zdrada

Keen objął Miley przyjaźnie

 

To pa-szepnął i odszedł na zawsze.

 

Nie potrafiła mu się przyznać do tego,że będą mieli dziecko.Zresztą to i tak teraz nieważne.Wchodząc do domu dostała wiadomość od Lily:

 

Lily-Powiedziałaś mu?

 

Miley- Nie, nie potrafiłam

 

Lily-Co się stało?

 

Miley-Zerwał ze mną.

 

Lily- czekaj na mnie zaraz będę.

 

 

Lily usłyszała pukanie do drzwi.Otworzyła drzwi.W progu stał Keen.

 

-Cześć, kochanie ,pozbyłem się problemu-powiedział z uśmiechem na twarzy

 

-Hej,wchodź-w jej głosie było słychać zdenerwowanie

 

-Co się stało?

 

-Miley jest w ciąży.

 

Jego niebieskie oczy zasłoniła mgła,a po jego opalonej twarzy zaczęły spływać łzy.

 

-Przestań się mazać,jesteś już duży-krzyknęła

 

-Jej rodzice tego nie zaakceptują,oni są rdzennymi amerykanami.

 

-No i?

 

-Nie boisz się ich klątw i złorzeczeń?

 

-Żartujesz prawda?-zaśmiała sie szyderczo.-Myślałam,że jesteś fajniejszy.

 

Jej śmiech niósł się po okolicy.

 

Z nami koniec.Idę pocieszyć Miley jak na przyjaciółkę przystało-powiedziała z lekkim uśmiechem.

 

Keen chwycił ją za ramiona i popchnął

 

Au,to boli puść -krzyknęła.

 

Chwilę później już nie żyła.

 

Drugi kieliszek wina przyjemnie ją odprężył.Zwykle nie piła samotnie,ale skoro Lily nie przyszła.Dzwoniła,ale nie odbierała.Dziwne,bo zawsze gdy któraś potrzebowała wsparcie np. po zerwaniu,druga spieszyła jej z pomocą.

 

W pustym pokoju rozlega się dzwonek telefonu.Po drugiej stronie odzywa się mama Lily,Helen.

 

-Cześć,Miley. Lily jest u ciebie?

 

-Miała przyjść,ale nie było jej.Coś się stało?

 

-Drzwi były otwarte,a jej nie było.

 

-To pewnie przez roztargnienie.Proszę się nie martwić.

 

-Tak na pewno... Pa Miley

 

-Do widzenia.

 

Dziewczyna odkłada wino,bo jej rodzice nie lubią,kiedy piję.

Średnia ocena: 2.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Pan Buczybór 29.08.2017
    Ehh... Błędy interpunkcyjne, po znakach interpunkcyjnych zawsze dajemy spację, źle zapisane dialogi, miałka treść wyrwana z kontekstu, brak opisów, miałkie dialogi i akcja...
    Ta. To chyba wszystko. Proponuję poczytać parę książek i poradników, bo póki co jest katastrofa...
  • betti 29.08.2017
    Panie Buczybór jestem z pana dumna. tak trzymać!
  • Pan Buczybór 29.08.2017
    betti Zwykły obowiązek obywatelski. Takich gagatków trza na dobrą drogę prowadzić...
  • Neurotyk 29.08.2017
    Pan Buczybór taaa, jakby to była zarejestrowana userka, która z nami spoufaliłaby się i my z nią, inna byłaby gadka:

    "No, ciut nie w formie dziś, ale... Buziaczki"

    BUZIACZKI
  • Pan Buczybór 29.08.2017
    Neurotyk Ta. Może by tak było. Ja bynajmniej staram się być obiektywny i każdego komentować tak samo.
  • Canulas 29.08.2017
    Neurotyk haha, kurwa. Ty jesteś niesamowity
  • Canulas 29.08.2017
    Canulas w sensie, Pan w kubełku
  • Neurotyk 29.08.2017
    Canulas wiem :)
  • Drżączka 29.08.2017
    Poprawiłam cały tekst, w nawiasach są moje uwagi.

    Keen objął Miley przyjaźnie (nie wiem, czy można obejmować nieprzyjaźnie, ale spoko)
    – To pa – szepnął i odszedł na zawsze.
    Nie potrafiła mu się przyznać do tego, że będą mieli dziecko. Zresztą, to i tak teraz nieważne. Wchodząc do domu dostała wiadomość od Lily:

    Lily: Powiedziałaś mu?
    Miley: Nie, nie potrafiłam.
    Lily: Co się stało?
    Miley: Zerwał ze mną.

    Lily: Czekaj na mnie, zaraz będę.
    Lily usłyszała pukanie do drzwi.Otworzyła drzwi. (Tutaj dałabym po prostu: "Otworzyła", żeby uniknąć powtórzenia, ale to już zostawiam w Twojej gestii) W progu stał Keen.
    – Cześć, kochanie, pozbyłem się problemu – powiedział z uśmiechem na twarzy.
    – Hej, wchodź – w jej głosie było słychać zdenerwowanie.
    – Co się stało?
    – Miley jest w ciąży.
    Jego niebieskie oczy zasłoniła mgła (zaćma?), a po jego opalonej twarzy zaczęły spływać łzy.
    – Przestań się mazać, jesteś już duży – krzyknęła.
    – Jej rodzice tego nie zaakceptują, oni są rdzennymi Amerykanami.
    – No i?
    – Nie boisz się ich klątw i złorzeczeń?
    – Żartujesz prawda? (chyba tak) – zaśmiała się szyderczo. – Myślałam, że jesteś fajniejszy.
    Jej śmiech niósł się po okolicy.
    Z nami koniec. Idę pocieszyć Miley, jak na przyjaciółkę przystało – powiedziała z lekkim uśmiechem.
    Keen chwycił ją za ramiona i popchnął.
    – Au, to boli, puść – krzyknęła.
    Chwilę później już nie żyła (aha?)

    (tutaj powinna być jakaś przerwa, bo bez niej to dziwnie brzmi, że jakaś dziewczyna umiera, a tutaj nagle pije wino. Raczej każdy się zorientuje, że tam chodziło o Lily, a tu o Miley, ale w pisaniu nie można polegać tylko na przeczuciach)

    Drugi kieliszek wina przyjemnie ją odprężył. Zwykle nie piła samotnie, ale skoro Lily nie przyszła. Dzwoniła, ale nie odbierała. Dziwne, bo zawsze, gdy któraś potrzebowała wsparcia, np. po zerwaniu, druga spieszyła jej z pomocą.
    W pustym pokoju rozlega się dzwonek telefonu. Po drugiej stronie odzywa się mama Lily, Helen.
    – Cześć, Miley. Lily jest u ciebie?
    – Miała przyjść, ale nie było jej. Coś się stało?
    – Drzwi były otwarte, a jej nie było.
    – To pewnie przez roztargnienie. Proszę się nie martwić.
    – Tak, na pewno... Pa, Miley.
    – Do widzenia.
    Dziewczyna odkłada wino, bo jej rodzice nie lubią,kiedy pije.
  • Violet 29.08.2017
    Tutaj nawet nie ma co poprawiać.
  • variety 29.08.2017
    Przedziwny tekst, nawet nie wiem jak do niego podejść. Jak dla mnie można co najwyżej napisać jeszcze raz, wielokrotnie zastanawiając się nad tym, co tak na prawdę chce się przekazać.
  • Ewcia 29.08.2017
    Źle napisane dialogi, po znakach interpunkcyjnych powinna być spacja.Koszmarny tekst.
    Nie oceniam.
  • Adam T 29.08.2017
    Znowu ktoś naśmiecił.
  • Enchanteuse 29.08.2017
    Kurczę, niefajnie jest mi krytykować tak otwarcie, ale tekst jest naprawdę mocno niedopracowany.
    Zły zapis dialogów, interpunkcja też leży i kwiczy, a to wszystko odstrasza potencjalnych czytelników.
    Poza tym, tematyka - oklepana, styl - pozostawia wiele do życzenia.
    Błędy wskazała już Drżączka, więc nie pozostaje mi nic innego, niż się ulotnić i życzyć powodzenia w szlifowaniu warsztatu.
  • Neurotyk 29.08.2017
    Kochana, zapraszam na FB :)
  • Enchanteuse 29.08.2017
    Nie spamuj, słonko ;)
  • Neurotyk 29.08.2017
    Enchanteuse, dobrze, Kochana :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania