Taki punkt kulminacyjny, jak zaciśnięcie węzła marynarskiego szybkim, zdecydowanym ruchem. Albo raczej... rozwiązanie węzła. I coś nowego - opis mieszanki emocji rożnych osób, z naciskiem na ataku śmiechu Holendra, z przezabawnym zarysowaniem tła "...niektórzy usiedli, ktoś przyniósł owoce i kokosy..." :D
... Że się podepnę pod Naz'a sprzed 9ciu miesięcy, miałem chyba rację, z tym Szkotem, bo innej możliwości nie widzę. Nie ogarniam tylko śmiechu Tussenvoegsela, ale powodem tego nieogarniania jest prawdopodobnie zmęcznie pracą :)) Nie na tyle jednak, by nie czytać. Tutaj pięć zostawiam.
Co i rusz ktoś nurkował w jeziorku i wracał z garściami - nie ma czegoś takiego jak - co i rusz.
Kurde, przydałby mi się taki Perydot.
"Oxley miał powody do zmartwień. Inżynier nie wracał, ale nie było powodów wszczynać akcji poszukiwawczej, zwłaszcza, że zapewniał" - nie rozdzielamy zwłaszcza że.
Skrzyżowanie pająka z beczką, spoko opis.
OK. Po zabiegu. Część jak cześć, choć przybijam się do przedmówców, że znalazła ojca.
Komentarze (7)
Kurde, przydałby mi się taki Perydot.
"Oxley miał powody do zmartwień. Inżynier nie wracał, ale nie było powodów wszczynać akcji poszukiwawczej, zwłaszcza, że zapewniał" - nie rozdzielamy zwłaszcza że.
Skrzyżowanie pająka z beczką, spoko opis.
OK. Po zabiegu. Część jak cześć, choć przybijam się do przedmówców, że znalazła ojca.
Nie mam dziś energii, by się mądrzyć.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania