Zgubne zaufanie

Tak trudno je zdobyć, a jakże ciężko odzyskać lub odbudować na nowo. Potrzebny jest ogrom cierpliwości, czułości i miłości, by druga osoba była skłonna oddać w nasze ręce dar najcenniejszy - swoje zaufanie. Dzieląc się własnym skarbem stajemy się mniej odporni i zdecydowanie bardziej podatni na ciosy ze świata oraz środowiska zewnętrznego. Przestajemy być również czujni, popadając w marazm. Licząc na to, że ukochana, ukochany nas nigdy, ale to przenigdy nie skrzywdzi. Niekiedy bywa to podejście mylne i niestety przekonujemy się o tym w najmniej spodziewanym momencie. Jak to zwykle na zakręcie. Wiele sytuacji ukazało mi smutną prawdę o ludziach, którzy potrafią z ogromną perfidią kłamać, oszukiwać i lawirować. Mówić jedno, a za naszymi plecami robić coś zupełnie innego. Wykorzystywać i wyciskać wszystkie soki, a potem porzucić. Przeliczając znajomość na pieniądze. Mogę źle dedukować, ale na mojej drodze stawało zbyt wielu złych ludzi, a tak niewielu dobrych, którzy mogliby zatuszować przykre wspomnienia. Pragnę ufać, ale powinnam też nauczyć się obdarzać zaufaniem ludzi, którzy są tego godni oraz warci.

Nasi mali bracia, których często nie doceniamy i pomijamy nie znają kłamstwa ani zabawy w udawanie. Gry pozorów i uprzejmości. Zawsze szczerze oddają oraz przekazują nam swoje emocje i nastroje. Futerkowi nie znają fałszu, czego można im zazdrościć. Po prostu nie komplikują sobie życia. Jak Oliwia, która tak mocno zapętliła się w sieci swoich kłamstw, że nie potrafiła załatać wciąż pojawiających się dziur. Jej historia powinna być przestrogą dla wielu z nas…

***

Oliwka od zawsze była typem samotniczki. Lubiła się zatracać w swoich myślach, planach i marzeniach. Nie miała peletonu znajomych, wolała spotkania przy kawie ze swoją jedyną przyjaciółką Joanną. Jej życie było bardzo uporządkowane, gdyż nienawidziła szybkich zwrotów akcji. Wiedziała, czego chce i jak to osiągnąć. Perfekcjonistka w każdym calu. Nie sądziła, że jej świat może się wywrócić do góry nogami…

Tomasz od zawsze był klasowym błaznem. Otoczony wianuszkiem dziewcząt i zgraną paczką kumpli. Nienawidził samotności, odnajdywał się dopiero w tłumie. Ponad wszystko bał się uczuć i idącej za tym w parze miłości. Demony przeszłości nie odstępowały go na krok i nie pozwalały o sobie zapomnieć. W jego sercu tkwi rana, która za nic nie chce się zabliźnić. Jej przyczyną była kobieta. Teraz jest rozważny i czujny. Pod maską uśmiechu skrywa swoje prawdziwe oblicze. Pod wulgaryzmami ukrywa delikatnego i czułego mężczyznę, jakim w istocie jest. Jego los również zmieni kierunek…

Poznali się na osiedlowym podwórku, kiedy Oli spacerowała z psem, a Tomasz wyjeżdżał z domu do pracy. Zamienili ze sobą kilka zdań, wymienili się numerami telefonu i umówili na wieczór. Ona traktowała tą krótką znajomość, jako niezobowiązującą. On był zauroczony i pragnął spędzać z tą kobietą każdą wolną chwilę, minutę, sekundę. Jego serce zabiło innym rytmem niż dotychczas. Doskonale znał ten stan, ale nie potrafił dłużej się przed nim bronić.

Zaczęli się regularnie spotykać i oficjalnie stali się parą. Nie widzieli nic poza sobą. Byli tacy szczęśliwi. Mijały tygodnie i miesiące i w końcu nadszedł ten wyjątkowy moment. Tomek powiedział po raz pierwszy kocham cię. Słowa, na które Oliwka wyczekiwała, i które pragnęła usłyszeć. Mówiąc to wyznanie poczuł, że jest to kobieta, której ufa.

Zamieszkali ze sobą. Ona poznawała jego znajomych, w sumie to samych kolegów, bo nie zabierali do barów swoich kobiet. Czuła się przytłoczona i zagubiona. Zaczęły się pierwsze problemy i kłótnie. Coraz częściej zostawała sama w domu, kiedy on w furii trzaskał drzwiami i wracał albo nie wracał wcale. Martwiła się, co robi i z kim jest. Wtedy, gdy jego telefon nie odpowiadał. Przepłakiwała za nim noce. Wybaczała mu zbyt szybko. Cierpiała nic nie mówiąc w ciszy, nikomu się nie skarżąc. Namiętność, która ich połączyła wygasła pod naporem szarej rzeczywistości.

Oliwia była cierpliwa myślała, że kryzys, który ich dopadł szybko minie, ale tak się nie stało. Mijały lata, a sytuacja jedynie się pogarszała. Ich życie zdominowały ciche poranki i głośnie wieczory. Sytuacja zaczęła ją przytłaczać i dołować. Potrzebowała ciepła, którego Tomasz zapewnić jej nie mógł.

Pewnego jesiennego popołudnia poznała Jakuba. Był on zupełnym przeciwieństwem Tomasza. Potajemne spotkania i ukrywanie szczęścia było dla Oliwki za dużym wyczynem, ale nie chciała z drugiej strony ranić ukochanego. Nie chciała go zawieść. Tkwiła w miłosnym trójkącie. Jakoś tuszowała swoje zdrady i potrafiła się wytłumaczyć sama przed sobą. Prowadziła podwójne życie, ale pewnego razu zapomniała skasować sms-a od Kuby. Dla Tomka to było jak otworzenie puszki Pandory. Czytając tą rozmowę zrozumiał jak niewiele czasu i uwagi poświęcał swojej kobiecie. Poczuł żal, ale wybaczył jej, pragnął się zmienić i naprawić swoje błędy, ale Oli już nie wierzyła w jego zapewnienia, które nigdy nie miały pokrycia w czynach. Nie chciała dłużej się męczyć i cierpieć. Odeszła…

Pomimo tego, że oboje się kochają to nie mogą ze sobą być. Tomek po latach nadal pragnie tylko jej, a Oliwia więcej nie otworzyła przed nikim swojego serca, umysłu i duszy, bo nie zapomniała smaku pierwszej, prawdziwej miłości…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • sensol 16.12.2018
    nie zachwyca. suchy opis. nie wiadomo jakie były motywy działania bohaterów, dykta, tektura, paździerz
  • Ritha 16.12.2018
    Filc
  • Leila 16.12.2018
    Lubię proste i czytelne przykłady, przykro mi, że akurat ten nie przypadł do gustu.
  • oldakowski2013 16.12.2018
    Wiesz, wbrew tym dwóm komentarzom, mnie to opowiadanie podobało się. Takie jest życie, wiele jest takich przypadków jak ten, który opisałaś, one dzieją się na naszych oczach, a my nie dostrzegamy dramatu wielu ludzi. Dobrze, że w tym wszystkim nie pojawiło się dziecko. Historia ta jest mi bliska, bo dotyczyła mojego kolegi, z początku myślałem, że on opowiedział ci o tym, ale nie, ty to sama napisałaś. Jest parę błędów stylistycznych i trochę (w niektórych) miejscach szwankuje interpunkcja. Mimo tych "usterek" masz piątkę ode mnie, trochę naciąganą , ale mam nadzieję, że w następnym opowiadaniu już będzie wszystko dobrze. Pozdrawiam.
  • Leila 16.12.2018
    Spotkałam się już z wieloma opiniami na temat moich tekstów, więc również i do krytyki zdążyłam się przyzwyczaić. Celowo wybieram sztampowe, oczywiste, a czasami nawet mocno przerysowane przykłady do tematów, które wcale tak oczywiste nie są. Posługuje się prostym językiem, bo nie chcę utrudniać i tak już mocno pogmatwanych kwestii. Sytuacje na pierwszy rzut oka wydają się mocno oklepane, lecz tylko dlatego, że znamy je z autopsji lub słyszenia. Jedni mnie skrytykują, że powielam znane historie, ale znajdą się i tacy, którzy podpiszą się pod tym tekstem., ponieważ borykali się z takimi samymi problemami i dylematami, jak ja. Każdy z moich artykułów czy opowiadań zawiera w sobie cząstkę mnie, przez co nabiera innego wymiaru. To nie wymyślona literacka fikcja tylko przeżyte chwile oraz momenty. Zebrane doświadczenia. Ludzie nie są aż tak naiwni i głupi żeby nie dostrzec prawdy. Moje artykuły czasami przypominają wyznania, w których sama przed sobą przyznaję się do popełnionych błędów oraz porażek lub wyrządzonych krzywd. Wierzę, iż odsłaniając siebie mogę uchronić albo przestrzec kogoś, by nie popełniał tych samych pomyłek. Zniosę całe tsunami krytyki dla jednego komentarza, w którym ktoś uniknął zła, jakie ja znam zbyt dobrze. Co do stylistyki i błędów to nie poprawiam starych tekstów ( ten jest jednym z moich pierwszych, około 4 lata temu ), które pisałam pod wpływem emocji i gdybym próbowała je ulepszyć straciłyby na autentyczności.
    Pozdrawiam .
  • Freya 17.12.2018
    Eee... znowu wróciłem pod te teksty i właśnie jak mówisz o autentyczności; one już odbiegają od obecności rzeczywistej, a wspomaganie się własnym życiorysem wcale nie wygląda spektakularnie na takim formacie :) Pzdr
  • Leila 23.12.2018
    Chyba te teksty nie są takie całkiem najgorsze, bo jednak wciąż do nich wracasz. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania