Żyw nie bosy — yanko wojownik
But to luksus. Można sobie pozwolić na to, by się z niego uwolnić i zdjąć.
I wtedy to też jest luksus, bo w razie potrzeby, można go wzuć ponownie.
Buty krwi pełne,
z nóg rozstrzelanych.
Pod murem w pośpiechu.
Pogardzone przez oprawców,
szabrownik ściąga.
Trupi smród nie zdusi,
gdy dziegciem natrze.
Brama pusta, to staję na parking mam widok. Czerwone szpilki i mini, w panterkę auto i drugie podjechało ̶̶ czerwone, a w panterkę szpilki. Pieścił bym cie mała. O dziesięć centymetrów wyższa
dzięki obcasowi jedna i druga ̶̶ obydwie.
Całują się ̶̶ siebie pragną ̶̶ ech lesbijki.
Wyjmuję zapasowe wino z cholewy walonka, popatrzeć też miło.
But z twarzą się zderza, żelazem podkuty.
Trzaska kość.
Wstrząs wyrzuca krew z ust,
i zęby.
Dr. Martens.
Sieg Heil! White Power! Polska dla polaków!
Dobrze, że nie te hiszpańskie, ale i tak zabijają.
Bucie czcigodny wpisany w świata historię. Nogę chronisz od tysiącleci, by od ran nie cierpiała. Śmierć zadajesz. Pożądanie rozpalasz. Bez ciebie trudno dawać kroki i za to tobie chwała.
Komentarze (19)
A tu może być po cichu Canulas - niby go nie ma, a w środę się objawi.
Świetna rozprawka o butach, aczkolwiek też makabryczna w niektórych faktach. Może yanko wojownik?
Jeszcze pomyślę.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Myślałem, że po położonej interpunkcji, wpadnę z marszu, jako kamuflaż dałem myślniki nietypowe - jak widać może i były mylące.
W komentarzach zaś pod treściami innych trochę się mogłem sypnąć, ale to zaangażowaniu w zabawę, niekoniecznie czytali.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania