Zapomniany Kartograf
Mieszkam pośrodku ronda, w dwupiętrowym grobie,
Wyglądam przez okno tak mocno marząc o promie,
Czy pamiętasz tamto wspaniałe wzgórze, przyjacielu?
To tam zawsze mówiłeś o mnie jak o marzycielu,
Pod rozłożysty dąb uciekaliśmy od zła świata,
Połączeni problemami, otrzymałem brata,
Mogliśmy na zawsze zapomnieć i pokochaliśmy
Te dwa światy, które samodzielnie wytworzyliśmy.
Tamto miejsce przedstawiła mi gruba fizyczka,
Zastał mnie twój ból i wielu twoich łez muzyczka,
Przepędziliśmy prześladowców twoich trzech kółeczek,
Ustał deszcz kapci, twe mapy trafiły do książeczek,
Moje serce krwawiło, nie wolałem ciemności,
Przytulałeś mnie, pokazując drogę jasności,
Mimo że ktoś przypomniał mi jak smakuje samotność,
To te lata były rajem, wtedy poznałem wolność.
Wspólnie odrodzeni z popiołów, ty oraz ja,
Na pewno były niesamowite, te dwa jaja,
Z których się wykluliśmy, dwójka krwistych feniksów,
Nowa generacja, przepędziliśmy sforę złych psów,
Kartografie, tworzyłeś mapy tak wiele razy,
Natomiast ja, tchnąłem życie w te bohomazy,
Dlaczego pozwoliliśmy by zwyciężyła ciemność,
Jako karę otrzymaliśmy zmarnowaną wieczność.
Byliśmy już rozdzieleni, kiedy stało się zło,
Przy tym drzewie zbudowano dom, mnie to obeszło,
Ale czy wiesz że teraz mieszka tam piękna dziewczyna?
Skradła moje serce jak czterolistna koniczyna,
Kiedyś pokażę jej słodziuteńki smak wolności,
Czy ty również uczynisz to dla swojej miłości?
W czwórkę całokształt anty marzycieli zatkamy,
To obietnica, że kiedyś ponownie się spotkamy.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania