Zbiór Rozsypanych Myśli
Obudziłem się kiedyś w środku nocy z rozdygotanym sercem. Mając lat 7, 8 albo nieco mniej, lub troszkę więcej. Czując, że odkryłem istnienie przemilczanie faktu, który do tej pory był skryty w najgłębszej szczelinie mojej podświadomości. Uświadomiłem sobie wówczas, że rzeka życia w pewnym momencie, po wielu kilometrach krętej drogi urywa się. Trafiając do oceanu, mieszając się z innymi, jej podobnymi. Przestając być rzeką, a stając się częścią bezmiaru. Nieposiadającym początku, ani końca.
Była to myśl mrożąca krew w żyłach, ale przede wszystkim bosko uwalniająca.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania