kalaallisut
"Gęste, wilgotne powietrze chwytało w swoje macki: oblepiało ramiona i przykrywało całunem płuca" - nie, jednak teraz przeczytam, bo to tutaj boskie
Opętany przez dyscyplinę... - to i wiele innych niuansów, ogólnie klimat jest niesamowity, spartańsko-niewolniczo-bezlitosne, czytając wręcz nMacalnie czuć gorąc i ten właśnie oblepiający pot, brud, wysiłek
"Doskonały typ snoba wojskowego wychowanego w łonie miłości macierzyńskiej, najdoskonalszego snobizmu na świecie. Obce mu były rozterki wewnętrzne. Dzięki czystemu sercu, kontrolował regularne krążenie krwi jeńców" - świetny opis, 10/10
"będziecie może mogli wrócić do swych domów" - "może mogli" brzmi dziwnie
"Huczna parada na cześć osiemdziesiąt pięć tysięcy wziętych do niewoli żołnierzy" - osiemdziesięciu pięciu
"Koszt dwieście osiemdziesiąt ludzkich żyć za kilometr Kolei" - sugestywna kalkulacja
Pod koniec, dokładnie tutaj:
"Wypijam Red Bulla w Sky barze podziwiając widoki ze szczytu budynku" - nastąpiła zmiana czasu z przeszłego na teraźniejszy, nie wiem czy zabieg celowy?
Kontrast pomiędzy początkiem i końcem tekstu, który ukazuje ogrom poświęcenia niezauważalego dla randomowego turysty po latach iluś tam. Klimat mnie kupił, pomysł i język także. Bardzo, bardzo, bardzo na tak. Świetna robota, dużo bardziej mi siadło niż poprzednie.
Pozdrawiam :)
Ritha Wielkie dzięki, właśnie ogarnęłam z grubsza. Tak czas celowy, ale powinna być przerwa, już jest.„Kontrast pomiędzy początkiem i końcem tekstu, który ukazuje ogrom poświęcenia niezauważalego dla randomowego turysty po latach iluś tam."— świetnie Ritha! Bardzo bardzo Ci dziękuję za ten komentarz!
Kurde, to jest plus bezsennosci. Ja mam zuuupelnie odwrotnie. Łeb, poduszka, 30 sekund, nie mam mnie. Żeby pisac choc do 2 w nocy, musze wlac w siebie studnię kawy. Także, jesli zarwalas noc, to sie oplacilo, bo to najlepszy tekst u Ciebie, sposrod tych, które czytałam. Gicior :)
"Tym, co brakowało sił, spadali, jak domino. Dowódca karczował tych, co się przewracali. Nie wszyscy spadali w głębinową przepaść, z niektórych przygotowywano posiłki. Mordowali nas dla wygody. Chcieli zaoszczędzić na wyżywieniu. W szeregach szło darmowe, świeże mięso, dostępne na wyciągnięcie ręki." - mocno zaczynasz. Bardzo obrazowy i dosadny opis.
Bardzo ciekawe opowiadanie, poruszające. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Tak mi się skojarzyło - jeden z tuneli w Warszawie miał tablicę pamiątkową, że znajdowały się w nim komory gazowe - a ludzie niby nigdy nic, cały tunel opisali grafitti, wszystko poobklejali plakatami. Teraz już nie ma tej tablicy, chyba ktoś uznał, że lepiej zapomnieć o miejscu, niż traktować je w taki sposób.
Tak mi się skojarzyło, bo faktycznie wiele osób jeździ w miejsca pamięci i traktuje to jak zabawę.
Jak widać, poruszyłaś mnie. Zapaliłam 5 gwiazd, zasługujesz na nie.
kalaallisut Ty wiesz, że ja Cię lubieję. Bardzo podoba mi się jak piszesz. Twóje teksty są przegenialne. A ten! Nie wiem czy nie najlepszy jaki żem u Ciebie czytała. Piękny, wzruszający i z pomysłem. No no żeś poprzeczkę zawiesiła. Niech się tera ludzie biją, bo to jest naprawdę dobre opowiadanie :)
Sprytnie wybrnęłaś z przyznanego tematu, bo łatwy nie jest, bardzo adekwatne podejście...
Ten cholerny Red bull naprawdę uzależnia, miałem z nim do czynienia ;( Pzdr
No.
Nie zawiodłaś
Chciałem zobaczyć co to wymyślisz, a tu taka perełka
Następnym razem wykombinuję coś bardziej skomplikowanego xD
Serdeczne 5 i uwag nie mam
Pozdrawiam
Kapelusznik
Witam
Kregosłup jako kościec łatwo przetrącić. Gorzej z kręgosłupem moralnym. Człowiek nie jest stworzony do klęski, można go zniszczyć, ale nie można pokonać.
1942 rozpoczęcie drogi krzyżowej, drogi diamentowej. Nad budowniczymi wisiała broń Indry. Jaka przepaść oddzielała Indrę od Motorniczego Liny Śmierci... pieniędzy dwiema przeciwnościami.
Nakreśliłaś obraz nieludzi traktujących innych poprzez pryzmat swoich chorych ambicji. Uczta z dwieście osiemdziesiąt ludzkich żyć za kilometr Kolei.
Miasto Aniołów i epitafium Nice place rekomensuje wszystko. Wszystko się zwróciło z nawiązką. Zło pozostało jak ogień pomiędzy dwiema skałami.
Dobra robota Kalko i dobra wiedza o tym co piszesz. Dopracowane i poukładane jak w laboratorium.
Ukłony dla Autorki.
Pasja bardzo piękny odczyt, fajnie że zwróciłaś uwagę na sam początek. Dla mnie nawet kręgosłup moralny to taka wizja torów. Ładnie wychwycone i połączone obrazy, słowa. Twoje komentarze i interpretacje z wielką przyjemnością się czyta. Pozdrawiam Pasja
Tekst pisany z dużego dystansu, z jednej strony taki trochę bezemocjonalny, z drugiej - wystarczy wyobrazić sobie to, co piszesz i emocje przychodzą. Widać, że zrobiłaś porządny research, to ważne. Dobre zakończenie, mocne i przykre.
Tekst bardziej porusza się po obrazach, opisach krajobrazu, które mają pobudzić wyobraźnię, wizualnie stworzyć pewien świat, niż wali po strunach emocjonalnych, bardziej relacja z tego co kto robił, niż kto co czuł (wtedy dałabym najlepszy czas teraźniejszy i scenę np. jak ryje ktoś kilofem, upał, nie ma sił, ściera ręką pot z czoła, w tym czasie dostaje kopniaka od żołnierza z japońskiej armii, który mu ubliża, pluje na niego itd. coś w ten deseń) Chyba nie chciałam zbytnio zanurzać w tym baganie ani siebie ani czytelnika. Tak jak napisałaś emocje przychodzą później, wmiarę wyobrażania sobie kolejnych obrazów. Dziękuję pięknie jesień i pozdrawiam :)
"Wykuwaliśmy w litej skale tunel przy pomocy prymitywnych narzędzi: kilof, siekiera." - mieli jeden kilof i jedną siekierę? Może lepiej "kilofów i siekier"
"Niczym Indra o byczym karku, Motorniczy Liny Śmierci" - linii
"Trakcja za trakcją wznosiła się" - trakcja to te druty, z których prąd czerpią tramwaje. Może "stacja za stacją linia wznosiła się"?
"Tym, co brakowało sił, spadali" - spadali tym co brakowało? Coś tu z gramatyką bardzo nie bardzo.
Wszystko pięknie. Rady z pewnością zasadne. Jednak skoro tekst i tak płynie, niesiony prądami wątkich wód poetyckiej prozy, to zapis po dwukropku: kilof, siekiera - uważam za bardziej klimatyczny. Czytelnik, który nurza się w treściach tego typu powinien bez problemu wyłapać tak drobną liczbową przenośnię.
Tak samo miałam kiedyś przy wierszu "w progu usta jak lufa witają" czy nie lufy?Co do lufa chodziło o otwarte usta w kształcie "o" a nie liczba mnoga. Może najlepszy przykład, ale każdy i odbiera po swojemu, tutaj jemu chodzi o pewną ciągłość liczby mnogiej. Powoli widzę jak patrzy on na konstrukcję zdań.
Przypomniał mi się film "Droga do zapomnienia" - bardzo utkwił mi ten obraz w pamięci. A teraz Twój tekst - fajnie złączyłaś dwa obrazki, to co kiedyś i dziś. Próba zbudowania czegoś niesamowitego za co płaciło się śmiercią.
Bardzo podoba mi się Twój pomysł i tekst.
A wracając do filmu - to jeśli ktoś nie oglądał to polecam. Jeśli ofiara potrafi wybaczyć oprawcy, to mógłby istnieć lepszy świat.
Dzięki pięknie Kala za lekturę.
Pozdrówki :)
Tak Adelajda, opko jest głównie o zapomnieniu, o obrazie z przeszłości i obrazie z teraźniejszości.
A tak odnośnie przebaczenia przywołam cytat:
"Ten kto szuka odwetu, powinien wykopać dwa groby",
„Zadawanie urazów stawia cię poniżej twego wroga; odwzajemnienie urazu czyni was równymi; przebaczenie stawia cię powyżej".
Kurde super się czytało, przeleciałem jak Ferrari przez cały tekst. To, co opisujesz to chyba coś ala "Most na rzece Kwai"? Tam angielscy jeńcy pracowali i gineli, żeby zbudować most dla Japońców. Fajnie że wrzuciłeś rozkaz japoński "Słuchajcie mnie wszyscy. Na waszych rękach spoczywa połączenie stolic Syjamu i Burmy. Ta linia kolejowa potrzebna jest dla dalszych zwycięstw, dla zdobycia Indii. Jego Cesarska Wysokość rozkazał, żeby tę pracę ukończyć w ciągu dwunastu miesięcy. Kiedy wojna się skończy, będziecie mogli wrócić do swych domów" - to pokazje, że dla nich most był niczym aorta dla ciała - musiał powstać i koniec. A tym zdaniem pokazałeś smutną prawdę tamtych czasów "Mordowali nas dla wygody. Chcieli zaoszczędzić na wyżywieniu. W szeregach szło darmowe, świeże mięso, dostępne na wyciągnięcie ręki. - Japońcy nie szanowali jeńców, w stosunku do ich obozów te w Niemczech (obozy jenieckie) były wręcz rajem dla oficerów czy zwykłych żołnierzy. Bardzo dobrze opisałeś te klimaty. 5 dla mnie.
Jak ferrari powiadasz? Cieszę się :D Oczywiście dobrze odczytałeś o czym jest tekst, a wymieniony wyżej most, był tylko odcinkiem kolei śmierci w Birmie. Pozdrawiam i dziękuję!
K a l i l k o→Jam skromnie na tyłach→Tyle już napisano o tekście, że jeno rzeknę, że wiedziałaś co piszesz i napisałaś dobrze i ciekawie.
Może jedynie sugestywne odczucie, że mogło by się ciutkę płynniej czytać. No ale wiesz, każdy sądzi według własnej ''normalności''
Aczkolwiek z tematyką tekstu, takie wymuskanie by nie współgrało. Pozdrawiam:)*****
Dziękuję Duduś tak wiele racji jest w tym co piszesz, dopiero gdzieś to teraz porządnie załapałam patrząc przez odbiór niektórych zdań. Każdy po swojemu pisze i przez nawet swój styl postrzega inne opowiadania. Pozdrawiam
Tak Ci rzeknę Kalilko w sekrecie, że czasami stosuje tz: ''wypełniacze''. Wyrazy ''obojętne'', które poprawiają rytm czytania, bo ciutkę zdanie wydłużają, a treść zostaje ta sama→(chociaż czasem trza skrócić)
Oczywiście, ideałem - w sensie formy - byłby tekst, gdzie wszystkie zdania, mają tyle samo sylab. Chociaż pewności nie mam. Nie czytałem takiej prozy. Lub nie pamiętam.
No ale nie dajmy się zwariować!!!:)) Do czego to dochodzi na tym świecie:))
Co mnie dzisiaj tak wzięło?
Super Duduś za ten wywód, bo wcześniej nie bardzo wiedziałam w sumie co masz na myśli. No ja z rytmem melodią to tak... ;) A poćwiczymy daj mi przykład obróbki jakiegoś tutaj zdania :D
kalaallisut No ja się z Dekaosem zupełnie nie zgadzam co do liczby sylab w prozie. Stoję wręcz na przeciwnej pozycji. Zdania o takiej samej liczbie sylab czy liter - cóż to za pomysł? Przecież to nudne jak flaki. Bez oleju. W smalcu. W margarynie. Różna liczba wyrazów, sylab, członów zdania, określeń, przemilczeń, urwań, dygresji, nagłych podjęć tematu i znienacka wrzuconych przemyśleń, stwarza przestrzeń dla prozy, o której poezja nawet nie śmie śnić. Dlatego tak tępię i nienawidzę "prozy poetyckiej" - bo kosztem tego co najlepsze w prozie, zyskuje to, co najsłabsze w poezji i wychodzi potem z reguły takie byle co. I usypia. A przecież można inaczej. Zupełnie. Sy-la-by nie mu-szą się zga-dzać w pro-zie. A nawet nie powinny! Chyba, że chcesz uśpić czytelnika...
Albo uśpić go przed jakimś potężnym: BUM! TADAM!
A co do samego utworu: musisz go dopracować kalaallisut - każda kolejna wersja - a czytam chyba już trzecią - jest coraz lepsza. Ale nadal - nie jest dobra.
Temat trudny i ciekawy, ale zasługuje na lepsze opowiedzenie... Jeśli już bierzesz się za mocny temat, to MUSISZ, zrobić go dobrze. Nie na odwal się. Może odskocz na chwilę od literatury i miast czytać powieść Pierre Boulle obejrzyj sobie ekranizację tej książki, taki bardzo starutki film Davida Leana z 1957 roku (o tym samym tytule co książka: "Most na rzece Kwai")
Hypokryta Dziękuję Hypo! I za te inne spojrzenie nie sylabowe ;) Film widziałam. Korektowałam jedynie zdania, bo tereść ma być taka jaka jest. Film dawno dawno ale oglądałam. Pisząc ten tekst na celu miałam jedynie pokazać obrazy przeszłości w zderzeniu z teraźniejszością. Konstrukcja bardziej na zestawieniu i ukazaniu zapomnienia, i turystyki do taj kraju, to nie jest tekst który ma szarpać po strunach emocjonalnych, czy mocno wchodzić w okrucieństwo, jeżeli to masz na myśli lepsze? Nie taki był zamiar.
Kolej śmierci w Birmie. Jak ja mogłam przegapić tak dobre opowiadanie?!
Zderzenie wakacji i pogardy w jednym nie do wysłowienia miejscu.
Czasami sobie myślę, że poza niewielkimi enklawami - nie ma miejsca na Ziemi niezalanego krwią, cierpieniem, sadystycznym piętnem homo sapiens. Niezmywalny stygmat.
Brawo Kalaa - mocny, mądry przekaz!
Oj Wrotycz, pasek na głównym zmienia się w trybie ekspresowym, istny kalejdoskop. Miło że tutaj zawitałaś i ładnie podsumowałaś. Dziękuję Ci i pozdrawiam
Na początku ujednolić kryteria TW jedno pod drugim, tak jak ma to miejsce w innych tekstach.
"Odganiam komary tylko po to, by wyssać krew mogła armia pluskiew." - wiem, że zabiję tym nieco poetykę tekstu, ale zastanawiam się nad alternatywnym szykiem.
"Odganiam komary tylko po to, by armia pluskiem mogła wyssać krew.
"Nim zasnę, za każdym razem, gdy opuszczam powieki, chowam do pamięci obrazy" – pierwszy przecinek nie jest konieczny.
"„Wobec nadciągającej Apokalipsy nie ma więc sensu uciekać, tym bardziej(,)jeśli ona realizuje już swe dzieło”.
"Pod stopami sucho pękały drobne gałązki." - pękały szuche lub pękachy z suchum trzaskiem czy czymś. Pękały sucho nie za bardzo.
"Traktowali nas przedmiotowo – wymienialne narzędzia pracy. Jedno życie za jeden kolejowy podkład. Byliśmy tanią siłą roboczą, z której wyssyno energię do granic możliwości, do ostatnich kropli potu." - wyssyno?
No ok, chyba tyle grzechów. Cudowny tekst. Musi być w antologii. Daj cynk jak już się uporasz.
Komentarze (58)
"Gęste, wilgotne powietrze chwytało w swoje macki: oblepiało ramiona i przykrywało całunem płuca" - nie, jednak teraz przeczytam, bo to tutaj boskie
"Doskonały typ snoba wojskowego wychowanego w łonie miłości macierzyńskiej, najdoskonalszego snobizmu na świecie. Obce mu były rozterki wewnętrzne. Dzięki czystemu sercu, kontrolował regularne krążenie krwi jeńców" - świetny opis, 10/10
"będziecie może mogli wrócić do swych domów" - "może mogli" brzmi dziwnie
"Huczna parada na cześć osiemdziesiąt pięć tysięcy wziętych do niewoli żołnierzy" - osiemdziesięciu pięciu
"Koszt dwieście osiemdziesiąt ludzkich żyć za kilometr Kolei" - sugestywna kalkulacja
Pod koniec, dokładnie tutaj:
"Wypijam Red Bulla w Sky barze podziwiając widoki ze szczytu budynku" - nastąpiła zmiana czasu z przeszłego na teraźniejszy, nie wiem czy zabieg celowy?
Kontrast pomiędzy początkiem i końcem tekstu, który ukazuje ogrom poświęcenia niezauważalego dla randomowego turysty po latach iluś tam. Klimat mnie kupił, pomysł i język także. Bardzo, bardzo, bardzo na tak. Świetna robota, dużo bardziej mi siadło niż poprzednie.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam 5
Bardzo ciekawe opowiadanie, poruszające. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Tak mi się skojarzyło - jeden z tuneli w Warszawie miał tablicę pamiątkową, że znajdowały się w nim komory gazowe - a ludzie niby nigdy nic, cały tunel opisali grafitti, wszystko poobklejali plakatami. Teraz już nie ma tej tablicy, chyba ktoś uznał, że lepiej zapomnieć o miejscu, niż traktować je w taki sposób.
Tak mi się skojarzyło, bo faktycznie wiele osób jeździ w miejsca pamięci i traktuje to jak zabawę.
Jak widać, poruszyłaś mnie. Zapaliłam 5 gwiazd, zasługujesz na nie.
Ten cholerny Red bull naprawdę uzależnia, miałem z nim do czynienia ;( Pzdr
Nie zawiodłaś
Chciałem zobaczyć co to wymyślisz, a tu taka perełka
Następnym razem wykombinuję coś bardziej skomplikowanego xD
Serdeczne 5 i uwag nie mam
Pozdrawiam
Kapelusznik
Może: "W promieniach słońca wysychała mieszanina brudu z potem, nieprawdopodobnie cuchnąc".
"Nie każdy wpadał w głębinową przepaść, z niektórych przygotowywano posiłki. Mordowali nas dla wygody." - bardzo ładne
Ok. Powiem tak: Jakbym miał wypunktować zacności, złapałbym ttekst za łeb i przekopiował. Mój faworyt, Kall.
Wy-kur-wi-ście.
Ostatnio Nimfetka napisała trzy częściowy tekst w podobnych klimatach. W senssie – geograficznie, ale mniej wojenny. Też sztosowy.
Piękna robota.
Kregosłup jako kościec łatwo przetrącić. Gorzej z kręgosłupem moralnym. Człowiek nie jest stworzony do klęski, można go zniszczyć, ale nie można pokonać.
1942 rozpoczęcie drogi krzyżowej, drogi diamentowej. Nad budowniczymi wisiała broń Indry. Jaka przepaść oddzielała Indrę od Motorniczego Liny Śmierci... pieniędzy dwiema przeciwnościami.
Nakreśliłaś obraz nieludzi traktujących innych poprzez pryzmat swoich chorych ambicji. Uczta z dwieście osiemdziesiąt ludzkich żyć za kilometr Kolei.
Miasto Aniołów i epitafium Nice place rekomensuje wszystko. Wszystko się zwróciło z nawiązką. Zło pozostało jak ogień pomiędzy dwiema skałami.
Dobra robota Kalko i dobra wiedza o tym co piszesz. Dopracowane i poukładane jak w laboratorium.
Ukłony dla Autorki.
"Wykuwaliśmy w litej skale tunel przy pomocy prymitywnych narzędzi: kilof, siekiera." - mieli jeden kilof i jedną siekierę? Może lepiej "kilofów i siekier"
"Niczym Indra o byczym karku, Motorniczy Liny Śmierci" - linii
"Trakcja za trakcją wznosiła się" - trakcja to te druty, z których prąd czerpią tramwaje. Może "stacja za stacją linia wznosiła się"?
"Tym, co brakowało sił, spadali" - spadali tym co brakowało? Coś tu z gramatyką bardzo nie bardzo.
Ostatnie jeszcze inaczej - Spadali jak domino ci, którym brakowało sił / którzy nie mieli już sił ?
Bardzo podoba mi się Twój pomysł i tekst.
A wracając do filmu - to jeśli ktoś nie oglądał to polecam. Jeśli ofiara potrafi wybaczyć oprawcy, to mógłby istnieć lepszy świat.
Dzięki pięknie Kala za lekturę.
Pozdrówki :)
A tak odnośnie przebaczenia przywołam cytat:
"Ten kto szuka odwetu, powinien wykopać dwa groby",
„Zadawanie urazów stawia cię poniżej twego wroga; odwzajemnienie urazu czyni was równymi; przebaczenie stawia cię powyżej".
Może jedynie sugestywne odczucie, że mogło by się ciutkę płynniej czytać. No ale wiesz, każdy sądzi według własnej ''normalności''
Aczkolwiek z tematyką tekstu, takie wymuskanie by nie współgrało. Pozdrawiam:)*****
Oczywiście, ideałem - w sensie formy - byłby tekst, gdzie wszystkie zdania, mają tyle samo sylab. Chociaż pewności nie mam. Nie czytałem takiej prozy. Lub nie pamiętam.
No ale nie dajmy się zwariować!!!:)) Do czego to dochodzi na tym świecie:))
Co mnie dzisiaj tak wzięło?
Albo uśpić go przed jakimś potężnym: BUM! TADAM!
A co do samego utworu: musisz go dopracować kalaallisut - każda kolejna wersja - a czytam chyba już trzecią - jest coraz lepsza. Ale nadal - nie jest dobra.
Temat trudny i ciekawy, ale zasługuje na lepsze opowiedzenie... Jeśli już bierzesz się za mocny temat, to MUSISZ, zrobić go dobrze. Nie na odwal się. Może odskocz na chwilę od literatury i miast czytać powieść Pierre Boulle obejrzyj sobie ekranizację tej książki, taki bardzo starutki film Davida Leana z 1957 roku (o tym samym tytule co książka: "Most na rzece Kwai")
Jestem pod olbrzymim wrażeniem. Naprawdę.
Świetny tekst.
Pozdrawiam :)
Zderzenie wakacji i pogardy w jednym nie do wysłowienia miejscu.
Czasami sobie myślę, że poza niewielkimi enklawami - nie ma miejsca na Ziemi niezalanego krwią, cierpieniem, sadystycznym piętnem homo sapiens. Niezmywalny stygmat.
Brawo Kalaa - mocny, mądry przekaz!
Na początku ujednolić kryteria TW jedno pod drugim, tak jak ma to miejsce w innych tekstach.
"Odganiam komary tylko po to, by wyssać krew mogła armia pluskiew." - wiem, że zabiję tym nieco poetykę tekstu, ale zastanawiam się nad alternatywnym szykiem.
"Odganiam komary tylko po to, by armia pluskiem mogła wyssać krew.
"Nim zasnę, za każdym razem, gdy opuszczam powieki, chowam do pamięci obrazy" – pierwszy przecinek nie jest konieczny.
"„Wobec nadciągającej Apokalipsy nie ma więc sensu uciekać, tym bardziej(,)jeśli ona realizuje już swe dzieło”.
"Pod stopami sucho pękały drobne gałązki." - pękały szuche lub pękachy z suchum trzaskiem czy czymś. Pękały sucho nie za bardzo.
"Traktowali nas przedmiotowo – wymienialne narzędzia pracy. Jedno życie za jeden kolejowy podkład. Byliśmy tanią siłą roboczą, z której wyssyno energię do granic możliwości, do ostatnich kropli potu." - wyssyno?
No ok, chyba tyle grzechów. Cudowny tekst. Musi być w antologii. Daj cynk jak już się uporasz.
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania