Zatopiona w sieci - cz.4
Zadam wam pytanie retoryczne. Po co tu jestem? Aby pisać o swoich przeżyciach. Jak już pisałam nienawidzę mojej szkoły i ludzi którzy się w niej znajdują. Więc podam wam przykładową sytuację, która zdarzyła się dzisiaj, za którą nienawidzę mojej klasy. Piękny dzionek, prawda? Obudziłam się o godzinie 11:00 z racji tego, że jestem chora i nie wybierałam się do szkoły. Po południu wróciła ze szkoły moja siostra, która chodzi do liceum. Wieczorem, dokładnie pół godziny przed tym gdy to piszę, Julia i Emilia – klasowe gwiazdeczki, tzn elitka, oskarżyła mnie, że jedna z nich widziała mnie jak zmierzałam do szkoły, ale mnie w niej nie było. Ja jak idiotka piszę i wmawiam im, że byłam w domu cały dzień, a jednak reflektuję się, gdy jedna z nich opisuje jak wyglądałam... Przecież moja siostra ma podobne spodnie jak ja, jest tego samego wzrostu, a do tego założyła bluzę. Bluzy ubieram zawsze ja. W końcu wkurzam się i pytam czy chcą dowodów. Oczywiście piszą, że mi wierzą, ale ja czuje, że nie ufają mi. To raczej ja im nie powinnam ufać, po wszystkich akcjach które się za ich sprawą wydarzyły. Kolejne dni to egzaminy gimnazjalne, a z racji tego nie idziemy do szkoły, aż do piątku. Chciałabym zrobić zdjęcie siostrze i sobie, ale ona mi nie pozwala... I ja mam przez nią kłopoty... A więc postanowione, w piątek biorę ze sobą do szkoły dwie pary naszych spodni. Kasi i moje. Ciekawe co powiedzą, gdy je im pokażę. Czy będą bronić się, że im się nie przewidziało, czy czasem przeproszą i udadzą skruchę? Moje życie mnie przeraża. Jakie to denerwujące, gdy ludzie Ci nie wierzą. I ten przedziwny spam na Facebook'u w którym oczywiście nie ma innych opcji jak wiadomości; „Marcelina czemu nie byłaś w szkole? A widziałam Cię jak szlaś do szkoły.. ”, „Marcela czemu nie chodzisz do szkoły a widzimy jak chodzisz?.. ”. Czy to nie jest wkurzające? Zaufanie, jedyna rzecz jakiej wymagam. Ostatnie wydarzenia pokazują, jak naprawdę jestem ustosunkowała w kierunek mojej klasy i na pewno nie będę za nimi tęsknić w liceum... Chcę się od nich uwolnić. Oceniają mnie pod kątem urody i ubioru. Nie odzywam się do nich z tych powodów. Mam dosyć wmawiania ludziom, że zasługuję na ich szacunek. Niech sami o mnie walczą. Ja poczekam i popatrzę komu tak właściwie na mnie zależy. Jeśli nikomu to mamy problem...
I jak zwykle, gdzie szukam pocieszenia? W sieci... ;)
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania