Zmęczona
Co z tego, że znowu płaczę,
obojętność przecież jest głucha,
mocno zaciska nóż w ręce,
jak szklanka rozbijam się krucha.
Co z tego, że słowo rzucone,
przebrzmi i zniknie w oddali,
na zawsze w pamięci zostanie,
a świat mój się w pył zawali.
Co z tego, że znowu wstanę,
od upadków kolana już bolą,
nie wystarczy okazać się twardą,
i o krok każdy walczyć z własną wolą.
Co z tego, że nocą ciemną,
oczy znów zamknąć się nie mogą,
jestem już bardzo zmęczona
nami obojgiem, mną i tobą.
Komentarze (15)
ale za dobre chęci szczerze dziękuję, będę wiedziała gdzie się zwrócić gdyby co ; )
Dobrej nocy, jutro niestety poniedziałek : (
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania