Zwierzyniec
Miałem kiedyś rybki, to moja głupota;
sam na sam z rybkami zostawiłem kota.
Kotek zeżarł rybki, zostawił mi glony,
smętnie pływające w zielonkawej toni.
Wielce rozsierdzony, sprowadziłem psiaka;
piesior wielkie bydlę - kocur dał drapaka.
Nie mając zajęcia, ten morderca kotów,
szczerzył na mnie zęby, zeżreć był mnie gotów.
Nie wiedząc co robić, sprowadziłem Ziutka.
Ziutek znany hycel, gadka była krótka:
przerobi zwierzaka na psie kabanosy,
takie psa-mordercy będą dalsze losy.
Pies węsząc nasz spisek uciekł hen do lasu,
Ziutek zwinął wnyki, bo nie miał już czasu,
ja zjadłem mielonkę, chyba z wieprzowiny,
doszedłem do wniosku, że mam dość zwierzyny.
Zajmę się kwiatkami, co w doniczkach rosną,
będę je podlewał, ale tylko wiosną.
Komentarze (17)
Podoba mnie się i tyle.
Luz jak zwykle - zauważalny.
Gratki i pozdro.
Świetny, rymowany wiersz napisałeś.Wielgachna 5
Wreszcie coś innego niż kałowa poezja.
Super!!!
To raczej Ty mi tu spamujesz
"Nie wiedząc co robić, sprowadziłem Ziutka.
Ziutek znany hycel, gadka była krótka:
przerobi zwierzaka na psie kabanosy,
takie psa-mordercy będą dalsze losy" :D (nie popieram mordowania psów! po prostu zabawny dobór słów)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania