Żywa rzeźba
Kiedy skończyłem technikum fotograficzne, wyjechałem z Poznania i udałem się do Warszawy, gdzie mieszkała moja pierwsza i ostatnia dziewczyna, Maja. W stolicy dostałem dobrą pracę, bardzo szybko się zaaklimatyzowałem. Świetnie sobie radziłem, miałem świetne zajęcie i piękną dziewczynę. Do czasu...
W końcu Maja przestała mnie tak pociągać, jak to było dawniej. Myślałem, że po prostu muszę sobie znaleźć kogoś innego. W końcu to był mój pierwszy poważny związek z dziewczyną. Tylko że nagle jakby coś mi się przestawiło i przestały mi się podobać kobiety. Nieoczekiwanie na ulicy zacząłem się lepiej przyglądać innym mężczyznom, zwykle duuużo starszym ode mnie. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem, że jestem homoseksualistą.
Związek z Mają się rozpadał, nie chciałem jej zranić, nie wiedziałem, jak to zakończyć. Niespodziewanie skontaktował się ze mną pewien mężczyzna, który był zachwycony moją twórczością i talentem. Zaproponował mi udział w jego najnowszej wystawie.
Zdobyłem się na odwagę i powiedziałem Mai całą prawdę o sobie. Była zawiedziona, ale zrozumiała mnie. Rozstaliśmy się w przyjaźni. Nadal utrzymujemy kontakty.
Postanowiłem pojechać do Poznania. Zatęskniłem za domem i tatą. Często rozmawialiśmy, ale to nie to samo. Pomyślałem sobie, że tam znajdę inspirację do kolekcji zdjęć na wystawę.
Byłem podekscytowany spotkaniem z tatą. Ale gdy go zobaczyłem, byłem w szoku. Wyglądał dziwnie... Miał strasznie naciągniętą skórę na twarzy i trochę przypominał rzeźbę.
Na szczęście w porę się opamiętałem i jakoś (z potwornym trudem!) pokonałem pociąg seksualny do własnego ojca. W pewnym momencie przyszła mi do głowy wspaniała myśl!
Zapytałem tatę, czy nie miałby ochoty zapozować mi do paru zdjęć. Mimo początkowej niechęci w końcu się zgodził. Tata miał zaprezentować się jako bezwzględny szef mafii.
Pozował z pistoletami, papierosami, w typowych dla takich ludzi ubraniach - garniturach i skórzanych kurtkach itd. - przy samochodzie i motocyklu, i innych rzeczach. Wyszło wspaniale!
Na wystawie w Warszawie nasze zdjęcia zrobiły prawdziwą furorę! A na koniec - wisienka na torcie - pojawił się mój tata, który chciał zobaczyć efekt końcowy naszej pracy. Wszystkim opadły szczęki. Dowiedziałem się, że wszyscy myśleli, że model został uatrakcyjniony graficznie czy coś w tym stylu. No, w każdym razie, warto było zrealizować ten pomysł choćby ze względu na miny moich kolegów i koleżanek po fachu! A to wszystko dzięki tacie!
Komentarze (5)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – jutro o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Truskawkowy detektyw
Zdarzenie: Stanowcza dezaprobata
Gatunek (do wyboru): Punk lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 13 października (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania