Zatrzymany moment

Lawiruję w półdotyku

Milion słów mam na języku

Mimo to trwam w chwili ciszy

Boję się, że gdy usłyszysz

Coś się zmieni, coś obróci,

Jakaś część Istnienia skróci?

 

Stan ten musi być przejściowy,

Jednak boję się go przerwać

I tak z sercem wciąż mniej zdrowym

Dźwigam dziwnie słodki ciężar.

 

Coś jest bliżej niż myślimy,

Czeka na nas za zakrętem,

Ale kiedy się zbliżymy

Cofam wyciągniętą rękę

 

Pożegnanie się przedłuża,

Powrót witam serca drżeniem

Chcę zatrzymać i odepchnąć

Każde nowe uniesienie.

 

Prostym zdaje się labirynt

W którym znaleźć się nie mogę

Jeśliby się to udało,

Kto mi wskaże nową drogę?

 

Skoczyć głową w dół w tę przestrzeń

Trwać i działać, drżeć i czekać

Odważyć się na krok, który

Obserwuję wciąż z daleka

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Aisak 23.10.2018
    Pierwszą czyta się wybornie, kolejne bardziej mozolnie.
    Ale w sumie mi się podoba.
    Chociaż wolałabym, żeby strofy mozolne, czytało się równie wybornie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania