Przeczytałem. Oczywiście z historii nie rozumiem wiele, bo musiałbym znać poprzednie części ( obiecuje, że je poznam). Umiesz snuć narracje : ) Czyżby narodził się taki Zbigniew Nienacki w kobiecej wersji? :) Oczywiście abstrahując od powiązań Z. Nienackiego z PRL - em. Dodam też, że mimo to, iż nie znam historii głównego bohatera, rozdział da się czytać osobno, nie tracąc zainteresowania treścią. Ode mnie 5 : )
O, jaka miła niespodzianka :D Dzięki za przemiły komentarz i mam nadzieję, że reszta części Ci się spodoba. Zacząłeś oczywiście w świetnym momencie, bo od końca xD Możesz zacząć od początku tej serii i nic się nie stanie, polecałabym jednak zapoznanie się z dwoma wcześniejszymi od których wszystko się zaczęło. Nie musisz oczywiście, to tylko moja wskazówka, bo jednak lepiej czyta się tak, jak części powstawały (wtedy końcowy efekt wychodzi lepiej, poza tym widać poprawę w stylu itd. :))
Więc zrobisz, jak uważasz. Ja Ci tylko podeślę link od pierwszej serii, pierwszej części, gdybyś był zainteresowany. A jak nie to nie i miło Cię u siebie powitać :) http://www.opowi.pl/drzace-zapalki-prolog-a10230/
Po pierwsze - nie wypisałeś żadnych konkretnych błędów, po drugie - wstaw jakiś swój tekst i zaloguj się, wtedy porozmawiamy o jakiejś konkretnej krytyce, po trzecie zakładam, że nawet nie widziałeś początku serii, ale to dobrze. Z łaski swojej, skoro Ci się nie podoba, to już tutaj nie zaglądaj. Dziękuję i gratuluję odwagi, bo chociaż odpisujesz, a nie zostawiasz samą jedynkę. To już mały kroczek do przodu!
" Nie dziwiłem się, te wyroby naprawdę wyglądały, pachniały i smakowały cudnie" - mam tylko tu wątpliwość jedną, malutką :) Czy chłopak używa takich słów jak "cudnie"? Ale moje wahania wynikają tylko z autopsji :)
Jeśli ma słabość do pączków, to tak i to wyrażenie ma podkreślić, że ile bohater nie miałby lat, w momencie, kiedy je lub widzi pączki, przenosi się do czasów dzieciństwa, kiedy to było dla niego coś w rodzaju... takiego małego bóstwa :)
Ale jeśli uważasz, że lepiej zmienić, to mogę zmienić :) Czy Ty właśnie nadrobiłeś całą nową serię? :D
Ojejku, no to jestem mile zaskoczona :D Jak znudzi Ci się trzeci raz, to zawsze możesz zajrzeć do wcześniejszych serii, choć wiadomo - są wcześniejsze, czy sama miałabym tam trochę do podszkolenia :) W każdym razie dziękuję bardzo i bardzo się cieszę, że zaglądasz :)
Ten rozdział wydał mi się niezwykle pozytywny i całkowicie inny niż pozostałe rozdziały, ale przyjemnie się czytało : ] Zostawiam 5 i czekam na dalsze części!
Przeczytałam od razu, jak tylko Wstawiłaś, ale niestety nie miałam jak komentować ;( Nie wiem co mogę jeszcze napisać. Znasz moje zdanie ;) Dodam tylko, że ta seria staje się chyba moją ulubioną. Pozdrawiam Cię cieplutko i oczywiście 5
Dziękuję bardzo :) Dzisiaj z kolei coś nie mam nastroju na pisanie kolejnej części, ale postaram się jutro :(
Cieszę się, że zajrzałaś i uraczyłaś mnie cieplusimi słowami :)
Trochę zaskoczyło mnie, jak zobaczyłam, że ta część jest już pisana z perspektywy dłuższego czasu, ale nie było to złym zaskoczeniem:) Z jednej strony trochę mi szkoda, że Xavier znika z życia Jeffa, no ale to musiało się w końcu wydarzyć. Nie wątpię, że będzie świetnym ojcem, mimo że boi się tej nowej roli (w czym zresztą nie ma nic dziwnego). Naprawdę wiele zrobił dla bohatera i ta postać była tu naprawdę jedną z niewielu dobrych osób, ciepłych i opiekuńczych. Poza nim była tylko sąsiadka, z którą Jeff, odkąd trafił do sierocińca, nie miał kontaktu, no i niewinna Mary również zdawała się taką postacią bez skazy, że tak powiem. Inni wydawali się albo bardzo źli, jak na przykład dyrektorka, jej zastępca czy nowi opiekunowie siostry Jeffa, albo niejednoznaczni, jak Bastian, który miał raczej "zaczepny" charakter, ale w tej krzywdzie łączył się z innymi, a nawet Ralph, który przez samą swoją profesję skłaniałby się w stronę zła, jeśli można tak to nazwać, ale bez słowa spełniał drobne prośby chłopca dotyczące zakupów (zarówno wspomniane w tej części produkty wysokokaloryczne, jak i tego misia dla Mary) i nie wyśmiewał się. Można by pomyśleć, że ten świat przedstawiony stanie się bardziej szary przez brak tej jednej z niewielu naprawdę dobrych postaci, ale w sumie równoważą to trochę poprawa życia bohatera, fakt, że znalazł dobrą pracę (zresztą też za sprawą Xaviera), a jego pracodawca był nim bardzo zadowolony, no i dyrekcja domu dziecka nie miała na niego żadnego haka. Tak, tę poprawę było widać i przyniosła ze sobą trochę otuchy po tym, co przez ostatni czas spotykało bohatera. Ciekawe, że już wtedy myślał o wstąpieniu do wojska i jestem pewna, że całkowicie się temu poświęcił. To chyba stało się jednym z czynników, dzięki którym jego samopoczucie trochę się poprawiło, mimo wciąż odczuwanych wyrzutów sumienia. W końcu udało mu się określić nowy cel w życiu, a to pozwoliło mu na stworzenie nowej drogi, którą mógłby dążyć, aby go osiągnąć. W każdym razie cieszę się, że nastały dla niego lepsze chwile. Na tym chyba skończę. Na szczęście tym razem jestem bardziej zadowolona ze swojego komentarza, naprawdę nie mam pojęcia, co się wczoraj ze mną działo, miałam chyba zły dzień. Dodam tylko literówkę, którą wyłapałam:
,,przec co czasem przez tydzień musieliśmy chodzić w piżamie" - ,,przez co". 5:)
O widzisz jak to dobrze, że wpadłaś :D Cieszę się, że ta część pomimo wszystko okazała się jednak słodko-gorzka. Mam nadzieję, że kolejna Cię nie zawiedzie. Przepraszam bardzo i tak za ten zastój, bo te dwa dni miałam takie zapchane... Ale jutro już na 100% pojawi się kolejna część! :) Dziękuję za Twoją analizę, jak zwykle czytam z wielką radością i wypiekami na twarzy. Pozdrawiam cieplutko! :)
Los się uśmiechnął :) choć troszkę... bo przecież stracił najbliższych i został sam. Bardzo przewrotny ten los, jak to z resztą w życiu bywa. I znów 5 :)
Komentarze (30)
Więc zrobisz, jak uważasz. Ja Ci tylko podeślę link od pierwszej serii, pierwszej części, gdybyś był zainteresowany. A jak nie to nie i miło Cię u siebie powitać :)
http://www.opowi.pl/drzace-zapalki-prolog-a10230/
Ale jeśli uważasz, że lepiej zmienić, to mogę zmienić :) Czy Ty właśnie nadrobiłeś całą nową serię? :D
Cieszę się, że zajrzałaś i uraczyłaś mnie cieplusimi słowami :)
,,przec co czasem przez tydzień musieliśmy chodzić w piżamie" - ,,przez co". 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania