Znaki zapytania

Wczoraj pisałam coś o związku idealnym. Po kolejnej z nieprzespanych nocy, uświadomiłam sobie, że mój związek wcale do idealnych nie należał. Oprócz pięknych chwil, były też takie które wspominam ze smutkiem, takie jak ta. Mój chłopak lubił grać w piłkę nożną, a ja lubiłam go w tym wspierać i jeździć z nim na mecze. Tak było i tego pamiętnego dnia. Pojechaliśmy rano na halę sportową, gdzie miał odbyć się mecz o puchar firmy, w której pracował. Byłam zafascynowana. Od zawsze miałam doczynienia ze sportem, jednak przez kontuzję nogi moje życie sportowe legło w gruzach. Dlatego chętnie uczestniczyłam w jego meczach nawet jako widownia. Mecz co prawda nie należał do łatwych. Rozgrywki toczyły się ze składem, śmiało mogę powiedzieć, facetów, którzy byli nieco starsi i bardziej dojrzali niż skład mojego chłopaka. To było coś w stylu faceci po czterdziestce kontra małolaty w niebieskich strojach. Obok mnie na trybunach siedział kolega z drużyny ze swoją dziewczyną. Byłam poruszona patrząc jak on spędza każdą wolną chwilę od meczu z dziewczyną, wtedy gdy ja ciągle siedziałam sama. Gdy w końcu moja miłość pojawiła się blisko okazało się że przyszedł napić się wody, nie zamieniając ze mną słowa , poszedł do kolegów oddalonych kilka rzędów dalej i z nimi siedział, aż do ogłoszenia wyników. Poczułam się wtedy niepotrzebna. Chciałam uciec i zapaść się pod ziemie. Ale to jeszcze nic!. Podszedł do mnie jego znajomy, zbił nawet ze mną „żółwia „ , po czym dodał że mój chłopak ma dziką i aspołeczną dziewczynę, ponieważ nie siedziałam z nimi lecz byłam oddalona od grupki. Cały czas powtarzałam sobie, że nie mogłam z nimi siedzieć, przecież ich nie znałam, nawet nikt nie zaprosił mnie do tego towarzystwa, ale słowa te poruszyły mnie. Dodatkowo mój chłopak nie zareagował na to . Potem tłumaczył to jako żarty . Nieśmieszne Żarty-pomyślałam. Przypominając sobie takie właśnie wspomnienia , jakaś część mnie mówi mi, że jednak nie ma do czego wracać. „Dziewczyno czy ty naprawdę nie widzisz jak on cię traktował?! Jesteś ślepa czy głupia?? „.Druga część mnie natomiast ciągle tęskni za chwilami, w których było dobrze. Na przykład gdy byliśmy razem na koncercie mojego ulubionego wokalisty, a on ciągle był przy mnie. Traktował mnie jak księżniczkę, dbał o to, aby korona z głowy mi nie spadła i miałam wrażenie, jakby zaraz chciał ściągnąć gwiazdkę z nieba specjalnie dla mnie. Mam mętlik w głowie. Dobre wspomnienia przeplatają się z tymi złymi. Nie mówiąc już o jego słowach, które zapadły mi w pamięć. „Przecież my nie mamy o czym rozmawiać, po co mamy widywać się codziennie? „.A podobno miłość kończy się wraz z wyczerpanymi tematami do rozmów. Ehh.. Gdyby prawdziwie mnie kochał nigdy nie zabrakło by mu tematów do rozmowy ze mną. Gdyby prawdziwie mnie kochał, nawet ,gdyby zobaczył że tematy się wyczerpują, nie powiedziałby mi tego wprost i walczyłby o to, aby nigdy do tego nie dopuścić. Cała ja.. W głowie, aż roi się od myśli, a ja nie wiem co powinnam w takiej sytuacji zrobić. Dzwonił do mnie ostatnio. Jego ton głosu nie był taki jak tydzień temu, po którym od razu płakałam. Czułam w jego głosie coś na wzór smutku? Może tęsknoty? Sama już nie wiem. Zadzwonił z błahostką. Może chciał sprawdzić co robię? Może chce wrócić i czeka tylko na mój pierwszy krok ? W takim razie dlaczego się nie stara, a od jego kolegów ciągle słyszę że jest z kimś umówiony? Może jego koledzy mówią mi to specjalnie? A może on sam specjalnie im to przekazuje, bo wie że się o tym dowiem od nich? A może to tylko moje urojenia, a to wszystko jest prawdą i już pocieszył się po mnie? Mój mózg znów płata mi figle. Nie wiem czy to przez brak snu, czy może przez to że całymi dniami nie jadam. Jestem o dwóch posiłkach dziennie. Mózg szaleje, a żołądek zaciska się i odmawia posłuszeństwa. Z przyjemnych wiadomości to jeśli mniej jadam to może jest szansa na to że schudnę? Dwa kilo chociaż. Głupia ja!! Wariuję i plotę głupoty. Gdzie jest ta sama dziewczyna, która wychodziła z założenia, że więcej ciałka, to więcej miłości? Zniknęła.. Przytłoczyło ją życie. Chyba nigdy nie spodziewałam się że kiedykolwiek, tak będę za kimś tęskniła, że tak będę tęskniła za nim. Wracając jeszcze do tego ciałka. Więcej ciałka do kochania, stąd kwestia masy i ilości miłości do niej proporcjonalnej. Wcale nie oznacza to, że jestem jakąś kurą domową z nadwagą, bo tak to zabrzmiało. Moje ciało jest w dobrym stanie, nigdy nie zwracałam uwagi ani u siebie, a tym bardziej u kogoś ,na zbędne kilogramy, albo wręcz ich brak. Napisałam to jako motyw humorystyczny tej niezwykle trudnej dla mnie historii. Chciałabym mieć moc cofnięcia czasu. Chciałabym leżeć teraz z nim na kocu, na łące za domem. Nie rozmawiali byśmy. Jedyne co byśmy robili, to słuchali śpiewu ptaków. Obserwowali byśmy też piękne niebieskie niebo i białe chmury podobne do waty cukrowej. Potem, w drodze powrotnej, złapałby nas deszcz. Cali przemoczeni wrócilibyśmy do domu robiąc na kolację naszą ulubioną jajecznicę, dla niego samo jajko z odrobiną kiełbaski, a dla mnie z kiełbasą, pieczarkami, pomidorem i żółtym serem. Cudownie byłoby móc na nowo przeżyć te piękne chwile z osobą, którą kocham ponad wszystko i czuję że prędko się to nie zmieni.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • A. Hope.S 11.05.2019
    Na pocieszenie :) Rozum nie płata ci filgi, tylko przetacza całe zdarzenie, szuka igły w srogu siana, i tak powinno być, lecz nie warto analizować ponieważ on nie był i nie jest tego wart ;)
  • Hopeless 12.05.2019
    Oczywiście ..dziękuję bardzo bardzo po raz kolejny
  • A. Hope.S 12.05.2019
    Hopeless Drobiazg. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania