Toś się rozbestwiła! Zarzucasz nas kolejnymi częściami z częstotliwością karabinu maszynowego! Raz trzeba czekać dwa tygodnie, a później przez dwa tygodnie nie można wyrobić...
Ale to nieważne w tej chwili. Bardzo się cieszę, że zamknęłaś go w więzieniu, bo to oznacza (taką mam nadzieję!), że jako fanka dwóch więziennych dzieł Kinga, opiszesz nam przynajmniej w kilku częściach więzienną rzeczywistość! Mam nadzieję, że się nie mylę i że kolejna część nie będzie zaczynała się słowami ,,Pięć lat z możliwością podjęcia prac społecznych później" :D
Za tą część znowu zostawiam Ci piąteczkę. :)
Nigdy nie czekałeś dwa tygodnie ani nawet tygodnia! Ale to wszystko kwestia czasu, w tygodniu znowu nie będę go mieć, więc nadrabiam w weekend. Fanką to i może jestem, ale czy ja wiem, czy skupię się akurat na tym, na czym Ci najbardziej zależy? Zobaczymy ;p W każdym razie ten cudzysłów tam na pewno nie wystąpi :) Dziękuję :)
Z tymi tygodniami to hiperbola, spokojnie :D Historie więzienne, odpowiednio poprowadzone (a wiem, że potrafisz odpowiednio takową poprowadzić) potrafią być naprawdę mocne i mogą wnieść naprawdę dużo do historii, stąd moja nadzieja iż podejmiesz ten wątek :D No i bardzo dobrze, że cudzysłów nie wystąpi! :D
,, – zwrócił się to Rose, '' -do
Ciekawa część. Podobała mi się rozprawa i przykre wspomnienia z nią związane. Ciężko mówi się o cudownych chwilach w takim momencie,jakby cała przeszłość przestawała mieć znaczenie. Wielka piątka :)
Dziękuję, już poprawiam :) Czuję się zaszczycona tymi ostatnimi, wielkimi piątkami od Ciebie :D Dziękuję bardzo i miło mi, że tak trafiam w Twój gust :)
Cały czas łapię się na tym, że usprawiedliwiam postępowanie Jeffa. Może sprawiła to narracja pierwszoosobowa, ale jego
postać wydaje mi się bardzo rzeczywista, namacalna. Zostawiam 5 : )
W takim razie bardzo się cieszę. Jeff jest postacią kontrowersyjną, w jednych momentach daje się lubić, w innych już nie za bardzo, więc rozumiem, że można go usprawiedliwiać, sama poniekąd czuję do niego sympatię. Dziękuję :)
W sumie tym razem nie bardzo jest o czym pisać, bo to, że współczuję Jeffowi, mówiłam już ostatnio. Zresztą Rose też mi szkoda. Ciekawie została przedstawiona postać sędziego. Z jednej strony, jak to zostało określone, był cięty na bohatera, ale z drugiej na koniec dał mu łagodniejszy wyrok, niż mężczyzna się spodziewał. Ciężko jest więc jednoznacznie powiedzieć, jaki był jego stosunek do Jeff, chociaż w przypadku karania nie jest to takie ważne, a ważna jest obiektywna, w miarę możliwości, ocena okoliczności. Zastanawia się, w jaki sposób Rose chce załatwić byłemu narzeczonemu wstęp do wojska, chętnie na to poczekam, a tymczasem, podobnie jak Szymon, czekam na jakiś obraz życia więziennego, po prostu uwielbiam takie motywy. Dziś chyba na tym zakończę, tak krótko niestety, ale naprawdę nie wiem, co mogłabym do tej części dodać coś, czego nie pisałam wcześniej. Błędów nie wyłapałam, zostawiam 5, no i może w przyszłości komentarze znowu będą dłuższe:)
I tak komentarz wyszedł długi jak na mój gust :) Dziękuję i cieszę się, że starasz się w czuć w obojga bohaterów. Martwię się tym życiem więziennym, bo tak go wyczekujecie, a ja się w tym temacie dobra nie czuję :( Cieszę się, że błędów nie ma i dziękuję za Twoje odwiedziny :D
Nie wiem co myśleć o Jeffim. To co zrobił było straszne. Mógł pobić tamtego faceta, a nie strzelać do niego. Najpierw rodzice, potem odebranie mu siostry, to wszystko, co go spotkało. Rose powinna wziąć to pod uwagę, przewidzieć konsekwencje swojego czynu, a jednak go zdradziła. Szkoda mi Jeffa jak tylko o tym czytam, wolę sobie nie wyobrażać, co bym miała na jej miejscu. Ale nie. Na jej miejscu bym tego nie zrobiła. Powinna docenić, że ma przy sobie wspaniałego chłopaka, który ją kocha i powinna zaakceptować wszystkie przeszkody, jakoś sobie z tym poradzić, a nie mówić mu, że go kocha, a potem tak postępować. Mam do niej żal o to co zrobiła. Za rozdział 5 :)
Dziękuję i cieszę się, że rozdział skłonił Cię do głębszych przemyśleń nad treścią i motywami postaci :) Cóż, niestety nie mogę pisać tylko o tym, co uważam za dobre, chociaż to pewnie byłoby miłe ;p Wspominałam Ci już jednak, że nie przepadam za cukierkowym światem, w każdym razie dziękuję, że do tego przywykłaś i za Twoje odwiedziny również! :)
Rasiu! Przeczytałam wszystkie Zapałki! Kurczę, dużo lepiej czytać niż komentować :/ seria wspaniała, wciąga od samego początku, choć muszę przeznać, że przewidziałam posunięcie z ojcem Amandy. Tak czy siak, z pewnością będę tu wracać z całym naręczem piątek :)
To dopiero pierwsza seria, więc zostały Ci jeszcze dwie :D Pomimo to bardzo dziękuję za Twoje odwiedziny, chociaż się jeszcze nie znamy, to dziękuję bardzo, bardzo mocno :) A co do tego posunięcia - niestety nie da się ułożyć akcji tak, żeby wszystko dla wszystkich było niespodzianką. Tego nawet Mistrzowie Pióra nie są w stanie zrobić, w końcu czytelnicy są różni :) Bardzo mi jednak miło i cieszę się, że się podobało i poświęciłaś na to tyle czasu :)
Rasia, przed skomentowaniem, kierowana twoimi wskazówkami, przeczytałam także obie serie Drżących Zapałek :) chyba, że ukrywasz jeszcze jakieś smakowite kąski :D
Nie wiem, czy ukrywam, ale jeśli "Zanim zapałki zadrżały" zaczęłaś już czytać, to chyba nie ukrywam :) Ach, niesamowicie mnie cieszy, że się zabrałaś za wszystkie serie :D Dziękuję Ci bardzo :)
Znowu narobiłam sobie zaległości, dlatego nie będę się rozwodzić. Oczywiście jako wielka fanka Zapałek jestem zachwycona, zwłaszcza, że lubię takie momenty, w których zaczynasz się rozkręcać. O aspekcie psychologicznym wspominałam już wiele razy, ale powtórzę jeszcze raz - jest to mój ulubiony element w Twojej twórczości, coś w czego kształtowaniu jesteś mistrzynią. Oczywiście 5 zostawiam i lecę dalej.
Wiesz co, nie spodziewałam się, że przegapiłaś aż tyle części, bo ostatnio moje dodawanie ich idzie dosyć opornie. Miło mi, że dostrzegasz takie momenty "rozkręcania" i niezmiernie się cieszę, że ta psychologizacja to moja mocna strona. Dziękuję :)
Nie mogę rozgryźć Jeffa... Nagle wszystko jest mu obojętne; najpierw harował, żeby zarobić, wszystko chciał zrobić dla Rose, a teraz taka obojętność. Choć może faktycznie, w końcu świat mu się zawalił. 5 :)
Trzeba pamiętać, że nie tylko Rose ma tu znaczenie, ale też Mary, całe dzieciństwo Jeffa. To wszystko tak powolutku się kumuluje. Dziękuję Ci bardzo :)
Komentarze (36)
Ale to nieważne w tej chwili. Bardzo się cieszę, że zamknęłaś go w więzieniu, bo to oznacza (taką mam nadzieję!), że jako fanka dwóch więziennych dzieł Kinga, opiszesz nam przynajmniej w kilku częściach więzienną rzeczywistość! Mam nadzieję, że się nie mylę i że kolejna część nie będzie zaczynała się słowami ,,Pięć lat z możliwością podjęcia prac społecznych później" :D
Za tą część znowu zostawiam Ci piąteczkę. :)
Ciekawa część. Podobała mi się rozprawa i przykre wspomnienia z nią związane. Ciężko mówi się o cudownych chwilach w takim momencie,jakby cała przeszłość przestawała mieć znaczenie. Wielka piątka :)
postać wydaje mi się bardzo rzeczywista, namacalna. Zostawiam 5 : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania