Wolałam poprzednią. Rozpędzalo się płynnie. Tu zgrzytnelo. Nie z Bolesławem tylko to z tykaniem. Dla mnie wtedy wszystko grało, rozpędzalo się jak pociąg do wyimaginowanej katastrofy. I tak było dobrze.
Witam
Znowu za mocnymi zrywami kotłuje się gęstość emocji. Dwa światy zderzają się z rzeczywistością. Jak pies ślini się życie na samą myśl zanurzenia się w ekstazie. Być na głodzie i jeden niuch pozwoli popłynąć po oceanie istnienia.
Pewnie, ale z wielką dozą zwątpienia zarysowałeś portret zawadiaki... bez strachu ale to tylko pozory.
Pozdrawiam
Komentarze (10)
Znowu za mocnymi zrywami kotłuje się gęstość emocji. Dwa światy zderzają się z rzeczywistością. Jak pies ślini się życie na samą myśl zanurzenia się w ekstazie. Być na głodzie i jeden niuch pozwoli popłynąć po oceanie istnienia.
Pewnie, ale z wielką dozą zwątpienia zarysowałeś portret zawadiaki... bez strachu ale to tylko pozory.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania