Zwierzogród : Smutki starego świata - 2(1)- Cisza przed burzą

-Kurcze znów się spóźnię.- pomyślał Nicholas Bajer, wbiegając przez drzwi (a raczej przez dziurę w miejscu której powinny być drzwi) do komisariatu pierwszego. W głowie Nicka już kształtował się obraz rozeźlonej twarzy komendanta Bogo który z całą pewnością znów wygarnie mu co myśli o jego ciągłych spóźnieniach, faktycznie od kąt dwa miesiące temu ukończył akademię i trafił na komisariat pierwszy zdarzało mu się parę razy spóźnić lecz według Nicka nie wiele było w tym jego winy, w końcu nie on był kierowcą autobusu którym często przyjeżdżał do pracy, nie był on też swoim starym budzikiem który nie zawsze miał ochotę zadzwonić w dni kiedy pracował za to był bardziej niż sprawny gdy akurat lis miał wolne wtedy budzik był skuteczny do tego stopnia, że dzwonił nawet gdy Nick wyłączył budzenie. Jednak jego tłumaczenia nie dawały żadnego wyraźnego efektu Bogo i tak w ramach kary nakazywał po każdym dniu jego partnerowi i przyjaciółce Judy iść do domu a jemu pisać raporty z całego dnia, gdy nie działo się wiele było to zadanie dość proste i niezbyt czasochłonne jednak Nick doskonale pamiętał, że nie raz musiał zostać na komisariacie do północy pisząc prawdziwe referaty z dni gdy działo się nieco więcej. Nie licząc pulchnego geparda na recepcji komisariat wyglądał na pusty, oficerowie na pewno siedzieli już w zagrodzie dowodzenia w oczekiwaniu na odprawę... chyba, że już trwała.

-Cześć i smacznego Pazurian.- przywitał się Nick gdy przebiegał obok recepcji do zagrody dowodzenia. Zwykle lis poświęcał parę minut na pogawędkę z Pazurianem, gepard był bardzo przyjazny i lubili go wszyscy oficerowie, znał też wiele ciekawych plotek lecz nie takich krzywdzących inne ssaki a raczej informacje typu: kto w kim się podkochuje, czy: kto robi lub robił kiedyś coś ciekawego, oczywiście był on również skarbnicą wiedzy o Gazeli, na pamięć znał wszystkie terminy koncertów, tytuły wszystkich piosenek wraz z tekstem oczywiście i nagrody jakie za nie dostała. Judy opowiadała mu kiedyś o tym jak Gazela zajęła drugie miejsce na jak to Nick lubił nazywać wojnie piosenkarzy w Zoopolis tak naprawdę był to tylko festiwal muzyczny największy w całym kraju, ale widzowie w trakcie festiwalu głosowali na najlepszego piosenkarza który potem otrzymywał od jury nagrodę. Gdy gepard usłyszał, że to nie jego ulubienica wygrała popłakał się jak dziecko a następnych kilka dni chodził przybity. Nick rozmawiał o tym niedawno z nim i Judy, Pazurian przekazał im wtedy o plotce która mówiła, że artysta któremu udało się pokonać Gazele na festiwalu w Zoopolis miał w wakacje dać koncert w Zwierzogrodzie lecz choć gepard z całych sił próbował potwierdzić te informacje nie udało mu się i tak oto mieli dziś pierwszy dzień lipca a o żadnym koncercie nieznanego pogromcy Gazeli nie było słychać. Nick był już niemal pewny, że była to fałszywa informacja lecz Pazurian wciąż miał nadzieję zobaczyć piosenkarza któremu udało się pokonać Gazele.

-O szema Nyk!- zawołał za nim Clawhauser niewyraźnie przez usta pełne płatków z mlekiem.

-Jeszcze sie nie zaczyło muże zdounżysz.- dokończył i przypadkowo opluł się drugim śniadaniem.

Nick był już przy drzwiach do zagrody dowodzenia zza których już rozlegało się skandowanie: SZEF?! SZEF?! SZEF?! SZEF?!, zmieszane z wyciem, trąbieniem, rykiem i mocnymi uderzeniami w stoły. Lis szybko otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia wielkości szkolnej sali, przez okna z otwartymi żaluzjami wpadało światło słoneczne, podłoga wyłożona była żółtozieloną wykładziną a na wprost od drzwi znajdował się niski podest z mównicą po środku z której komendant prowadził odprawę. Wszyscy oficerowie stali przy swoich stołach i żaden nie zauważył, że wszedł Bogo jeszcze nie było przy mównicy więc Nick odetchnął z ulgą i ruszył na przód sali by usiąść na swoim krześle. Judy Hops jego przyjaciółka była już oczywiście na miejscu, w przeciwieństwie do niego ona nigdy się nie spóźniała. Nick wskoczył na krzesło i usiadł obok niej. Judy była królikiem więc w trakcie każdej odprawy musiała stać na krześle żeby widzieć komendanta, odwróciła się do niego z uśmiechem i spróbowała przekrzyczeć hałas innych policjantów.

-No proszę, pan spóźnialski pojawił się w ostatniej chwili. A już myślałam, że komendant znów oddeleguje cię do pilnowania parkometrów.- Nick zaśmiał się i ocierając nieistniejącą łzę odparł.

-Ta... chciała byś karotko. Z tego lisa w przeciwieństwie do pewnego królika nie tak łatwo jest zrobić parkingowego.- powiedział wskazując na siebie. Judy tylko pokręciła głową z politowaniem. Tym czasem boczne drzwi do sali otworzyły się ukazując wielką postać napakowanego bawoła w mundurze policyjnym, komendant ruszył na podium przy akompaniamencie wrzasków swoich podwładnych. Gdy był już przy mównicy założył okulary i przyjrzał się aktom które przyniósł, oficerowie tak długo skandowali: SZEF?! SZEF?! SZEF?! Że w końcu Bogo wciąż wpatrzony w akta powiedział.

-Dobrze już wystarczy.- jego słowa utonęły w zgiełku robionym przez oficerów.

-Wystarczy powiedziałem?!- powtórzył głośniej przenosząc wzrok z akt na policjantów. Gdy to również nie przyniosło skutku na całe gardło krzyknął:

-CISZA?!- w jednej chwili wszyscy zamilkli, zrobiło się wręcz tak cicho, że Nick mógł usłyszeć Pazuriana chrupiącego swoje płatki.

-Witam państwa w pierwszym dniu wakacji... - popatrzył groźnie po wszystkich oficerach i dokończył przerwane zdanie.

-...chyba nie muszę nikomu tłumaczyć co to oznacza.- słowa wypowiedziane były tonem jak gdyby nie było dla policji nic gorszego niż sezon wakacyjny.

-Dobra skoro część oficjalna jest już za nami przejdę do konkretów, mam kilka ciekawych informacji ale po kolei. Rzecz pierwsza... BAJER?!

Nick który zdążył już się rozluźnić po udanej akcji dotarcia do pracy na czas prawie spadł z krzesła słysząc jak komendant wykrzykuje jego nazwisko Wszyscy oficerowie spojrzeli na niego z zaciekawieniem. Czy było możliwe, że Bogo dowiedział się o darowaniu kilku mandatów swoim kolegom gdy był oddelegowany do parkometrów? Raczej mało prawdo podobne ale jednak z jakiegoś...

-Mówisz ponoć, że znasz wszystkich w Zwierzogrodzie, to prawda?- spytał Bogo przechylając się przez mównicę żeby lepiej widzieć lisa który był tym pytaniem tak zaskoczony, że...

-Zakładam, że nie ale muszę zapytać. Wiesz czy któryś z twoich znajomych mógłby mi sprzedać sprzęgło do motorynki STZ 51d? Szukałem wszędzie i nie znalazłem ani jednej. Części do 51d przestali produkować chyba jedenaście lat temu ale gdybyś znał kogoś kto by to miał i chciał sprzedać to daj znać.- Bogo pozostawił zdziwionego tą prośbą Nicka i wrócił wzrokiem na akta.

-Rzecz druga. Mamy nowych rekrutów z programu dodatkowego.- Nick i reszta policjantów rozejrzała się dyskretnie po sali by zobaczyć nowe twarze. Program dodatkowy był nową inicjatywą wprowadzoną przez nowego starego burmistrza Grzywalskiego, miał on na celu wprowadzić do służby w razie potrzeby dodatkowych policjantów. Akademię rozpoczynali razem z rekrutami którzy bezpośrednio po jej ukończeniu przydzielani byli do komisariatów i rozpoczynali przygodę w policji. Rekruci dodatkowi byli zaś również przydzielani do komisariatów lecz byli czymś w rodzaju rezerwy, otrzymywali z tego tytułu małe dodatki finansowe lecz musieli chodzić do zwykłej pracy gdy byli potrzebni zostawali dowoływani i przez rok byli normalnymi policjantami. Po tym okresie jeśli się sprawdzili można ich było zatrudnić na stałe bądź odesłać do cywila by czekali na kolejne powołanie. Sens tego był taki, że kiedy rok temu burmistrz Obłoczek dokonywała za pośrednictwem Tryka zdziczenia drapieżników okazało się, że policjantów było za mało aby poradzić sobie z sytuacją kryzysową więc powstały popularnie zwane "rezerwy" które składały się z tych ssaków którym nie udało się dostać do akademii i nie chcieli czekać cały rok na kolejny termin rekrutacji. Nick w trzecim rzędzie zauważył nowych, byli nimi leopard oraz siedząca obok niego hiena oboje wyglądali na spiętych i próbowali nie zwracać na siebie uwagi. Nick uważnie przyjrzał się hienie. Znał kilka hien i niestety wszystkie miały paskudne charaktery lecz były one raczej typkami spod ciemnej gwiazdy więc lis liczył, że z tą będzie inaczej.

-Potrzebowaliśmy dodatkowych łap do pracy więc sprowadziliśmy trzech rekrutów lecz posterunkowa Wilczura... - drzwi do sali nagle otworzyły się i sekundę później z hukiem zamknęły, wszyscy policjanci szybko spojrzeli w ich kierunku. Nick zobaczył, że pomiędzy dwoma rzędami ławek pojawiła się wysoka wilczyca o jasnoszarej sierści i chabrowych oczach z lekko zaczerwienionymi białkami, była zdyszana jak gdyby przebiegła niezły kawałek, lecz mimo to stała prosto i starała się nie sapać.

-Jestem szefie! Przepraszam za spóźnienie.- powiedziała patrząc na Bogo, Nick jak i reszta ssaków skierowała swój wzrok na komendanta, który wydawał się nieco zaskoczony.

-Dzwoniłem do ciebie Wilczura, miało dziś cię nie być.- ton i słowa jakich Bogo użył zadziwiły Nicka. Po pierwsze nie została zbesztana za spóźnienie, co u Bogo było bardzo dziwne a poza tym w głosie komendanta nie było słychać nawet krztyny rozdrażnienia.

-Wiem szefie ale... -słowa na moment utknęły jej w gardle.- ...ale uznałam, że teraz potrzebny jest każdy policjant. Poradzę sobie panie komendancie.- zakończyła z zacięciem na twarzy Wilczura. Bogo przyjrzał się jej uważnie a następnie westchnął i kiwnął głową.

-Dobrze siadaj.- wilczyca wykonała polecenie siadając na wolnym miejscu obok hieny, a Bogo wznowił przerwaną odprawę.

-Dobra teraz słuchać uważnie bo nie będę powtarzał.- Nick uśmiechnął się na te oklepane do bólu powiedzenie, a byk znów popatrzył po wszystkich z śmiertelną powagą po czym wreszcie ogłosił.

-Wczoraj około godziny czwartej rano mieliśmy ucieczkę z więzienia Korytalos.- Nicka lekko zmroziło na te słowa a przez salę przetoczył się cichy pomruk, lecz komendant Bogo nie zwrócił na niego uwagi.

-Na chwilę obecną postanowiliśmy nie wtajemniczać mediów nie chcemy żadnego wybuchu paniki jak najdłużej musi pozostać tajnym, że... - komendant wyciągnął z akt zdjęcie i przyczepił je do tablicy za sobą, a Nick wstrzymał oddech zdając sobie sprawę z tego co Bogo zaraz powie.

-Jupp Drost jest na wolności.

 

 

Cześć tu Niko. Zwykle nie piszę żadnych wstawek pod historiami, lecz chciałem przeprosić za spóźnioną aktualizację. Chciałbym dodawać nowe rozdziały co dwa tygodnie lecz czasem może to nie wyjść zależy od tego ile będę miał czasu na pisanie lecz zrobię co w mojej mocy by co dwa tygodnie pojawiało się coś nowego. Dzięki za przeczytanie mojego fanficu mam nadzieję, że się Wam podobało! Pozdro

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania