Mozna by przeszmuglowac golema na granitowego, gdyz granit jeszcze trwalszy, a przy tym nagrobny, totez wszystko nabraloby zlowieszczego jeszcze bardziej rysu. Ale to tylko moj spontaniczny pomysl.
Wiesz, to zalezy. Jak mnie cos zainteresuje - przeczytam do konca, ile by to tam nie mialo. Czutam do konca nawet ksiazki, ktore sa najzupelniej nieinteresujace, czasem.
"Tajemnica rozwikłana.
Było mi zimno, bo kot uchylił okno. Choć to niemożliwe, bo było zamknięte. Tak myślę. Więc może to ja? Może to ja go wyrzuciłem? Ósme piętro, więc jeśli tak, to już po nim.Słyszałem, że koty jak spadają, to nic im się nie dzieje pod warunkiem, że spadają z pięter nieparzystych. Pierwszego. Trzeciego. Piątego.Że tak mają. Tak obroty robią, że spadają na łapki z nieparzystych pięter. A z tych parzystych na grzbiet." XDDD
"Mam nastrój zwiadowczo-odkrywczy. Desperacyjny. Kurewsko silnie się czuję.
Mam nóż i siekierę. Mam chęć.
Jak tylko skończę, odstawię meble i wyjdę. Obejdę piętra. Kogo znajdę, upierdolę! Obiecuję to tym czterem ścianom. Składam hołd." - o tak, tak, znam ten stan aż za dobrze
"Ujebię wszystko i wszystkich, a potem poukładam łby równo w rzędzie. Będą leżały kurwa jak w Iraku. Jeden obok drugiego. Pani z warkoczykiem obok kurwa pana w okularach. Mały urwis obok starej kobiety. Nie ma, zmiłuj. Nie ma cześć oraz czołem.
Nie ma nic." - dalej ciąg myśli, bez pierdolenia, bez ogłady, bardzo spoczi i pisze bardzo szczerze, bo bardzo w moim guście
"Jakby się to jakoś wszystko dało cofnąć, to bym sobie zamieszkał we wnętrzu pieca. Jadłbym kebaby i pizze calutki czas." - o to też mi, zmarzluchowi, bliskie
"Siedzi emeryt na ławeczce. I nie siedzi emeryt na ławeczce. Spaceruje pani z dzieckiem. I nie spaceruje pani z dzieckiem. Karmi chłopiec kaczuszkę. I.." - myślę sobie, a skopiuję se jeszcze to, wyliczanka
Tyle, nie będę się rozwodzić, wszystko wiadomo. Mam czasem ochotę coś napisać na takim wkurwie, ale potem sobie przypominam, że damy nie przeklinają. Ehe. Jasne, jasne. Piękne oczyszczenie dyni. Zacny spontan. gwiazdy zabłysły.
Ps. W skopiowanym fragmencie podkreśla "Desperacyjny.", może powinno być, desperacki (?)
Do połowy części I byłem był wystrychnięty na dudka, czyli czekałem na poszerzenie konsekwencji co najmniej małej Zagłady, coś jak w klimacie Dzień po snuło się po łbie.
: )
No okey - jak można stać się praskim golemem wskutek chorej psyche.
Niezłe.
Naj - ta parzystość pięter:)
Nie cierpię liczb parzystych.
"Sram i tupię nogą do tej piosenki.Jakby się to wszystko dało cofnąć, poszedłbym do parku i zabijał ludzi uderzeniem młotka w tył głowy. Raz za razem. I jednego po drugim." - ale świeczka w głowie by nie powiedzieć sraczka. Chociaż nie wiem tak to zbudowało, dużo ryku, na jakoś namacalną eksplozję czekałam sama nie wiem...że skoczy do nich i zacznie razem ze swoim psem gryźć policjantowi nogawki;)), że im ciała ponacina wiekiem pokrywką od konserwy i zrobi z nich sałatkę z kawałkami krwistego tuńczyka i będzie tupał po kałużach w krwi w trakcie przygotowywania kanibalowego posiłku.... się rozkrecilam ale taki tam był.kierunek pędu;))) Zbyt długo byłam w tych ostatnich tekstach ;)))
kalaallisut, dziękuję za wizytę, choć akurat ten tekst tak tylko celem ukazania innego stylu. Takiego myślo-pędu. WIem, że ma pewne mankamenty. Dzienks.
Komentarze (21)
Pozdrawiam.
Turpizm albo komuś siądzie, albo nie. Musiałem podzielić opko na 2 cześci, bo, widząc po "Żółtych ludziach“ dłuższe się nie czytają.
Było mi zimno, bo kot uchylił okno. Choć to niemożliwe, bo było zamknięte. Tak myślę. Więc może to ja? Może to ja go wyrzuciłem? Ósme piętro, więc jeśli tak, to już po nim.Słyszałem, że koty jak spadają, to nic im się nie dzieje pod warunkiem, że spadają z pięter nieparzystych. Pierwszego. Trzeciego. Piątego.Że tak mają. Tak obroty robią, że spadają na łapki z nieparzystych pięter. A z tych parzystych na grzbiet." XDDD
"Mam nastrój zwiadowczo-odkrywczy. Desperacyjny. Kurewsko silnie się czuję.
Mam nóż i siekierę. Mam chęć.
Jak tylko skończę, odstawię meble i wyjdę. Obejdę piętra. Kogo znajdę, upierdolę! Obiecuję to tym czterem ścianom. Składam hołd." - o tak, tak, znam ten stan aż za dobrze
"Ujebię wszystko i wszystkich, a potem poukładam łby równo w rzędzie. Będą leżały kurwa jak w Iraku. Jeden obok drugiego. Pani z warkoczykiem obok kurwa pana w okularach. Mały urwis obok starej kobiety. Nie ma, zmiłuj. Nie ma cześć oraz czołem.
Nie ma nic." - dalej ciąg myśli, bez pierdolenia, bez ogłady, bardzo spoczi i pisze bardzo szczerze, bo bardzo w moim guście
"Jakby się to jakoś wszystko dało cofnąć, to bym sobie zamieszkał we wnętrzu pieca. Jadłbym kebaby i pizze calutki czas." - o to też mi, zmarzluchowi, bliskie
"Siedzi emeryt na ławeczce. I nie siedzi emeryt na ławeczce. Spaceruje pani z dzieckiem. I nie spaceruje pani z dzieckiem. Karmi chłopiec kaczuszkę. I.." - myślę sobie, a skopiuję se jeszcze to, wyliczanka
Tyle, nie będę się rozwodzić, wszystko wiadomo. Mam czasem ochotę coś napisać na takim wkurwie, ale potem sobie przypominam, że damy nie przeklinają. Ehe. Jasne, jasne. Piękne oczyszczenie dyni. Zacny spontan. gwiazdy zabłysły.
Ps. W skopiowanym fragmencie podkreśla "Desperacyjny.", może powinno być, desperacki (?)
Dzięki za kolejną (jak zwykle wnikliwą) wizytę.
Pozdro, Ritha
: )
No okey - jak można stać się praskim golemem wskutek chorej psyche.
Niezłe.
Naj - ta parzystość pięter:)
Nie cierpię liczb parzystych.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania