Ritha, czytałam z pewnym trudem, nie dlatego, że źle napisane, tylko dlatego że nie oszczędzasz swoich bohaterów. Przeokrutny świat stworzyłaś. Zakończenie niby pozytywne, ale co właściwie znaczy: chyba tylko, że nie sprzeda. Że będzie tak jak dotąd, czyli bardzo, bardzo źle. Coś miałam jeszcze... aaa o zestawieniu żywego człowieka i tych wszystkich okołosprzedażowych tematów, kategorii na ebay'u itd...dobry zabieg, to jest chyba najstraszniejsze. Aaa przy okazji przypomniała mi się jedna z opowieści z "Ballady o Busterze Scruggsie" - jeśli widziałaś, będziesz wiedziała, o czym mówię. Pozdr:)
Heh, Jesień, taa, zdaje mi się tu dość okrutne podejście (nawet jak na mnie), więc nie dziwota, że z trudem. Ballady niestety nie widziałam. Natomiast w kwestii zakonczenia - taa, w dwuznaczność celowałam.
Dziekuję pięknie za wizytę :)
Rit, trudny temat. Nie wiem czy dobrze odbieram, chore upośledzone dziecko, którego umierają rodzice, i być może ktoś z dalszej rodziny dostaje w opiece "spadek". Podwójny ciężar, opieka nad chorym i nie własnym dzieckiem, i te wszystkie kategorie sprzedaży... Te działy życia, do którego tak naprawdę się nie nadaje taka osoba, od tych osób na pewno jest chęć wyjścia w świat, poznawanie, zabawa, a z drugiej strony problemy adaptacyjne do środowiska, w którym wcześniej czy później będzie odrzucone, choroba- mimo chęci wyjścia w świat- alejnacja, problem czterech ścian dziecka i opiekuna.
Kall, wiec tak... No nie dziecko, dorosła kobieta, żywa lalka i jej brat (w tekście było wspomniane, że siostra). A te kategorie, hm, nie chodzi by ją rozbawić, to bardziej... porąbane, chore, zryte ;)
Dzięki za próby interpretacji i wizytę, Kall :)
Pozdrówki!
Ritha wrócę wieczorem.(czytałam ok4 nad ranem;)) Nie o rozbawienie w tym miejscu mi chodziło tylko kategorie jako że do żadnej się nie wpasowuje, nie nadaje, ...co do rozbawienia to przez pryzmat jej samej, pryzmat dziecka które poznaje świat, bawi się, odkrywa...
Okejo, ja może tez źle zrozumiałam, ale to:
"jakiś czas temu na oxl ktoś wrzucał zdjęcie jakiegoś kolesia otyły w okularach - oddam za darmo, nie pamiętam kategorii", to szok :O
Noi ten główny motyw, jak na czyimiś kalectwie zarobić skorzystać...Tutaj mamy akurat relacja brat siostra (siostra nie świadoma). Dobra uciekam....Tyle co pamiętam z tych moich myśli nt tekstu.
"Dokładnie tak. Gdy w zamierzchłych czasach kundel ich babci zdychał, połowa wsi posmakowała bezsenności." - tylko wyjmę to, bo nadświetne, chociaż kilogramy upchane w mundur także robią robotę.
Nie napiszę, że gratuluję zwycięstwa, ale ten tekst na 200% musi być w antologii. Nie wiem czy nie powinien jej otwierać.
Ostatnio czytałem bardzo podobny Tomasza Czarnego i nie ma startu.
Przekapitalny tekst i Twoje najlepsze TW w tych wszystkich edycjach.
Nawet powrót Cmyka oceniam pół szczebelka niżej.
Heh, wiesz, gdzieś tam z tyle głowy przypuszczałam, ze Ci może siąść :) Fajnie, cieszę się bardzo. Z tekstu jestem zadowolona, w końcu.
Dzięki, Can, motywujesz, jak zawsze.
:)
Fajne, mroczne. Ciekawy pomysł, no i język nieprzekombinowany, bez metafor, napisane prosto dla ludu :P Czy to najlepsze TW Twoje to nie wiem, nie czytałam wszystkich chyba, ale tak, mocne. Pozdrowienia.
Noo, bez metafor, bo ja nie poeta, tylko prozaik i na inne atuty tekstu stawiam zazwyczaj. Typu, żeby było mocne :D
Dzięki, Light, za wizytację :)
Pozdro
Ogólnie to wychodzę z założenia, że tekst/książka/cokolwiek ma Cię pierdolnąć w łeb albo rozbawić, jak Cię nie pierdolnie w łeb ani nie rozbawi, to zapomnisz o nim po pół godziny, a jak zapomnisz o tekście, to do dupy taki tekst :D
Kall, Ty masz troszkę inne podejście, bo Tyś bardziej poetka ;) Mnie rzadko coś wzrusza powiem szczerze, raczej odbieram historie całościowo pod kątem fabuły, emocji, dialogów, tworzenia postaci, lub zbliżeniowo - szukając smaczków językowych, niekoneicznie subtelno-poetyckich. Inny target po prostu :)
Ritha sama nie wiem...od czego to zależy, ja poezji nie czytam i tutaj pewnie mój błąd. Czasami mam tak że opisy nudzą a czasami że się w nich rozplywam. I nie że inny target. Ja tam biorę wszystko więc chyba to zależy od tego magicznego sensolowego "coś ma", to samo muzyka, i filmy też chociaż najczęściej wybierałam thirller psychologiczne i s-f. Taka trochę postrzelona rostrzelona jestem po trochu wszędzie. A widzisz a czytając twój tekst, jakiś całkiem usunęłam na tło że to sis-brat, pamiętałam że to ktoś z rodziny, ktoś kto wykorzystuje jej członków i ta "drogocennosc" specyficzna.
Ritha no różnie to jest. Czasem nie trzeba sięgać bo drastyczne tematy, albo jakieś tabu żeby były zapamiętane. Chociaż w większości tak jest, im bardziej szokuje/wzrusza/rodzi w czytelniku jakiś sprzeciw tym lepiej. Ja jeszcze pamiętam.ksiazki które napawają mnie ohydą.
kalaallisut a no bo to takie niuanse przemycane, tzn. może i nie niuanse, ale wspomnienie raz czy dwa, że siostra może umknąć w całości tekstu. Uwielbiam thriller psychologiczny (Jezu, Tobie by może Kronos siadł, tak mi się zdaje, teraz wyszło, że się reklamuje jak szalona, ale uderzyła mnie ta myśl teraz, absolutnie nie namawiam, bo wiem, że czasu mało, ale gdyby kiedyś coś ;), sf też uwielbiam. Jak to nie czytasz poezji? Mi się wydawało właśnie, że Ty poetycko mocno zafiksowana, co podziwiam, bo ja nie umiem w wiersze nic niestety :(
Np. teraz, czytam Nesbo, wróciłam sobie do niego po kilku miesiącach, to jest totalnie niepoetyckie, niesubtelne, niewzruszajace, a pierwsze 100 stron u niego jest czesto ciezkie do przebrniecia, ale kurwa, jak on tworzy fabułe, postaci, jakie ma porównania, jaki sarkazm przemyca, to jest majsterszyk. Oks, rozgadałam sie :D
Przestań Kall, komentuj o której Ci pasuje, obecnie mam okres i tak mła napieprza brzuch, że i ja odbiór mam zamazany.
Light nie chodzi o szokowanie. Drogę czytałaś, McCormaca, pamietam, ze srednio Ci siadła, nie szokowała, a ja ją zapamietam prawdopodobnie do końca zycia. Oooo i to jest przykład czegos co mniei wzruszyło. Wyłam cały wieczór, jak Boga kocham, nie mogłam przestać płakac po niej,
Ritha też lubię ten deseń Nesbo, naczytałam się kiedyś poezji może stąd to a teraz sporadycznie jak koleżanka coś podeśle, sama to z biblioteki proza. A Kronosa mam z tyłu głowy na pewno siądzie bo czytałam 1/2 część i odkopie w późniejszym czasie na bank :D
Ritha z całą przyjemnością nie na siłę. To wczoraj tak rozmawiałam z kolegą to tak proza większa piaskownica więcej przestrzeni i zabawek niż poezja, która z czasem może być zbyt ciasna.
kalaallisut to chyba trza miec inny umysl, nie tak zero-jedynkowy jak moj :D by czaic te wszystkie przeslania i drugie dna, mi trza jak chłop krowie na rowie, prostym słowem, by zatrybily zwoje we lbie ;) Ale moze mialas racje, bo moj wywod a propo, ze pierdyknac lub rozbawic tekst musi, to subiektywne odczucie.
No Rituś to żeś napisała! Ze wszystkiego co ostatnio u Ciebie czytałam to chyba ten tekst kurdee podoba mi się najbardziej. Klimat cholernie trudny, mroczny ale jak bardzo rzeczywisty. Ten tekst musi dotrzeć do większego grona. Poprostu musi. Jest zbyt dobrze napisany, zbyt mądry żeby tak tylko tutaj leżeć. Bravo :)
Mia... dziękuję. Starałam się :3 A może po prostu miałam dzień.
Jeśli lubisz mroczne (wiem, że masz coraz dłuższą kolejkę do czytania, ale pozwolę sobie na bezczelną reklamę), wiec jeśli lubisz w ten deseń, to kiedyś w wolnej chwili: http://www.opowi.pl/hans-cz-12-a40503/
Dzięki za wizytę :)
Pozdro!
Mocny tekst.
Jakbym miala wczoraj pomyslec, ze jakis autor moze byc niebezpieczny, to bym stawiala juz bardziej na Ciebie po tej Pacynce niz na Bogumi£a, gdybym nie byla z Toba zaznajomiona.
Taki bardziej ,,o tresci" komentarz nadejdzie pozniej. :)
"Miała je, tak samo, jak on, jak każdy. Poczuł opływające ciało ciepło, oblepiający pot, ten bardziej cuchnący, spowodowany wyrzutem adrenaliny." wg mnie najbardziej cuchnie pot że strachu, tym bardziej że często jego zapach miesza się z innymi????. Mocne i mroczne ale bardzo prawdziwe. Wielu ludzi podobnie traktuje niepełnosprawnych umysłowo krewnych. Bo tylko kasa się liczy. Rozbroił mnie ten tatuś w piwnicy, wypalony w glinie.. Maksymalna ocena.. Pozdrawiam
Helloł, no, wiesz, mogłabym tu podebatować o rodzaju potu, ale temat średnio :D W każdym razie chodziło mi o ten taki z nagłego zdenerwowania, może i ze strachu jak piszesz. Dobra, nieważne, ble :D
"Wielu ludzi podobnie traktuje niepełnosprawnych umysłowo krewnych" - nawet nie mów
Tatuś w piwnicy, taa, możliwe, że mnie poniosło :D
Dziękuję za wizytę, fajnie, że siadło :)
Pozdrawiam
Świetny tekst. Już to pisałam, ale Twój styl naprawdę kojarzy mi się z dymem, szarością i starymi blokowiskami. Omamiasz czytelnika słowami, prawdziwą intencję lekko skrywasz, ale tylko na tyle, by była wystarczająco widoczna.
Brak sutka - strzał w dziesiątkę. I ta odrobina człowieczeństwa...
A ja już serduszkowałam, ale:
"Twój styl naprawdę kojarzy mi się z dymem, szarością i starymi blokowiskami" <3
To jest naprawdę miłe skojarzenie. O i widzisz, z kolei to: "prawdziwą intencję lekko skrywasz, ale tylko na tyle, by była wystarczająco widoczna" to mi się tak raz uda, raz nie uda, kilkukrotnie zdarzyło mi się przeszarżować, ale tu w tym tekście akurat raczej wszystko czytelne :)
Dzięki piękne, pkropciu :)
Łoo matulu. Sporo wsadzilas w zimna niby narracje. Uprzedmiotowienie kobiety, osob niepelnosprawnych, ludzka chciwosc, brak empatii i zludna gonitwe za pieniedzmi... zagubione czlowieczenstwo w swiecie rosnacej konsumpcji i internetu. Super. Ode mnie wielkie 5 i pozdrowienia!
Czekałam, aż ten tekst rzuci mnie na kolana i niejako stało się to w finale, który jest bardzo dobry, z doskonałym otwartym zakończeniem. Kreacja postaci to chyba najmocniejszy element tego opowiadania. Oboje dziwni, oboje różni, lecz jakże kompatybilni w tej swojej inności. Z tekstu bije groza za sprawą ich relacji, skażonej, niewłaściwej. Co swoją drogą świetnie pokazujesz wystawiając dziewczynę za sprawą, nie bójmy się tego napisać, oprawcy na próby.Tutaj chapeau bas.
Inkarnacja, cenię Twoje komentarze bardzo, bo wnikliwie spoglądasz i jak cuś nie halo, to się, że tak powiem - nie patyczkujesz ;D Tym bardziej mi miło, że tekst się podobał. Powstał bez planu i z marszu i no, chyba się udało :)
Dzięki piękne, pozdrawiam :)
Na początku fajnie. Ty też masz żywą lalkę. Ciekawy byłem, jak wejdziesz w temat. No czytam i kurde po pierwszych zdaniach byłem pewien, że gość ma lalkę i ją wynajmuje. Nawet zdanie "Mówił, że to wszystko jedynie inspiracje mające na celu jej dobro, by czuła się potrzebna, wartościowa, drogocenna, dosłownie", mnie nie nakierowało wszak, jak sobie pomyślałem to pewnie świr i dlatego rozmawia z lalką.
Dalej również ciemność, bo "Z wyjątkiem sytuacji, gdy ktoś o coś pytał. Wyrzucała z siebie wówczas niezrozumiałe dźwięki" – cóż lalka może wydawać dziwne dźwięki, może ma zepsute coś. Dopiero mnie oświeciły zdania "Wróciła bez lewego sutka. Musiał ją trochę uśpić psychotropami, bo wyła pół nocy niczym pies w stanie agonalnym. Ja pierdole, coś tu nie gra – tak sobie pomyślałem.
Kolejne zdanie pokazuje sposób myślenia tego świra "Tak, brak sutka dodawał oryginalności, pikanterii, skrywał tajemnicę, ślad przeszłości, coś wnosił. Dobrze się stało" – tu znowu padłem. To już mego świrostwo, choć nadal nie kumałem kto to, ta jego lalka.
Po wizycie dzielnicowego światełko zaczęło oświetlać mrok. Ale to zdanie znów powala na kolana. "Siostra urodziła się z porażeniem mózgowym — wyjaśniał. — Staram się zapewnić jej różne atrakcje, zabierając tu i tam. Pomimo umysłowych defektów, nadal jest przepiękna. – kurde to istne szaleństwo, wynajmować chorą dziewczynę "do wszystkiego". Aż cud, że w ciąże nie zaszła, a z tego, co wiem, takie kobiety są, że tak powiem fizycznie całkiem zdrowe.
Kufa następne zdanie zwaliło mnie z krzesła "Rodzice nie żyją. Zalałem ich gliną ceramiczną i wypaliłem, wieki temu, ojciec wciąż jest w piwnicy, matka w sali wystawienniczej Domu Kultury, do dziś nikt się nie kapnął".
Dalej to już taki chory handel żywym towarem, kufa nawet nie chory, tylko kosmicznie chory.
Reasumując piszesz w pewnym sensie podobnie do Cana, tylko twoje "wariactwo" (nie obraź się plissss), jest dziebko inne niż jego. Ty pokazujesz to prościej i dlatego ja to kumam, choć jak zwykle nie wszystko. Sam nie wiem jak to ocenić, bo gość jest walnięty na maxa, a ty go prowadzisz tak, jakby rzeczywiście sprzedawał lalki, tak spokojnie bez egzaltacji, większych uczuć. Czytając, wydawało mi się i wydaje nadal, że ten świrek nie robi nic złego, ot taka nowa forma handlu – wypożyczanie żywej lalki. Taki wielki, przeogromny cynizm, parodia, metafora, albo jakieś inne mądre cholerstwo. Poszłaś szeroko jak Wisła co najmniej. Moja żywa lalka do twojej to przepaść. Tamta też martwa, choć tańczyła, twoja żyje, ale tańczy martwa. Nie wiem, która ma bardziej przejebane. 5 za to, że do 1/3 tekstu byłem pewny, że to zwykła lalka, a potem szok.
Jednak jak znam życie, takie coś jest całkiem możliwe. Ludzie w swych dewiacjach obecnie przekraczają takie progi, o których nasi przodkowie nawet nie słyszeli.
Kurczę ale masz wyobraźnię. To chyba najlepsze TW jakie tu czytałem.
Ozar… wow! Jakie wspaniałe refleksje a propos tekstu. Miło mi, że tak dogłębnie się pochyliłeś.
„Dalej również ciemność, bo "Z wyjątkiem sytuacji, gdy ktoś o coś pytał. Wyrzucała z siebie wówczas niezrozumiałe dźwięki" – cóż lalka może wydawać dziwne dźwięki, może ma zepsute coś” – hahaha, świetny tok myślenia, a widzisz, zmyliłam Cię ;)
„Dopiero mnie oświeciły zdania "Wróciła bez lewego sutka. Musiał ją trochę uśpić psychotropami, bo wyła pół nocy niczym pies w stanie agonalnym. Ja pierdole, coś tu nie gra – tak sobie pomyślałem” :DDD Dobrześ se pomyślał, Ozarro :D
„Aż cud, że w ciąże nie zaszła, a z tego, co wiem, takie kobiety są, że tak powiem fizycznie całkiem zdrowe” – no tak, tak, ale wystarcza tabletki antykoncepcyjne, a nasz bohater zapewne pomyślał o wszystkim, a nawet jeśli nie, to najwyżej… miałby dwie lalki ;) Małą i dużą ;) Albo Kena :D
„Dalej to już taki chory handel żywym towarem, kufa nawet nie chory, tylko kosmicznie chory” – tak, napisałam kosmicznie chore opko, kłaniam się :D
„Reasumując piszesz w pewnym sensie podobnie do Cana, tylko twoje "wariactwo" (nie obraź się plissss)” – absolutnie się nie obrażam, to komplement dla mnie :)
„Ty pokazujesz to prościej i dlatego ja to kumam, choć jak zwykle nie wszystko” – noo, ja pisze bardziej komercyjnie, bardziej pod rozrywkę, nie art, tak mi się wydaje
Kurde, Ozar, dziękuję Ci pięknie, zasadziłeś mi tutaj tym komentarzem niezłego motywacyjnego kopa.
Miło mła, że tak Cię w pole wyprowadziłam :D
Pozdrawiam!
Ritho→Tym razem nie mam żadnego... e tam,,, coś tam...z szybko... daje -5
P.S. Czy to ty kiedyś napisałaś tekst: ''Żelazko''. Bo mi utkwił jakoś, chociaż nie bardzo pamiętam, o co szło? A może nie Ty? Nie wiem.
Minęło mnie Ritha, nie załapałem. Próbowałem złożyć łańcuszek, ale ogniwa mi się posypały. Jedyne wrażenie (semantyczne), jakie mam, to coś żyje i nie żyje, ale tak naprawdę niewiele z tego wnika we mnie. Natomiast inne wrażenie (stylistyczne), szybki, płynny tekst, który jak się zacznie czytać, to na pewno się skończy. Do niektórych rzeczy po prostu jeszcze nie dojrzałem. Oceniam umiejętności literackie ( w większości), a nie swoje ograniczenia, więc tu nie mam wątpliwości klikając pięć gwiazdek.
No i git, Nachsz. Czasem mi się wydaje, że język jest nawet ważniejszy niż przekaz, bo jak się dobrze czyta to o byle czym tekst się przyjmie, a jak drewno to i o ważkich sprawach ciężko do końca dobrnąć, tak myślę.
Ty niedojrzałeś, błagam... :D Tekst o żywej lalce, nic dodać nic ująć. Nie z rodzaju "odkopanych z głębi", raczej na pptrzeby zestawu ;)
Dziękuję pięknie za wizytę, pozdrawiam, życzę przyjemnej niedzieli :)
Komentarze (81)
Dziekuję pięknie za wizytę :)
udar grozy podczas czytania. nie ma dobrego zakończenia takiej historii.
Dzieki, Sensol, za wdepnięcie :)
Moje klimaciki
Nie ma to jak nievezpośrednia panorama naszego paskudnego gatunku
Swedeczne 5
Pozdrawiam
Dzięki za wizytę, Kapelusznik.
Pozdrawiam :)
Dzięki za próby interpretacji i wizytę, Kall :)
Pozdrówki!
"jakiś czas temu na oxl ktoś wrzucał zdjęcie jakiegoś kolesia otyły w okularach - oddam za darmo, nie pamiętam kategorii", to szok :O
Nie napiszę, że gratuluję zwycięstwa, ale ten tekst na 200% musi być w antologii. Nie wiem czy nie powinien jej otwierać.
Ostatnio czytałem bardzo podobny Tomasza Czarnego i nie ma startu.
Przekapitalny tekst i Twoje najlepsze TW w tych wszystkich edycjach.
Nawet powrót Cmyka oceniam pół szczebelka niżej.
Dzięki, Can, motywujesz, jak zawsze.
:)
Dzięki, Light, za wizytację :)
Pozdro
Np. teraz, czytam Nesbo, wróciłam sobie do niego po kilku miesiącach, to jest totalnie niepoetyckie, niesubtelne, niewzruszajace, a pierwsze 100 stron u niego jest czesto ciezkie do przebrniecia, ale kurwa, jak on tworzy fabułe, postaci, jakie ma porównania, jaki sarkazm przemyca, to jest majsterszyk. Oks, rozgadałam sie :D
Light nie chodzi o szokowanie. Drogę czytałaś, McCormaca, pamietam, ze srednio Ci siadła, nie szokowała, a ja ją zapamietam prawdopodobnie do końca zycia. Oooo i to jest przykład czegos co mniei wzruszyło. Wyłam cały wieczór, jak Boga kocham, nie mogłam przestać płakac po niej,
Jeśli lubisz mroczne (wiem, że masz coraz dłuższą kolejkę do czytania, ale pozwolę sobie na bezczelną reklamę), wiec jeśli lubisz w ten deseń, to kiedyś w wolnej chwili:
http://www.opowi.pl/hans-cz-12-a40503/
Dzięki za wizytę :)
Pozdro!
Jakbym miala wczoraj pomyslec, ze jakis autor moze byc niebezpieczny, to bym stawiala juz bardziej na Ciebie po tej Pacynce niz na Bogumi£a, gdybym nie byla z Toba zaznajomiona.
Taki bardziej ,,o tresci" komentarz nadejdzie pozniej. :)
Ja Ci odkomentuje priven, bo wkasnie zaczelam.gaworzyc :D
Proszę od szybką odpowiedź.
Gatunek masz w watku z linkami :>
"Wielu ludzi podobnie traktuje niepełnosprawnych umysłowo krewnych" - nawet nie mów
Tatuś w piwnicy, taa, możliwe, że mnie poniosło :D
Dziękuję za wizytę, fajnie, że siadło :)
Pozdrawiam
Brak sutka - strzał w dziesiątkę. I ta odrobina człowieczeństwa...
"Twój styl naprawdę kojarzy mi się z dymem, szarością i starymi blokowiskami" <3
To jest naprawdę miłe skojarzenie. O i widzisz, z kolei to: "prawdziwą intencję lekko skrywasz, ale tylko na tyle, by była wystarczająco widoczna" to mi się tak raz uda, raz nie uda, kilkukrotnie zdarzyło mi się przeszarżować, ale tu w tym tekście akurat raczej wszystko czytelne :)
Dzięki piękne, pkropciu :)
5 i tyle ode mnie!
No to czytamy...
Ciężki i trudny temat. Nie mój klimat jednak bardzo doceniam to, iż emocje ogromne wzbudziłaś we mnie tym opowiadaniem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam i ja
Dzięki piękne, pozdrawiam :)
Dalej również ciemność, bo "Z wyjątkiem sytuacji, gdy ktoś o coś pytał. Wyrzucała z siebie wówczas niezrozumiałe dźwięki" – cóż lalka może wydawać dziwne dźwięki, może ma zepsute coś. Dopiero mnie oświeciły zdania "Wróciła bez lewego sutka. Musiał ją trochę uśpić psychotropami, bo wyła pół nocy niczym pies w stanie agonalnym. Ja pierdole, coś tu nie gra – tak sobie pomyślałem.
Kolejne zdanie pokazuje sposób myślenia tego świra "Tak, brak sutka dodawał oryginalności, pikanterii, skrywał tajemnicę, ślad przeszłości, coś wnosił. Dobrze się stało" – tu znowu padłem. To już mego świrostwo, choć nadal nie kumałem kto to, ta jego lalka.
Po wizycie dzielnicowego światełko zaczęło oświetlać mrok. Ale to zdanie znów powala na kolana. "Siostra urodziła się z porażeniem mózgowym — wyjaśniał. — Staram się zapewnić jej różne atrakcje, zabierając tu i tam. Pomimo umysłowych defektów, nadal jest przepiękna. – kurde to istne szaleństwo, wynajmować chorą dziewczynę "do wszystkiego". Aż cud, że w ciąże nie zaszła, a z tego, co wiem, takie kobiety są, że tak powiem fizycznie całkiem zdrowe.
Kufa następne zdanie zwaliło mnie z krzesła "Rodzice nie żyją. Zalałem ich gliną ceramiczną i wypaliłem, wieki temu, ojciec wciąż jest w piwnicy, matka w sali wystawienniczej Domu Kultury, do dziś nikt się nie kapnął".
Dalej to już taki chory handel żywym towarem, kufa nawet nie chory, tylko kosmicznie chory.
Reasumując piszesz w pewnym sensie podobnie do Cana, tylko twoje "wariactwo" (nie obraź się plissss), jest dziebko inne niż jego. Ty pokazujesz to prościej i dlatego ja to kumam, choć jak zwykle nie wszystko. Sam nie wiem jak to ocenić, bo gość jest walnięty na maxa, a ty go prowadzisz tak, jakby rzeczywiście sprzedawał lalki, tak spokojnie bez egzaltacji, większych uczuć. Czytając, wydawało mi się i wydaje nadal, że ten świrek nie robi nic złego, ot taka nowa forma handlu – wypożyczanie żywej lalki. Taki wielki, przeogromny cynizm, parodia, metafora, albo jakieś inne mądre cholerstwo. Poszłaś szeroko jak Wisła co najmniej. Moja żywa lalka do twojej to przepaść. Tamta też martwa, choć tańczyła, twoja żyje, ale tańczy martwa. Nie wiem, która ma bardziej przejebane. 5 za to, że do 1/3 tekstu byłem pewny, że to zwykła lalka, a potem szok.
Jednak jak znam życie, takie coś jest całkiem możliwe. Ludzie w swych dewiacjach obecnie przekraczają takie progi, o których nasi przodkowie nawet nie słyszeli.
Kurczę ale masz wyobraźnię. To chyba najlepsze TW jakie tu czytałem.
„Dalej również ciemność, bo "Z wyjątkiem sytuacji, gdy ktoś o coś pytał. Wyrzucała z siebie wówczas niezrozumiałe dźwięki" – cóż lalka może wydawać dziwne dźwięki, może ma zepsute coś” – hahaha, świetny tok myślenia, a widzisz, zmyliłam Cię ;)
„Dopiero mnie oświeciły zdania "Wróciła bez lewego sutka. Musiał ją trochę uśpić psychotropami, bo wyła pół nocy niczym pies w stanie agonalnym. Ja pierdole, coś tu nie gra – tak sobie pomyślałem” :DDD Dobrześ se pomyślał, Ozarro :D
„Po wizycie dzielnicowego światełko zaczęło oświetlać mrok” :DDD
„Aż cud, że w ciąże nie zaszła, a z tego, co wiem, takie kobiety są, że tak powiem fizycznie całkiem zdrowe” – no tak, tak, ale wystarcza tabletki antykoncepcyjne, a nasz bohater zapewne pomyślał o wszystkim, a nawet jeśli nie, to najwyżej… miałby dwie lalki ;) Małą i dużą ;) Albo Kena :D
„Dalej to już taki chory handel żywym towarem, kufa nawet nie chory, tylko kosmicznie chory” – tak, napisałam kosmicznie chore opko, kłaniam się :D
„Reasumując piszesz w pewnym sensie podobnie do Cana, tylko twoje "wariactwo" (nie obraź się plissss)” – absolutnie się nie obrażam, to komplement dla mnie :)
„Ty pokazujesz to prościej i dlatego ja to kumam, choć jak zwykle nie wszystko” – noo, ja pisze bardziej komercyjnie, bardziej pod rozrywkę, nie art, tak mi się wydaje
Kurde, Ozar, dziękuję Ci pięknie, zasadziłeś mi tutaj tym komentarzem niezłego motywacyjnego kopa.
Miło mła, że tak Cię w pole wyprowadziłam :D
Pozdrawiam!
P.S. Czy to ty kiedyś napisałaś tekst: ''Żelazko''. Bo mi utkwił jakoś, chociaż nie bardzo pamiętam, o co szło? A może nie Ty? Nie wiem.
Dzięki Dekaos, pozdrawiam :)
Ty niedojrzałeś, błagam... :D Tekst o żywej lalce, nic dodać nic ująć. Nie z rodzaju "odkopanych z głębi", raczej na pptrzeby zestawu ;)
Dziękuję pięknie za wizytę, pozdrawiam, życzę przyjemnej niedzieli :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania