Zodiakalny Bal→Dekaos Dondi
jeszcze cisza maluje przyszłość
na zodiakalnym płótnie nieba
lecz gdy wypiją z mlecznej drogi
procentowych galaktyczek
o właśnie
już skończyli
strzelec wypuszcza ognistą strzałę
płonący znicz początku
rozbłysnął supernową
wśród szpaleru z białych karłów
po sam horyzont zdarzeń
bal czas zacząć
zawinięte w strunie światy orkiestr
eliptycznie kołują muzykę
słyszalną zmysłami
bezkresnej przeszłości
tańczy baran z panną
życie tańca na szale wagi kładą
wiatrem słonecznym
rozłożyste żagle poruszane
delikatnością przezroczyste
a tam lew
bliźnięta grzywą z mgławicy przytula
na grawitacyjnym patyku
nieustanie powiększani
po sam kres słodkiej spirali
wirują złotawą poświatą alfa centauri
na tle błękitnej ziemi
skorpion z rakiem
do przodu do tyłu
w poślizgach
nad czarną dziurą
w ryzykownych piruetach
zahaczając
o zaborczą tajemnicę
byk z koziorożcem
po asteroidach hasają
wojowniczo lecz uroczo
ogony komet gniotąc
a wodnik na ciemnej materii
niczym na bezkresnym morzu
pieści ryby z gwiazdkami na ogonkach
rozmawia z nimi
płyną na wszystkie strony
bezkresu wokół
a wszyscy tańcujący
inaczej tajemny punkt
dostrzegają
Komentarze (22)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania