Zupa
W kuchni na gazie stoi zupa parująca.
Nad nią czuwa pani domu jęcząca.
Ledwo do domu wraca mąż,
już kobieta syczy jak wąż:
"Znowu się spóźniłeś na obiad!
Ty pijaku stary! Zwykły dziad!"
"Jaki obiad? Ta zupa przesolona?
Czy znowu pierś kurczaka przypalona?"
Niby taka bzdura,
a w domu na całego awantura.
Żona wściekła: "Jeszcze śmiesz mnie obrażać?!
Ty, pracujący ciężko? Tylko pozory potrafisz stwarzać!
Takiś mi tutaj wielki pan?!
Nie smakuje - gotuj sam!"
"Wiesz, że jestem po pracy zmęczony.
Nadwyrężam się, pracuję za miliony.
Kobieto, daj mi żyć.
Idę się położyć."
"Dobrze... Idź... Cieszę się... Świetnie...
Zejdź mi z drogi! Zabieraj oblicze szpetne!
I ja pójdę. Odchodzę,
z domu wychodzę
i nie wiem, czy wrócę,
nic tylko się z Tobą kłócę."
Wyszła i mocno trzasnęła drzwiami.
Mąż został z uniesionymi brwiami:
"Znowu mi uciekła żona.
Przecież ona jest wiecznie obrażona."
Nikt nie zwracał uwagi na wodę z zupy parującą,
która współczująco po pokrywce snuła łzę płynącą.
Komentarze (20)
Podoba mi się to, że ukazałaś tutaj tak naprawdę zwyczajną pierdółkę, która tutaj jest przysłowiową "zupą" i pokazałaś, jak nasila się taka kłótnia od słowa do słowa. Czytając ten tekst, uśmiechałam się, bo takie utarczki najczęściej dla kłócących się są czymś wielkim i irytującym, dla obserwatorów zaś mogą okazać się po prostu śmieszne. Grunt jednak, żeby takie kłótnie znosić i przesoloną zupę ze smakiem zjadać :) Zostawiam piąteczkę.
Ach, jedyne, co mi się nie podobało, to ten rym z dziadek, troszkę niegramatycznie to wyszło. Poza tym już nic :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania