...

- Eliza zejć na dół i ogarnij tu trochę- powiedziała sfrustrowana kobieta

- Jebaj się jebana szamto - pomyślała - już schodze- odpowiedziała łagodym

głosem.

Czasami mam chęć nie istnieć , nie wiem dlaczego mój ojciec orzenił się z tą wstrętną babą ona jest nie możliwa.

Teraz gdy on odszedł muszę być potulna jak owieczka i wypełniać swoje

obowiązki i być pilną uczennicą. Mam tego dość!!

-Zejdziesz w końcu na dół - wrzasneła kobieta

-Pierdol się suko - odpowiedziała uśmiechając się od ucha do ucha .

- Zdechniesz w piekle tu suko - podeszła do niej i pociągneła ją za włosy.

Eliza upadła na podłogę. Macocha okładała ją pięściami po brzuchu,kopała ją i wyzywała od najgorszych.

Dziewczyna leżała na podłodze, nie ruzała się.

Widzisz co narobiłaś wredna suko, nie powinnaś się wogle urodzić jesteś bękartem. Kopneła ją jeszcze raz i odeszła.

Na zajutrz Eliza się obudziła wszysko w okół niej wirowało, widziała jak przez mgłę.

- W końcu się obudziłaś bękarcie- wrzasneła i wymierzyła w policzek dziewczyny.

Cios był tak mocny że dziewczyna upadła i walła głową o drzwiczki od piecyka.

Poczuła krew spływającą po jej głowie.

- Posprzątaj tu tu niewdzięczna dziwko- wrzasneła

Eliza wstała ból przeszywał jej głowę. Przycisneła ręczniczek do rany. Po 15 minutach zrobiło jej się słabo. Wiedziała że to już koniec.

Wyjeła telefon i zadzwoniła do Sary.

-Halo?

- Żegnaj Saro pamiętaj o mnie, powiedz Evanowi że go kocham- wypuściła telefon z ręki i oarła się o posadzkę żeby nie rozbić sobie głowy.

Czuła się słaba nic nie mogła zrobić tylko czekać , czekać na śmierć , która okarze

się zbawieniem dla niej. Ucieczką z piekła.

Nie czekała długo , opadła na podłogę.

- Evan coś nie tak z elizą, jadę do niej zadzwoń to pilne - powiedziała zatroskana Sara

Co ona jej zrobiła pomyślała. Zajechała pod dom Elizy. Wyszła z samochodu i podeszła do drzwi, były otwarte.

Boże żeby nic jej nie było.

Pobiegła do pokoju elizy, tam jej nie było.

Gdy weszła do kuchni zobaczyła ślady krwi prowadzące do łazienki.

Boże żeby nic jej nie było - pomyślała

Gdy weszłą do łazienki przerzyła szok!

Zobaczyła elizę, leżałą na podłodze koło niej była kałuża krwi.

-Matko - szepneła i zaczeła płakać.

Przytuliła się do niej.

- Proszę nie umieraj oddychaj , proszę - szepneła szlochając.

Zadzwoniłą po pogotowie i policję.

Słyszała jak ktoś dobijał się do drzwi.

wyszła, miała ręce obrudzone krwią swojej przyjaciółki.

W drzwiach stał Evan,, patrzył na nią z troską.

- Co się jej stało - spytał

Nic nie odpowiedziała.

Wyminoł ją. Stanał w wejściu i zapytał jej '' Gdzie ona jest'

- W łazience - powiedziała płaczą

Szybkim krokiem przemierzył holl i znalazł ją leżącą w łazience, nie ruszała się nie oddychała.

- Boże Elizo co ci się stało - załkał

- Dzwoniłaś po pogotowie- zapytał zaszokowany widokiem jego dziewczyny w kałuży krwi.

-Już są - powiedziała i odeszła.

Nie chciał się d niej odsunąć, nie chciał jej stracić, nie teraz gdy zaznał miłości.

Prubowali ją uratować lecz straciła dużo krwi i doznała poważneych uszkodzeń czaszki. Umarła na jego rękach. Umarła i on razem z nią.

- To wszystko przez tą szmatę , przez jej macochę - pomyślał

Nie chciął jej wypuścić z rok. Wziął ją na ręce i wyszedł z domu.

- Zabiąrę cie tam gdzie byliśmy razem - szepnął jej do ucha

Jechał z ciałem swojej zmarłej dziewczyny. Jechał tam by stracić życie by się zabić tylko po to żeby być z nią.

Stał nad przepaścią z jej ciałem w rękach i skoczył wpatrując się w jej puste oczy, ktore były niczym czarna dziura , która pochłaniała wszystko.

Widział ją jak idzie do niego z uśmiechem na twarzy. iegł do niej.

-Nareszcie jestem wolna, i mogę być z tobą na zawsze - powiedziała i przytuliła się do niego.

-Na zawsze razem - powiedział i pocłował jąw usta.

Wkońu mogli być razem szczęśliwi. Nikt ich nie rozdzieli. Są wolni od świata , który oddalał od siebie ich. Razem nreszcie są szczęśliwi.

 

Koniec!!!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Freya 11.09.2016
    Chyba nie sprostam tej próbie skomentowania twojego tekstu, mam przeczucie iż zabraknie mi właściwych słów... Przede wszystkim po "ukończeniu" dzieła - nie porzucaj próby jego poprawienia aby stało się jeszcze doskonalsze. Może być tak, że w wyniku twoich działań stanie się to faktem:-))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania