Wkrada się w ich świat. Chce go doświadczyć w jedyny sposób, jaki zna. Odrzucił reguły, ale fascynują go prawi ludzie, bowiem odmienność jest atrakcyjna. Perwersja to czerpanie satysfakcji ze skażenia czystej przestrzeni. To sacrum (rodzina, niewinność) posiada moc przyciągania – przywołuje wygłodniałą i dziką bestię, która zamieszkała w „myśliwym”. Zło pragnie zmiażdżyć dobro, bo zna jego siłę. Zdeprawowany podświadomie odczuwa brak szlachetniejszej strony samego siebie. Zło pragnie uczynić dobro swoim kochankiem, by ukoić ból braku.
Rasiu, wybaczysz mi ten wywód? Zostawiam 5 i uciekam :)
Przeczytałam obie części za za obie dałam5. Teraz rozpoczyna się moja ulobiona część. Jestem bardzo ciekawa tej opowieści z perspektywy Jeffa. Widzę, że jedyneczka już ktoś dał, ja też ostatnio dostałam hahaha
Możenie konkretnie sam rozdział, a ogólna akcja, która się rozpoczyna, te napięcie, choć rozdział jak zawsze świetny. Bardzo zaintrygowały mie słowa Jeffa "...mojej małej Sue" Pod tymi słowami odczuwam drugie dno.
W tej części już mnie widać relację z Jackiem, choć na pewno nie bez znaczenia było dla niego takie a nie inne postępowanie mężczyzny, za to zwróciłaś uwagę na to, czego Jeffowi brakuje. Jego uwagę zwróciło przede wszystkim cierpienie, jakiego doświadczyła Amanda po śmierci męża. Cały czas nie daje mu spokoju jego własna krzywda, to, że Rose go zdradziła, a więc może jego zdaniem nie byłaby w stanie tak po nim rozpaczać. W sumie to taki bardzo ludzki odruch, żeby pragnąć zainteresowania ze strony innej osoby, bliskiej osoby. On w pewien sposób nie radzi sobie z tym, że został pozbawiony takiej troski, uczuć skierowanych do niego. W żaden sposób nie tłumaczyłoby to jego reakcji, ale wyjaśnia. Interesujące jest jego postrzeganie Amandy i Sue. Sue przypomina mu Rose, co sprawia, że jego emocje są cieplejsze przez miłość jaką darzył swoją byłą narzeczoną, ale też jest to dla niego powód do odpłacenia się na niej za krzywdy, za zawód miłosny. Z drugiej strony mówi o dziewczynce, że jest kopią Amandy, do której stosunek bohatera nie jest do końca określony, nie jest jednoznaczny. Ta cierpliwość, z jaką Jeff oczekuje na zemstę przeciwko Jackowi i jego... w sumie chyba można powiedzieć, że rodzinie, bardzo do niego pasuje. Od początku był chłodny, wyrachowany, nie działał impulsywnie, choć czasami można było odnieść takie wrażenie. Tym razem krócej, nawet sporo krócej...
,,Zdawało mi jednak się podejrzane" - trochę dziwnie brzmi to w takim szyku. Być może chciałaś oddzielić tu ,,mi" i ,,się", zgodnie z dawniej obowiązującą zasadą, ale w takim wypadku pokusiłabym się raczej o formę: ,,Mnie jednak zdawało się podejrzane". 5:)
Ach, co do tego szyku, to musiało mi się po prostu źle wstawić, kiedy coś w zdaniu zmieniałam, zaraz zmienię :) Dziękuję. Tym razem rzeczywiście krócej, ale znowu nie tak krótko ;p Jeff mówi, że Sue jest podobna do Amandy, ale częściej wykorzystuje to w aspekcie wytrwałości albo wyglądu dziewczyny, raczej nigdy nie odnosi się do takiej łagodności i niewinności. Dziękuję Ci za tę analizę :D
Komentarze (18)
Rasiu, wybaczysz mi ten wywód? Zostawiam 5 i uciekam :)
5 :)
Zostawiam 5,
,,Zdawało mi jednak się podejrzane" - trochę dziwnie brzmi to w takim szyku. Być może chciałaś oddzielić tu ,,mi" i ,,się", zgodnie z dawniej obowiązującą zasadą, ale w takim wypadku pokusiłabym się raczej o formę: ,,Mnie jednak zdawało się podejrzane". 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania