Zawiść.

Kiedyś byłam piękna i dumna.

Każdy bił się o me spojrzenie.

Byłam wszystkich panów marzeniem.

Spędzałam sen z powiek.

Matką, żoną i kochanką.

Bowiem wszystkie lękały się.

Że zostane ich mężczyzn kochanką.

Więc poszły do wiedzmy.

Pobożne stare panie.

I poświęcając swe dusze.

Rzuciły klontwe na mnie.

Pewnego ranka nie byłam Julią.

Pod której balkonem.

Jakiś Romeo wzdycha.

Byłam szkaradom, co wszystkich odpycha.

Uwolnić mnie mógł tylko pocałunek, księcia.

Ale który książe zbliży się do potwora.

A ja samotnie, od lat już konam.

Lecz owe cnotliwe damy, pewno się nie spodziewały.

Że mnie ktoś może pokochać może.

I stałam się z powrotem.

Panią na wielkim dworze.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dużo literówek, jednak wiersz bardzo fajny, 5
  • Tina12 04.07.2016
    Już je poprawiam
  • Alicja 04.07.2016
    Fajny wiersz. Również zostawiam pięć.
    * zostanę
    * wiedźmy
    * klątwę
    * z powrotem
  • Tina12 04.07.2016
    Już poprawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania