Poprzednie częściZombie Game

Zombie Game - 1. Plan idealny cz. 1

Historia pisana jest razem z czytelnikami na moim blogu. Część fabuły zależy od wyborów dokonanych w ankietach.

 

Słońce świeciło tego dnia naprawdę mocno. Paulina, ubrana w ciemne jeansy i czerwony T-shirt z nadrukiem, żałowała, że nie ubrała się tak jak jej koleżanki – krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach wydawały się jej teraz bardziej niedostępne niż kiedykolwiek.

Nie żeby miała zamiar założyć na siebie coś takiego i wyjść w tym do ludzi. Jej tusza sprawiała, że wstydziła się pokazać więcej ciała niż to konieczne, dlatego nawet latem nosiła długie spodnie.

Teraz, uśmiechnięta, siedziała na ławce przed szkołą i cieszyła się ciepłymi promieniami słońca, które padały jej na twarz.

- Myślisz, że zrobi jutro ten sprawdzian z prawa? – zapytała jej koleżanka, Dominika.

- O ile dzisiaj nie zacznie się apokalipsa zombie, to na pewno – zaśmiała się Paulina i spojrzała na nią.

Dominika potrząsnęła rozbawiona głową, a jej gęste, brązowe loki podskakiwały w rytm tego gestu.

- Ta kobieta nie ma serca – westchnęła i oparła się wygodniej o ramię swojego chłopaka – Chyba będziemy musieli zrezygnować z tego kina – spojrzała na niego ze smutną miną, chociaż Paulina wiedziała, że tak naprawdę nie bardzo się tym przejęła, w końcu od samego początku wiedziała, że nic z tego nie wyjdzie.

- W sobotę też jest seans – Dominik zerknął na nią znad telefonu – Więc się nie wykręcisz – uśmiechnął się.

Dominika nie odezwała się. Wiedziała, że jej chłopak chciał obejrzeć ten film jak najszybciej i pojechałaby z nim nawet jakby był to największy gniot jaki kiedykolwiek widziała. Zresztą on też o tym wiedział, przynajmniej taką miała nadzieję.

- Oczywiście pod warunkiem, że jakiekolwiek kino będzie otwarte – przypomniała im Paulina.

Spojrzeli na nią nie bardzo rozumiejąc o co jej chodzi.

- Apokalipsa, zapomnieliście?

 

Ostatni dzwonek zakończył lekcję matematyki. Paulina, pakując na szybko rzeczy do plecaka, wyszła z klasy za Dominiką.

- W końcu do domu! Myślałam, że mózg mi wybuchnie od tych wszystkich wzorów – brunetka od razu zaczęła narzekać.

Matematyka była jednym z tych przedmiotów, które sprawiały jej największe problemy. Pozostałe zaliczała, ale nie trafiło się jeszcze nigdy by dostała piątkę z czegoś innego niż religia, wok lub w-f. Nie lubiła się uczyć i nawet nie udawała, że próbuje. Dwa jej wystarczało, trzy ją cieszyło, a cztery było jak jabłko z drzewa dobrodziejstwa, które raz na jakiś czas spadło jej prosto w ręce.

- Spakowałaś się już? – zapytała Paulina, całkowicie ignorując jej wypowiedź.

- Znowu zaczynasz? – westchnęła Dominika – Nie będzie żadnej apokalipsy – przewróciła oczami – Czemu tak bardzo ci na niej zależy? – zapytała, patrząc na nią bezradnie.

- Nie zależy – blondynka wzruszyła ramionami – Po prostu ten filmik był naprawdę fajnie zrobiony – odpowiedziała i ruszyła przed siebie – I lubię wmawiać sobie takie głupoty, przecież wiesz o tym. To takie – zamilkła na chwilę – urozmaicenie w moim życiu – puściła jej oczko.

 

Wybiła godzina szesnasta. Paulina, oglądając nowy odcinek Supernatural, nawet nie zauważyła jak przed jej domem przemknęło kilka busów, mimo że siedziała naprzeciw okna. Całkowicie skupiona na tym co dzieje się na ekranie, nie zwracała uwagi na świat zewnętrzny, dlatego, gdy do domu wpadł jej brat, podskoczyła zaskoczona.

- Paulina, ruchy! Musimy się spakować! – krzyknął na wejściu i od razu wbiegł po schodach do swojego pokoju.

Paulina, niewiele myśląc, zamknęła laptopa i ruszyła za nim.

- Coś się stało? – zapytała zaniepokojona. Jej brat rzadko bywał tak czymś poruszony.

- Nie widziałaś busów? – zapytał, wyrzucając z szafki wszystko, co wpadło mu w ręce.

- Busów? – powtórzyła po nim, jakby nie wierzyła w to, co słyszy – Wiem, że uważasz mnie za naiwną, ale nawet ja nie wierzę w autentyczność tego nagrania – oparła się o framugę drzwi, przyglądając poczynaniom Tomka - Chociaż byłoby to ciekawe - dodała, mówiąc bardziej do siebie niż do niego.

- Naprawdę ich nie widziałaś? – chłopak wyprostował się i spojrzał na nią.

W jego niebieskich oczach widziała dezorientację, ale też i pewnego rodzaju pewność, jakby zdawał sobie sprawę z tego, co widział, ale nie chciał w to uwierzyć.

- Nie – pokręciła głową – Jesteś pewien, że to nie busy z tej nowej firmy? Albo jakieś masowe powroty lub wyjazdy za granicę? – już podczas mówienia tego wiedziała jaka będzie odpowiedź. Mina Tomka mówiła wszystko.

- Miały naklejoną na szybach grafikę z logo Zombie Game – wziął jedną z koszulek i powąchał ją – Jeden z kierowców się zatrzymał i pogonił mnie i chłopaków do domów, bo za dziesięć minut wyjeżdżają busy przeznaczone dla mieszkańców naszej wioski.

Paulina przez moment patrzyła na niego z nieodgadnioną miną. Ani trochę nie podobała jej się ta historia.

- A co jeżeli to tylko żart? – zapytała, mrużąc oczy.

- Nie żartuję! – zaprzeczył od razu Tomek – Możesz zapytać któregoś z chłopaków! – podniósł głos, co nigdy mu się nie zdarzało.

- Jeny, spokojnie, miałam na myśli, że to kierowcy sobie żartowali. Wiesz, nakleili znaczki i pojechali postraszyć ludzi – wytłumaczyła mu.

Tomek już chciał jej coś odpowiedzieć, gdy usłyszeli na dworze jakiś harmider. Spojrzeli po sobie i niemal od razu wyjrzeli przez okno. Sąsiedzi pakowali walizki do samochodu, a ich pies, warcząc i gryząc próbował uwolnić się z ramion pani Ali, która chciała wsadzić go do środka.

Morti nigdy nie lubił podróży, więc przeważnie zostawał w domu, zwłaszcza, gdy miał humorek taki jak dziś.

- Najwidoczniej oni też widzieli busy – powiedział cicho Tomek.

I mimo, że miał rację, wcale się z tego nie cieszył.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Keraj 12.06.2018
    Czekam na rozwój sytuacji. Pozdrawiam 5
  • RóżowaMuffinka 13.06.2018
    Dziękuję! :D Kolejna część pojawi się już niebawem <3
  • RóżowaMuffinka 13.06.2018
    Dziękuję! :D Kolejna część pojawi się już niebawem <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania