie zostawiam 5:)
  • Rasia 26.02.2016
    Może nie pobiłaś, ale na pewno byłaś bardzo blisko :) A co do Rose i tego zdania - po części to na pewno tłumaczenie, a po części trzeba też pamiętać, że ona sama ma swoisty żal do rodziców przez to, że nigdy nie ma ich w żadnym ważnym dla niej momencie życia. Cieszę się, że rozpatrujesz historię i samego Jeffa pod tak wieloma aspektami i cieszę się, że dostrzegasz praktycznie wszystko to, na czym chciałabym skupić uwagę czytelnika :) No i cieszę się, że zakończenie się podobało, dziękuję Ci bardzo!
  • Lucinda 26.02.2016
    Rasia, tak, sytuacja Rose też musi się zawierać w tym poszukiwaniu znaczenia:) Miło mi, że udaje mi się dostrzec prawie wszystko:)
  • KarolaKorman 27.02.2016
    Cieszę się z decyzji Rose i czekam na cd. 5 :)
  • Marzycielka29 27.02.2016
    Wiedziałam, czułam, że mu wybaczy hehe Szczerze też bym tak zrobiła :D To niesamowite jak z kogoś kogo nie nawidziłam w poprzednich częściach, Zrobiłaś chłopaka, w którym można się zakochać :D 5
  • Rasia 27.02.2016
    Karola, w takim razie cieszę się, że się z tego powodu cieszysz :)
  • Rasia 27.02.2016
    Marzycielko, znienawidzić Jeffa z powrotem jeszcze przyjdzie pora, ale na razie bardzo się cieszę, że tak mi się udało to zmienić :)
  • Marzycielka29 27.02.2016
    Na pewno tak będzie, znając jego losy potem. Kiedyś pisałam, że stanie się coś, co spowoduje całkowitą destrukcję. Tak się mi wydaje :p Tym bardziej, że pamiętam jego rozmowę z Sue, gdy się ukrywali.
  • Rasia 27.02.2016
    Cóż, pozostaje tylko czekać i cieszyć się tymi parunastoma rozdziałami kochanego Jeffa ;p
  • Neli 27.02.2016
    Zdarzyło mi się płakać przy tym opowiadaniu, a czasem śmiać albo po prostu czytać bez emocji. Wszystko mi się w nim podoba, jest takie prawdziwe. Jak się cieszę, że tak to się potoczyło! Jednak jak był dorosłym żołnierzem, to wciąż palił, więc boję się o Rose, co wymyśliłaś. Jeśli ona nie przeżyje to ja chyba też XD może jakaś rozłąka na kilka lat, jakiś wyjazd? Nie chce by Jeffy ją stracił na zawsze.
  • Rasia 27.02.2016
    Ale się w to wczułaś xD Strasznie mi miło z tego powodu, ale niestety na odpowiedź przyjdzie Ci troszkę poczekać ;p W każdym razie mam nadzieję, że ładnie połączę te wszystkie części.
  • Neli 27.02.2016
    Rasia, no to czekam. Na razie świetnie Ci to idzie :)
  • Angela 29.02.2016
    Nadal nie przychodzi mi nic do głowy, co Rose mogłaby mu takiego zrobić by zniszczyć w nim człowieka. Zostawiam 5
  • Rasia 29.02.2016
    Taki jest mój zamysł, więc utrzymywanie Was w domysłach i nieświadomości mnie motywuje :D
  • Patrzę na tę parę z czułością. Patrzę z czułością na „złego chłopca” i czuję smutek, bo mam świadomość, że nie będzie im dane długie pasmo szczęścia. A przecież bohater wciąż ma czyste intencje mimo dłoni splamionych krwią zemsty. Zajmujący ten portret człowieka :) Przyglądam mu się dalej.
  • Rasia 03.03.2016
    Ach, niewiele Ci już tego patrzenia jak na razie zostało, a czasu na pisanie następnych części tak niewiele :( Cieszę się, że zapałałaś do Jeffa i Rose sympatią :) I czyżby ktoś tutaj Jeffa polubił? :D
  • Rasia Bo ja też mam swoje mroczne sekrety ;)
  • Rasia 03.03.2016
    Jak każdy z nas :D
  • Billie 25.03.2016
    Jak przyjemnie opisałaś ten stan zakochania :) Całkowicie moje klimaty :) :) 5
  • Rasia 25.03.2016
    Tak coś czułam, dziękuję :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania