Zbrodnia na ulicy Wierzbowej

Daniel wypił ostatni łyk mocnej, czarnej kawy i po raz trzeci w ciągu minuty spojrzał nerwowo w stronę okna, za którym czaił się mroczny las. Nigdy nie chciał mieszkać w jego pobliżu, ale rodzice… cóż, to było ich marzenie, a chłopak musiał jechać z nimi. Gdy matka usłyszała o jego niechęci do drzew i wszystkiego, co z nimi związane, zaczęła go oskarżać o przesadne przesiadywanie przy książkach kryminalnych – oczywiście, ku boleści nastolatka, od razu je zabrała.

Daniel się skrzywił na wspomnienie tego ‘strasznego’ momentu i położył szklankę do wypucowanego przez rodzicielkę zlewu, by następnie z nudów przeglądnąć cały magazyn dla młodych dziewczyn jego siostry. Sam zdziwił się, do czego może prowadzić nuda, gdy usłyszał cichy łoskot ze strychu. Sparaliżowany strachem odłożył gazetę i cofnął się pod ścianę z zerwaną, beżową tapetą.

„Mówiłem, że to nie miejsce dla mnie…” – jęknął w myślach i zadrżał niespokojnie. Poczuł gwałtowną suchość w gardle, a jego małoletnie serce zabiło mocniej. W uszach szumiała mu krew i nie potrafił nawet wystukać telefonu do ojca. I to był jego największy błąd, bowiem gdyby zareagował chociażby odrobinę wcześniej… Może miałby szansę na przeżycie.

W końcu jednak przestraszony postanowił zadzwonić na policję. Usłyszał także kolejny huk, ale już tak cichy, że raczej przypominał pstryknięcie. To tylko wyobraźnia, przekonywał samego siebie.

– Dobry wieczór, tutaj pracownik policji w XXXXXX, w czym mogę pomóc? – Zapytał uprzejmie jakiś mężczyzna. Miał głęboki głos, wzbudzający szacunek i zaufanie.

– Dobry wieczór, tutaj Daniel Darell, mieszkam na ulicy Wierzbowej numer 27. Wydaje mi się, że słyszę odgłosy ze strychu… – Wyjęczał chłopak, aż nagle w jego uszach zabrzmiało coś… dziwnego. Pstryknięcie. Ktoś był na linii i podsłuchiwał całą rozmowę.

– Proszę szybko się gdzieś schować, za chwilę będziemy na miejscu! – Rozkazał mu przejęty policjant i rozłączył się, a Daniel rozglądnął się zrozpaczony.

„Błagam, pomocy!” – błagał w myślach, aż w końcu jego wzrok utkwił na szafce obok lodówki. To była jego ostatnia szansa, a jako drobny i chuderlawy człowiek mógł spokojnie się tam zmieścić. Niestety, zrobił to ciut za późno. Wiedział o tym, kiedy przymknął wieko. Otworzył szeroko oczy, czekając na śmierć. I rzeczywiście, nagle ujrzał bladą rękę pokrytą różnokolorowymi plamami, która w ułamku sekundy chwyciła go za kołnierz szarej koszuli, ciągnąc go ku górze. Daniel próbował krzyczeć, ale ciasna odzież i chwyt napastnika sprawił, iż szybko zabrakło mu powietrza, a jego twarz pokryła się szkarłatnymi plamami. Przez mroczki zdołał ujrzeć jeszcze płaszcz pokryty brudami niebieskiej i żółtej cieczy, tej samej, co na dłoniach mordercy. Kiedy nastolatek już powoli tracił oddech, poczuł nagły luz wokół szyi. Nie cieszył się za długo, ponieważ po chwili poczuł dziwny, usypiający odór pochodzący ze szmatki przytkanej mu do nosa. Próbował się bronić, ale środek sprawił, że po minucie jego bezwładne ciało wisiało na ramionach zabójcy.

Przez kilka dni szukano zaginionego Daniela Darella, aż w końcu pewna zakochana para szukając miejsca na piknik odkryła zwłoki pewnego chłopaka, wiszące na starej i omszałej sośnie. Sekcja wykazała, że to nie było samobójstwo. Wskazywało na to wiele dowodów – chociażby ostatni telefon ofiary na służby ratunkowe czy plama krwi na ścianie w jego domu, ale wszystkie poszlaki prowadziły do punktu wyjścia.

W końcu sprawą zainteresował się stażysta z pobliskiego szpitala, Karol Mantell i jego dobry znajomy z czasów niewinnego dzieciństwa, detektyw Marcus Hole. Pytanie tylko, czy odnajdą winnego, który sprytnie się ukrywa? I jak zareagują na zbrodnię sprzed dziesięciu lat, niesamowicie podobną…

 

 

Witam serdecznie! Znowu zmagam się z kryminałami. Pomysł ten wpadł mi po przeczytaniu „Sobowtóra’, którego serdecznie polecam.

Pozdrawiam,

~Senezaki

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Margerita 21.02.2017
    pięć przeczytałam z zapartym tchem i bardzo jestem ciekawa dalszej części

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania