Zombiecalypse ;)
TV: groźny wirus rozprzestrzenia się z Meksyku na północ, w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Telefon: bzz bzzz
Tak, słucham - powiedziałem
Cześć. Spotkamy się dzisiaj- zapytała
No możemy- odpowiedziałem
Będę u ciebie po dwudziestej, ok?- zapytała
Ok- odpowiedzialem
Odłożyłem telefon po czym usiadłem przed laptopem.
TV: mamy komentarz wirusologa, który twierdzi, że maloprawdopodobnym jest aby wirus z południowej ameryki dotarł do europy.
Przeglądałem różne strony internetowe z nudów. Szukałem czegoś co by mnie zaintrygowało.
Dochodziła dwudziesta. Stwierdziłem, że czas na szybki prysznic bo Karolina miała niedługo być. Na szczęście udało mi sie wykompać przed jej przyjsciem. Przynajmniej nie musiałaby na mnie czekać.
Dzwi: puk puk
Już idę- powiedziałem głośno
To idziemy do kina tak?- zapytałem
No- odpowiedziała
Po wejściu do mojego samochodu zaczęliśmy rozmawiać o wirusów, którym mówiono w telewizji od kilku dni.
Słyszałam, że ten wirus pojawił się początkowo w szpitalu psychiatrycznym- powiedziała
Nie wiem, możliwe- odpowiedziałem
Było już ciemno, droga do kina nie była długa i oswietlały ja miejskie latarnie a do tego droga była praktycznie pusta.
Radio: szszszsz
Spojrzałem w kierunku podswietlonego na czerwono urządzenia.
Radio:mamy niestety niepokojące informacje odnośnie wirusa, który pojawił się już na skraju europy a dokładnie w portugalii.
Ostrzegają przed wirusem, który powoduje jedynie gorączkę i przejściową zmianę koloru tenczówek- powiedziałem
Może nie przekazują całej prawdy- odpowiedziała karolina
Może- odpowiedziałem
W ten pochmurny wieczór było stosunkowo ciemno, w niczym to jednak nie przeszkadzało a nawet dodawało uroku temu mieście. Powietrze miało specyficzny zapach, za to uwielbiałem miasto wieczorami czy też nocą.
To na co idziemy?- zapytałem
Może jakiś horror- stwierdziła
Ok- odpowiedziałem
W sali kinowej nie było prawie nikogo, może pięć bądź sześć osób. Usiedliśmy w trzecim rzędzie od końca po czym rozpoczęły się reklamy a następnie film, który był całkiem niezły. Po około półtorej godziny na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Nie czekając na obsługę sali wyszliśmy tylnym wyjściem. Zaraz po wyjściu z kina na parking doszło do nas, że dzieje się coś dziwnego. Z różnych części miasta dobiegły nas odgłosy syren policyjnych, strażackich oraz jedna, której pochodzenia nie byliśmy w stanie określić.
Aaaa- krzyknęła Karolina
O kurwa- odpowiedziałem
Uciekamy- powiedziałem
Szybko wsiedliśmy do samochodu. Gdy tylko odpaliłem silnik auta jego hałas zwrócił uwagę tłumu około dwudziestu człekokształnych postaci. Byli bardzo wysocy. Kazdy z nich miał znacznie ponad dwa metry wzrostu, skórę, która wyglądała jak poparzona, koloru purpurowego. Najpierw odwrócił głowy w kierunku auta a następnie ruszyli za nami. Poruszali się bardzo sprawnie i szybko. Na tyle, że nie zamierzałem zatrzymywać się na światłach. Po minucie bądź dwóch zgubilismy ich. Nie było to jednak koniec kłopotów, które na nas czekały.
Nagle dobiegł nas dźwięk syreny karetki pogotowia a następnie jej światła. Wymineła
nas z ogromną prędkością aby po chwili wylecieć z zakrętu i z potężną siłą i hukiem uderzyć w przydrogową latarnię.
Zatrzymaliśmy się obok miejsca wypadku jednak nie był to dobry pomysł. Za kierownicą siedział podobny do tych spod parkingu kina przed, którymi uciekaliśmy. Postanowiliśmy jak najszybciej kontynuować podróż do domu. Co chwila natykaliśmy się na te czlekokształtne postacie. Tuż przed blokiem w, którym mieszkałem pojawiło się kilka pojazdów wojskowych oraz kilkudziesięciu żołnierzy.
STAĆ- krzyknął jeden z żołnierzy
Komentarze (1)
Zapis dziwny, brak odstępów po myślnikach. Poza tym są synonimy dla: powiedział, odpowiedział.
Bez oceny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania