Zrozumieć wywyższoną ciszę

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Lucinda 22.07.2016
    Hm, bardzo interesujący tekst. Całkiem wsiąkłam w tę historię i nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do końca, wtedy dopiero zauważając jednocześnie, że to opowiadanie wcale nie było aż takie krótkie :) Obie postaci, zarówno Dalii jak i Agnieszki, przedstawiłaś w sposób... intrygujący, nawet bardzo. Z jednej strony milczały w cieniu tłumu, a z drugiej były tak bardzo indywidualne, że z łatwością mogłyby przyciągnąć czyjąś uwagę. Ale najpierw ktoś musiałby się nimi zainteresować, tak jak Dalia zainteresowała się Agnieszką i uzyskała jej wzajemność. Obie były jednocześnie bardzo podobne i różne, co mogłoby teoretycznie zakrawać o paradoks. Zainteresowały mnie tym, jakie były, jak wyglądało ich rozumowanie, postrzeganie świata, poniekąd nawet trochę mi bliskie. Oczywiście nie muszę Ci chyba mówić, że uwielbiam Twój styl, słownictwo, którym się posługujesz. Dodam tylko od siebie uwagi techniczne:
    ,,jednak niepowstrzymana chęć walki i ostatnie tchnienie światła, wygrywa ten bój" - bez przecinka;
    ,,ostatnią tkwiącą się w sercu nadzieję na lepsze jutro" - jeśli "tkwiącą" to bez "się";
    ,,które niczym pijawki, zaczęło drażnić moją skórę" - bez przecinka (porównanie proste, tylko z zastosowaną inwersją);
    ,,spanikowany krzyczy, pochylony nade mną" - bez przecinka;
    ,,Moja świadomość, czy też podświadomość uparcie milczy" - tu albo bez przecinka, albo, jeśli chcesz zastosować wtrącenie, to jeszcze jeden przed "uparcie", ale to już Twój wybór;
    ,,kogo zwyczajnie nudzi ciągle, nieprzerwane gadanie dorosłych" - tu chyba miało być "ciągłe", a jeśli nie ma pomyłki, to wtedy bez przecinka;
    ,,dlaczego pan uważa, że jest nie pewna siebie?" - "niepewna" łącznie albo jeśli chcesz oddzielić, to lepiej przestawić szyk;
    ,,Taka odwieczna gra (przecinek) albo zostać w klatce i czerpać z iluzji pewności czegokolwiek, albo się z niej uwolnić — uśmiecham się szeroko" - po "uwolnić" kropka i "uśmiecham" z wielkiej litery, bo to czynność, a więc rozpoczynasz ją od nowego zdania, natomiast ten przecinek, który tam zaproponowałam wcześniej, nie wynika co prawda z zasad gramatycznych, ale pasuje tu kontekstowo, równie dobrze mogłaby tam być kropka;
    ,,pyta mnie już cicho, niemal szeptem, aby nauczyciel nie słyszał.." - na końcu są dwie kropki;
    ,,Musi się r rozumieć i się szanować" - bez "r";
    ,,czego więcej potrzeba, do bycia poważnym?" - bez przecinka;
    ,,Czuję (przecinek) jak coś uwiera mi w gardle";
    ,,Potem go dokończyłam, tuż po naszej rozmowie w klasie. — dopełnia i kładzie rysunek na kolanach" - bez kropki po "klasie";
    ,,Kątem oka zerkam w jego stronę (przecinek) zastanawiając się";
    ,,Zamiast tego, przekręciłyśmy zamek w drzwiach" - bez przecinka;
    ,,Nie wiem, czy zdaję sobie sprawę z prawdy, jaką skrywa moje zachowanie. Sama jeszcze jej nie odnalazłam" - w pierwszym zdaniu "zdaje";
    ,,Ja, chyba to właśnie zrobiłam" - bez przecinka;
    ,,jestem w stanie zapomnieć (przecinek) w jak okropnym świecie żyję";
    ,,Całkowicie, będąc we wspólnie budowanej pułapce" - bez przecinka;
    ,,nie jestem stu procentowo pewna tego, co krzyczę" - "stuprocentowo" łącznie;
    ,,które już znajdywały się przy drzwiach (przecinek) otwierając je szybko" i "znajdowały się";
    ,,Ale nic wcześnie nie potrafiłam z siebie wydusić" - "wcześniej";
    ,,Spanikowana, otworzyłam świat przed sobą" - bez przecinka;
    ,,Mała Calineczka, która wyglądała jak chłopiec z długimi włosami i sukience (przecinek) przypominała swoje księżniczki". Za tekst zostawiam 5 :)
  • Lucinda! ♡ Wpierw dziękuję Ci za wypisanie wszystkich błędów, niewątpliwie zapełniłam nimi tekst i nadużyłam przecinków xd Wszak widzę jak wiele mi jeszcze brakuje, za chwilę biorę się za poprawianie :D
    Jeśli chodzi o postacie to masz całkowitą rację - łączy je poniekąd nieodgadniony paradoks z jednej strony są takie same, z drugiej inne. Cieszę się jednak ogromnie, że znalazłaś w nich coś dla siebie, jakiś fragment osobowości, który był Ci bliski, mam nadzieję, że spotkasz takie samo (może nawet równie niecodzienne) zrozumienie :)
    Miło było Cię znów zobaczyć! ♡
  • Lucinda 22.07.2016
    Emilia Sienkiewicz, podejrzewam, że gdyby nie długość tekstu, wcale nie było by tak dużo błędów. Poza tym zdarzają się one każdemu, a najważniejsze, że starasz się je eliminować i mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej :) Mnie za to bardzo miło było natknąć się dziś na Twoje opowiadanie, co już dawno mi się nie zdarzyło :)
  • Lucinda, to dziwnie zabrzmi, ale sama trzymam za siebie kciuki :D Powolutku będę się częściej tutaj pojawiała, ściskam Cię mocno ♡ Miło było zerknąć (na razie tylko) to Twojego komentarza!
  • Lucinda 22.07.2016
    Emilia Sienkiewicz, to świetnie :) W takim razie czekam na Twój stopniowy powrót i mam nadzieję, że i u mnie będziesz miała co czytać, jak już do tego dojdzie, choć na razie jeszcze idzie mi to dość mozolnie.
  • Lucinda, wierzę w Ciebie, że dasz sobie radę i napiszesz coś świetnego :D
  • Lucinda 22.07.2016
    Emilia Sienkiewicz, ehh... każdy wierzy we mnie bardziej niż ja sama, co by to nie było. No cóż, może się uda, ale najpierw musi mi się chcieć, bo ostatnio w ogóle mi się zacząć nie chce, a później jeszcze tylko się nie pogubić w tych wątkach, zagadkach i w umyśle mordercy... chociaż to ostatnie może wcale nie będzie takie trudne...
  • Lucinda, cokolwiek by się nie stało, cokolwiek by Cię powstrzymywało - pamiętaj, zawsze masz czytelników,którzy zrozumieją i będą czekać na kontynuację czegoś, co ich zafascynowało :D Zresztą mamy wakacje - od tego słońca samej mi się nic nie chce xD
  • alfonsyna 23.07.2016
    Mnie też wciągnęło - jakoś tak absolutnie, że właściwie tekst mógł być dowolnie długi, a i tak zdziwiłabym się, że tak szybko się skończył. Tak sobie przy okazji myślałam, że ten tekst jest kwintesencją Twojego stylu - czuć w nim ten metafizyczny, ponadzmysłowy poziom, na którym rozgrywa się spektakl uczuć i przemyśleń bohaterki, a także nawiązująca się stopniowo wielopoziomowa relacja między nią a Agnieszką. Przez cały czas czułam wyjątkowość tej relacji - nawet jeśli one same tego nie przyznawały, każda z nich widziała w tej drugiej bratnią duszę, swoje własne odbicie, może momentami nieco zniekształcone, ale jednak bardzo wierne. Koniec końców, jakby na to nie spojrzeć, ocaliły siebie nawzajem, dając sobie szansę i zrozumienie, którego nie otrzymywały od nikogo innego, bo reszta świata nie potrafiła ich zrozumieć. Przypuszczam, że przemycam w tym moim komentarzu jakiś chaos i nieuporządkowanie, bo trochę mam już ubytków w skupieniu, ale nie mogłam się powstrzymać, przed spisaniem choć kilku słów na gorąco, zaraz po przeczytaniu.
    Cieszę się ogromnie, że Cię tu widzę, jak również z tego, że szczypta motywacji mojej przyniosła widoczny skutek, który mogłam przeczytać i skomentować. :) Oby takie okazje pojawiały się częściej, bardzo na to liczę. Pozdrawiam i życzę niekończących się pokładów weny. ;)
  • Alfonsyno, opowieść znajdywała się długo w moich papierkach, kiedyś miała być na bitwę, teraz postanowiłam ją w dużej mierze dzięki Tobie tutaj opublikować. Miałam ogromne wątpliwości, co do całego opowiadania, potwierdziły je osoby, które niezmiernie szanuję sprawdzając je ówcześnie na bitwę. Koniec końców zmieniłam troszkę, ku ich pewnie zawiedzeniu, a zostawiłam większość. Relacja jest tajemnica, pełna niedomówień i poruszająca trybiki, można wyobrazić sobie prawie wszystko, zaczynając od przyjaciółek kończąc na miłości dwójki dzieci. Obie postacie są mi też bliskie :D
    Dziękuję Ci i ściskam mocno!
  • alfonsyna 25.07.2016
    Emilia Sienkiewicz, poniekąd rozumiem, skąd Twoje wątpliwości, ale z drugiej strony też się cieszę, że opowiadanie jest takie, jakie jest i że w ogóle tu jest. Przy okazji przypomniałam sobie o moim własnym niezrealizowanym zamiarze napisania tekstu inspirowanego pewną bitwą, który cały czas siedzi mi w głowie - może w końcu z niej wyjdzie. :D Te wszystkie niedomówienia, które tu zastosowałaś mogą w pewien sposób utrudniać odbiór, ale dla mnie stanowią również o jego wyjątkowości i mnogości interpretacyjnej - i niezależnie od tego, jakim się jest interpretatorem, coś można z niego wyciągnąć dla siebie. ;)
  • Niemampojecia96 23.07.2016
    Nie chcę, kiedy nie do końca mogę.
    Przeczytałam do połowy i bardzo, bardzo, temat mi
    jakoś bliski (nie wiem, nie potrafię się ostatnio ubrać w słowa, potem stoję i patrzę, jakie ja mam skarpety, dwie inne, co ja, a to, tamto, i tak każde słowo, takie, a nie takie)
    ale tak sama sobie przeszkadzam, że dziś nie skończę, zwłaszcza, że chciałam
    pisać
    a czytuję.

    Wybaczysz mi, że dopiero dziś mam dostęp do mejla?
    Aż, Ci się Różewicz przypałętał widzę (nie tu), mnie też, mnie też ostatnimi czasy.
    Ale on mnie cieszy bardzo tylko momentami. A jego to duużo. Mam takie perły, a mam też go takiego, co mnie nie przekonuje.

    Kiedy tylko skończę czytać: wypowiem się obszernie.
  • Niemampojęcia,
    Cieszę się, że w jakiś sposób zainteresowałam, opowiadanie również jest mi bliskie. Choć sama na sobie teraz nie mam skarpetek, a wszystkie - dla ułatwienia - mam w jednym kolorze xD to również po części rozumiem, jeśli chodzi o e-maila, wybaczam. Lubię znikać, ty też lubisz znikać, ja muszę nauczyć się nie czuć wyrzutów sumienia, że znikam, ty czujesz ich mniej, a ja naśladując chyba też powoli egoistycznie zajmuję się twórczości swoją nie innych, na razie, choć innych też lubię - zagmatwane xD
    Ściskam cię mocno!
  • Nazareth 24.07.2016
    Emilio, przedewszystkim cieszę się, że wróciłaś. Brakowało mi twoich opowiadań, twojego stylu, spokoju jaki wnosisz.
    Widać że powyższy tekst był bardzo przemyślany, dopracowany. Jest w nim tajemnica, pewna niewuchwytność harakterów i wręcz namacalna nić porozumienia między bohaterkami. Niestety mam wrażenie, że im bardziej ona się zacieśnia tym mniej dopuszcza czytelnika do fabuły. W efecie ostatnia scena była (przynajmniej dla mnie) nie dokońca zrozumiała. Nie wiem co się tam zdarzyło dokładnie. Czemu Agnieszka była naga?!
    Początek jednak, opis samobójczej próby, rozmowa z policjantem i to jak dziewczyny się poznają było opisane niezwykle ciekawie i z wielkim kunsztem. Wciągnęłaś mnie w swój świat bez reszty. Dialogi mimo, że pełne niedomówień wyszły naturalnie. Użekł mnie motyw "bratniej duszy", twoje podejście do życia, śmierci, świata społeczeństwa... Jest tu wiele rzeczy nad którymi można się skupić.
    Być może będę musiał całość przeczytać jeszcze raz by znaleźć coś co mi umknęło. :)
  • Nazareth, również się cieszę, chociaż planowałam zrobić to trochę inaczej z pojawieniem się - zepsuł wszystko laptop, który nagle usunął wszystko, co pisałam latami, dlatego wybrałam tę ścieżkę niż zaczynając od Waszych tekstów. Ostatnia scena jest dość kluczowa i powiem szczerze, że pomimo ówczesnych rad, by napisać ją dosłownie - nie zrobiłam tego. Pozwól, że spróbuję Ci ją wyjaśnić, choć jeśli chcesz dojść do niej sam to pomiń tę część komentarza :D
    Dalia chciała popełnić samobójstwo, dziewczyna, której nie rozumiał świat i nikt nie potrafił dostrzec kumulujących się problemów w ciele dziecka, postanowiła skoczyć. Widziała ją Agnieszka, ale jej nie powstrzymała, dlaczego? Dlaczego nie zareagowała na samobójczą próbę, skoro była na tyle blisko, aby móc ją naszkicować? Agnieszka miała podobny problem, choć nie wiedziała co stało się przyczyną aktu Dalii, szanowała i podziwiała fakt, że potrafiła stanąć na moście z zamiarem zabicia się. Dlaczego? Dlaczego usilnie próbowała złapać z nią kontakt, dlaczego uważała ją za poważną i poniekąd rzucała jej wyzwanie? Agnieszka również przechodziła przez ciężkie chwile, również miała coś, co powodowało, że chciała wyrwać się z tego świata, być zrozumiana, zaakceptowana, w pewien sposób też uratowana. Dziewczyny jednak nie potrafiły ze sobą rozmawiać, nie potrafiły dzielić się prostymi, jasnymi zwrotami jakby czułe się lepsze od innych zaklęte z poczuciu wyższości i jednocześnie deptane przez ludzi. Dalia zrozumiała, co grozi Agnieszka, gdy wysłała jej sms'a (sześć liter - pomocy). Agnieszka była molestowana przez starszych kolegów, bała się o tym mówić, bała się cokolwiek zrobić ze swoim ciałem - nawet popełnić samobójstwo, ponieważ czuła, że zbyt bardzo się boi.
    Pozdrawiam ciepło, Nazareth! I myślę do ponownego napisania :D
  • Nazareth 25.07.2016
    Emilia Sienkiewicz aha! To jednak dobrze zrozumiałem uciekł mi jedynie ten motyw molestowania (odradzające nawiasem mówiąc) teraz widze w tym cały sens. Mam nadzieje ze wkrótce porozmawiamy pod twoim kolejnym tekstem :)
    Bardzo mi przykro ze straciłeś kawał swojego dorobku...
  • Rasia 04.08.2016
    "Tak, jakbym śniła piękny" - bez przecinka
    "Chociaż to tak, jakbym nagle znalazła się" - tu też
    "Tak, jakbyśmy teraz" - tu też. Pamiętaj, że "tak jakby" nie rozdzielamy przecinkiem :)
    "Tak, jakbyśmy teraz stali się hańbą" - tu też
    "Wylecieć marząc, czy zostać w wygodnej ciemności?" - tu też
    "Tak, jakby mnie rozumiała." - tu też
    "wiedzieć, czego się chce" - tutaj bez "się", bo nie mówimy o ogóle, ale o konkretnej osobie
    "tak, jakby z czynu" - bez przecinka
    "Czuję się dziwnie wiedząc" - przecinek po "dziwnie"
    "rozmowie w klasie. — dopełnia" - Dopełnia*
    "tak, jakby to była twoja nadzieja" - bez przecinka
    "Jednak nie miałam tyle odwagi, co ty." - bez przecinka, bo tutaj mamy rodzaj porównania, tyle że z "co" a nie "jak", ale są zamienne w tym przypadku
    "a ja, spokojnie i opanowanie mogłam spojrzeć w swoje odbicie." - tutaj albo bez przecinka, albo dodatkowy przecinek po "opanowanie"
    "Zielone tęczówki był spokojne jak zawsze" - były*
    "że każdy inni zignorowałby to. Tak, jak mnie ignorowali." - inny* i bez przecinka
    Bardzo długo zabierałam się za ten tekst, pewnie też przez jego objętość, ale teraz niezmiernie cieszę się, że go przeczytałam. Jest po prostu cudowny. Uwielbiam taką aluzyjność, jaką tutaj wplotłaś - niezbyt zawiłą, a jednak zmuszającą do myślenia. Strasznie spodobała mi się też końcówka, szybko rozgryzłam, co i jak. Podoba mi się też to, jak przedstawiłaś relację bez nadmiernego porozumiewania się - relację, która uratowała jedną z dziewczyn przed niezmywalną szramą w umyśle i wspomnieniach, drugą dzięki tej pomocy, otworzyła się wreszcie po traumatycznych przeżyciach na świat, na drugą osobę. Strasznie mnie ten motyw urzekł. Wybacz, że tak późno tu dotarłam, ale pewnie lepiej później niż wcale. Ogólnie jestem zachwycona i nie wiem, co mam więcej napisać. Błędy są, ale właściwie wciąż tylko jednego rodzaju, poza tym jak na taki tekst nie ma ich dużo. Zostawiam 5, cudownie wrócić do Twojej twórczości :))
  • Zapraszamy do wzięcia udziału w głosowaniu :) Głosy na wiersze można oddawać tutaj: http://www.opowi.pl/forum/glosowanie-literkowa-bitwa-na-rymy-bez-w478/

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania