Przeczytałam, jak tylko ukazało się na opowi, ale niestety byłam w pracy, a przerwa wydawała się za krótka ;( Komentuje teraz ;D Z każdym rozdziałem akcja nabiera tępa, choć znam dalsze losy bohaterów, niezmiennie wciąż fascynuje mnie fabuła. Czekam także na chwilę, gdy wyjaśni się radość Eline na jego widok, 5
Dziękuję ślicznie. Jesteś osobą, która tak regularnie czyta wrzucane przeze mnie części, że aż mnie to dziwi :D Mam nadzieję, że moment wyjaśnień będzie satysfakcjonujący. Rozumiem, że dzień w pracy nie za ciekawy :) Dziękuję bardzo!
Rasiu, a ja bym miała do Ciebie pytanie, jeśli zapytać mogę - polecasz najpierw przeczytać "Drżące zapałki" czy "Zanim zapałki zadrżały"? Bo tak się zastanawiam od jakiegoś czasu i nie wiem, które powinnam zacząć ;D
Oczywiście, że możesz :) Powiem tak - Drżące zapałki były pierwsze, więc siłą rzeczy nieco gorsze od ostatniej serii (za poprawianie wezmę się już poza opowi). Zawierają jednak sporą część spraw, których w tej ostatniej serii nie ma, bo są pisane z innej perspektywy. Każda z serii dokłada coś nowego,wzajemnie się uzupełniają. Myślę więc, że kolejność nie ma znaczenia, ale radziłabym jednak zacząć od samego początku. Po części po to, by mieć świadomość, że później będzie lepiej, a po części dlatego, że w tej kolejności opowiadanie może przynieść więcej niespodzianek :) Miło mi, że chcesz zacząć czytać :)
O, dziękuję! :3 Wezmę się najprawdopodobniej jeszcze dziś za "Drżące zapałki" w takim razie, ale nieco później, na razie mam ochotę trochę porysować ;D Ale obowiązuję się do przeczytania obydwóch serii.
Miło mi, że ktoś czuje się podobnie do mnie. Ciężko rozstać mi się z tą historią, ale na szczęście czeka mnie jeszcze poprawianie... ;) Dziękuję serdecznie :)
Dzisiaj mam odrobinę luźniejszy wieczór, więc postanowiłam nadrobić zapałki. Z dłuższym komentarzem postanowiłam jednak zaczekać do ostatniej części, bo inaczej na pewno dziś bym tego nie skończyła :D No a jak nie dzisiaj, to nie wiem kiedy. Tu jednak na chwilę się za trzymałam ze względu na literówkę, która (wybacz) wywołała uśmiech na mojej twarzy: ,,nie mów mi już więcej, że nie chciałeś źle i tratujesz to wszystko jak zabawę" - ,,traktujesz". Zostawiałam oczywiście 5 pod każdą częścią, no i idę dale z nadzieją, że zdążę dziś napisać na koniec wszystko, co przyjdzie mi do głowy :D
Komentarze (18)
Smuci mnie fakt, że powoli zbliżamy się do końca, to takie nienaturalne odczucie. Zapałki nigdy nie powinny się skończyć...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania