Zegarek

Podzielę się rewelacyjnym odkryciem: żywot starego nie jest miły, jak mawiał Boy; wszystko w nim parszywieje. Zwłaszcza zmienia mu się kierunek spojrzenia: prędzej zerka do tyłu, niż w przód, a to, co widzi, jest rozmydlone i wygracowane z iluzji.

 

Zaczynają w nim dominować sentymentalne wspomnienia, a refleksje z czasów sielankowej młodości – stają się pociągające nosem i w czasie snu wychodzą na poszukiwania utraconych marzeń.

 

Bo nocą, gdy wydaje mu się, że zasypia, przychodzą do niego omamy, nieważne strzępki ulotnych wrażeń. Trudne do nazwania, umiejscowienia, emocjonalnego zlokalizowania w czasie.

 

I porównuje, ocenia, mierzy je z tymi, co dawniej były istotne, a nie zostały wpisane w żaden rejestr. I stwierdza, że kiedyś działo się lepiej. Nie musiał udawać młodzieniaszka, niefrasobliwca, który gdzie nie zajrzy, tam biorą go za swego. Nie musiał, bo był właśnie takim. Równiachą bez sztucznych nalotów dobrego wychowania; spokojnym kpem w domu, a rozrabiaką i bisurmanem - na ulicy.

 

Z kumplami spod budy łączyły go zainteresowania do leserki, wspólne popalanie petów, jakieś wypady na zieloną trawkę, jakiekolwiek erotyczne wygibasy z dziewczynami.

 

Dzisiaj już nawet nie pamięta szczegółów, ale, że nie zapomniał tamtejszej atmosfery, ogólnego klimatu, wrażeń przyspawanych do czaszki, to stwierdza, że choć pod niektórymi względami było mu lepiej, to przecież mało co się zmieniło: jak za lat Boya, człowiek wciąż stacza się i parszywieje. Tyle że zwiększa się ilość ludzi naznaczonych obyczajową zgnilizną.

 

Powiada się, że upadek jest nieuchronną częścią rozwoju człowieka. Ale z tym upadkiem nie jest różowo, gdyż do kiedy można upadać i gdzie jest ściana, granica, kres moralnej degradacji?

 

Myślę, że jest ona w nas. Do pewnego momentu akceptujemy rzeczywistość, bo jest ona zgodna z naszymi doświadczeniami i wyobrażeniami. Lecz w miarę nieuchronnej ewolucji w obyczajach i zmian wynikających z naukowego postępu, świat, w którym jesteśmy, staje się niezrozumiały, obcy. Gdyż obce i niezrozumiałe są dla niego te ideały i marzenia, które miały znaczenie dla nas; pokolenie wchodzące w życie jest odporne na nasze kompleksy. Słowa znaczące dla nas, dla niego nie mają żadnej wartości: poza historyczną. Tak było pod piramidami, tak jest do teraz.

*

Dla człowieka wyposażonego w prymitywizm i żyjącego w rzeczywistości jaskiniowych czasów, współczesny zegarek byłby powodem do wejścia ze strachu na drzewo. Z czego wynika, że nie można być jaskiniowcem uzbrojonym w dzisiejszą technikę, bo każda nowa generacja ma własne gusła, przekonania i stereotypy.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Anonim 16.02.2020
    Słabe.
  • Józef Kemilk 16.02.2020
    Dla mnie dobre. Niestety w pewnym momencie nie nadążamy za światem. On już nie jest nasz.
  • Karawan 16.02.2020
    "Tyle że zwiększa się ilość ludzi naznaczonych obyczajową zgnilizną." - Tu mam dylemat; czy owa zgnilizna to moja obawa przed odmienna hierarchią ważności? A może powolne uświadamianie sobie, że starość to bezradność, a świat dookoła nastawiony nie na mnie? Bardzo dużo drogowskazów do refleksji czysto filozoficznych i rozważań, które można sprowadzić do prostego dylematu; czy stare musi być gorsze od nowego? Patrząc na historię rodzaju ludzkiego a i na losy każdego człowieka łatwo postrzec, że po okresie rewolucyjnego tumiwisizmu młodości przychodzi okres pełnego zaangażowania w związek, potomstwo, karierę etc. Potem refleksja z dziura w pamięci "co by było gdyby" i niedogodność stwierdzenia, że w pogoni za sobą, zgubiło się z widoku świat, który poszedł sobie w inną stronę. Dziękuję za tekst i przepraszam za refleksję :)
  • befana_di_campi 16.02.2020
    Filozofia starszego pana perorującego na ławce w parku. Do siebie oraz do towarzyszącego mu pieska ;)
  • Karawan 17.02.2020
    Żalisz sie Betano, czy chwalisz, bo nie bardzo rozumiem
  • indri 17.02.2020
    Karawan i nie musisz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania