Znieczulica-Moje myśli

Nie jest to opowiadanie, a raczej moje przemyślenie po ostatniej sytuacji, która mi się przytrafiła. To na wstępie opiszę tą sytuację i postaram się nie rozpisywać, ale różnie bywa.

 

Wczoraj czyli w czwartek byłem u okulisty i wracałem do domu autobusem o 15:30. Byłem już o 15 na przystanku, więc po prostu czekałem. Zauważyłem grupę uczniów, wyglądali mi na gimnazjum. Trzech chłopaków i z dwie lub trzy dziewczyny. Jeden z przedstawicieli płci męskiej miał widoczną nadwagę i nie był zbyt wysoki, około hmm 155-160 cm. Widać było, że nie trzyma się z resztą. Grupka stanęła na przystanku, a on szedł dalej i wtedy jeden z dwóch pozostałych chłopaków rzucił w niego śnieżką. Niby nic specjalnego, ale po postawie tego chłopaka z nadwagą widziałem, że jest raczej dręczony. Skąd to wiem? Hmmm w 2 gim 165 cm wzrostu i 92 kg :) Tak byłem dręczony w gimnazjum i od razu zauważyłem, że on zapewne też. Może opiszę tych dwóch chłopaków bo zapomnę. Jeden był wyższy ode mnie, miał chyba 180 cm wzrostu, a drugi w okolicach 160. Takie typowe dzieci 21 wieku, czyli hmm niezbyt dobrej postawy. Ten wysoki powiedział, że ma rękawice i zaraz je wyjmie i ,,umyje" tego grubego. Raczej nie muszę tłumaczyć na czym polega to mycie. Nie mógł znaleźć rękawiczek, więc poszedł za nim, a ja wyszedłem z przystanku tak aby móc to obserwować. Zauważyłem, że ten grubszy też bierze śnieg to byłem pewny, że to na prawdę tylko zabawa, więc się uspokoiłem. Ten niski też do nich doszedł. Ciągle ich obserwowałem i wtedy ten wysoki zaczął się lekko przepychać z tym grubym. Gdy to zauważyłem postanowiłem iść w ich stronę. Stali jakieś 10-20 m od przystanku. Powoli szedłem, ale pewnym krokiem, a w ręce miałem siatkę z soczewkami. Nagle sprawy przybrały inny obrót i ten wysoki się chyba zapomniał i zaczął jeszcze bardziej szarpać tego grubego chłopaka tak, że nawet ten niski zaczął go odciągać. W tej sytuacji zacząłem biec i jednocześnie próbowałem ściągnąć siatkę z ręki bo była dosyć ciasno założona, więc to trochę pewnie dziwnie wyglądało jak biegłem siłując się z siatką. Dobra udało mi się ją w końcu zdjąć i odłożyć pod jakimś murkiem. Podbiegłem do nich i uderzyłem lekko tego wysokiego. Niski się odsunął, a wysoki na mnie spojrzał. Jak to przystało na ucznia liceum mundurowego to go obezwładniłem i szybko znalazł się na ziemi, a ja przyciskałem go kolanem. Może z waszej perspektywy to nie była odpowiednia decyzja, ale z mojej tak. Dlaczego? Ewidentnie widziałem jak on szarpie tego grubego i to nie dla zabawy. Najpierw trzeba wyeliminować zagrożenie, a potem zadawać pytania. Gdybym go tylko odciągnął to on mógłby dalej stwarzać zagrożenie. Tak, wiec najpierw neutralizacja potencjalnego zagrożenia. On mówił, że to tylko dla zabawy, ale byłem dręczony w gimnazjum i wiem, jak to wyglądało. Ofiara tez mówiła, że nic to nic takiego, ale niestety gdy widzę jak ktoś kogoś dręczy to nie będę stał z boku.

 

Przechodząc do sedna moich rozmyślań. W tej sytuacji tylko ja zareagowałem, a reszta przechodziła obojętnie. Przytoczę jeszcze jedną sytuację. Jechałem autobusem i zemdlała dziewczyna, która złożyła się tak, że nie mogła oddychać. W autobusie było trochę osób w moim wieku i w podeszłym wieku. Nikt poza mną nie zareagował. Rozumiem tych starszych, ale nie ludzi w moim wieku. (mam 17 lat w tym roku 18). Zastanawia mnie dlaczego ludzie nie reagują w takich sytuacjach? Czy się boją? Rozumiem tą sytuację, którą opisałem bo mogliby sami oberwać. Chociaż ja ćwiczę, więc może dlatego nie bałem się. Ale sytuacja gdy ktoś na twoich oczach mdleje i nikt nie reaguje. Nie mają wiedzy? Ja też nie mam, ale to nie powód aby przejść obojętnie. Społeczeństwo jest chyba zbyt znieczulone na krzywdę innych. Uznają ,,to nie moja sprawa". To jest największy błąd. Albo ,,Co ja z tego będę miał?". Mogę siebie nazwać dupkiem, ale nigdy nie przejdę obojętnie obok kogoś kto potrzebuje pomocy. Nie mówię tutaj o żebrakach, ale o sytuacji zagrożenia życia itp. Dla niektórych moje zachowanie pewnie jest dziwne, ale w moich oczach to zachowanie tych, którzy przechodzą obojętnie jest niezrozumiałe. To co ja zrobiłem powinno być normą.

Jeżeli chodzi o 1 pomoc to nie jest takie trudne. Nikt nie zmusza nikogo aby potrafił jej udzielić. Bez bicia przyznam się, że sam nie umiem, ale mam na telefonie zdjęcia stron z pewnej książki gdzie jest wypisane chyba 14 przypadków i co w danym mam zrobić, więc nawet gdybym kogoś spotkał kto potrzebuje pomocy to mogę po prostu sprawdzić w telefonie co mam zrobić. Ludzie chyba po prostu boją się zareagować, ale nie wiem dlaczego. Jest to dla mnie nie do zrozumienia. Przepraszam za to coś, ale po prostu musiałem to z siebie wyrzucić. Trochę chaotyczne, ale ja taki jestem :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • elenawest 16.01.2016
    Fajnie to opisałeśi jak już mówiłam jestem dumna, że tak bohatersko w obydwu przypadkach zareagowałeś ;-) i najwyraźniej masz tam w sobie jakieś uczucia wyższe, nie tak jak próbujesz mi cały czas wmówić :-P 5
  • Julaqla 16.01.2016
    prawidłowo zareagowałeś :) piątka
  • KarolaKorman 18.01.2016
    No opisałeś to ciut chaotycznie, ale postawa na medal, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania