1000 Lat lenistwa Prolog

[Witam! Od jakiegoś czasu przeszła mnie myśl aby napisać coś w stylu light novelki. Nie jestem jakimś weteranem tak więc proszę o wyrozumiałość :). Tak często nie zdajemy sobie spawy jak ważne jest czerpanie radości z życia, a nie z pracy....Mam nadzieję że uda mi się to pokazać... ]

 

- Witaj w zaświatach, Hideki Moroko !

Głos był na tyle mocny, że natychmiastowo obudził mnie ze snu. Gdy otworzyłem oczy, zauważyłem że przede mną znajduje się twarz bardzo młodej dziewczyny. Biorąc pod uwagę rysy jej twarzy oraz budowę ciała, wnioskuję że jest w podobnym do mnie wieku, ale z jakiegoś dziwnego powodu trudno mi się w tym utwierdzić. Dziewczyna ta posiada czarną, bogato zdobioną szatę, która podejrzanie dobrze zgrywa się z bielą jej włosów

- Uuughm……hmm? – Powiedziałem podczas, gdy próbowałem się kompletnie przebudzić

- Z przykrością muszę cię powiadomić, że umarłeś z przepracowania....

- Czekaj, co masz na myśli mówiąc, że jestem martwy ? – Ten nagły obrót spraw, sprawił, że zakręciło mi się w głowie, jednak udało mi się przyjrzeć otoczeniu. Pomieszczenie, w którym się znajduję, wypełnione jest eteryczną ciemnością i niczym więcej. Gdzieś pośród tej ciemności znajdują się dwa okazałe krzesła, jednak jedno zajęte zostało przez rozmawiającą ze mną, dziewczynę.

- Mówiąc prosto – Zaczęła, podczas gdy zasiadła na krześle i starała się obrać odpowiednią dla siebie pozę – Zmarłeś z przepracowania, gdy miałeś dwadzieścia jeden lat, niezbyt ciekawa śmierć, co?

- Kim jesteś ?

- Oh, nie przedstawiłam się, co? Nazywam się Azra i jestem kimś w stylu pośredniczki...

Blisko miejsca, w którym się znajdowała, unosiły się bardzo małe drobinki czegoś, co przypominało płatki kwiatów.

- Pośredniczki ? – Spytałem niepewnie, w tym czasie ona wymusiła na twarzy uśmiech.

- Tak, pomagam ludziom przejść na drugą stronę.

- Czyli jesteś czymś w stylu...anioła?

- Chyba można tak ująć, hmmm - Na jej twarzy pojawiło się zastanowienie.

Potrwało to chwilę, ale przypomniałem sobie jak doszło do całej tej sytuacji.

Pracowałem jako przedstawiciel handlowy w Tokio. Mogę powiedzieć bez grama przesady, że całe swoje krótkie życie spędziłem pracując. Było tak źle że zawsze brakowało mi czasu na jakąkolwiek formę relaksu i zawsze wracałem z pracy styrany.

Gdy powracałem ostatnio z pracy, rzuciłem się na łóżko i zasnąłem, a przynajmniej tak myślałem, okazało się jednak że wyzionąłem ducha.

- Więc? Czego ode mnie chcesz ?

- To proste, zmarłeś w takim młodym wieku, więc dam ci jeszcze jedną szansę.

- Szansę ? – Spytałem poważnie, podczas gdy dalej znajdowałem się pod wpływem przyćmienia.

- Tak, pozwolę ci się odrodzić tak jak tylko tego chcesz. Jest jednak pewien haczyk – Położyła nacisk na ostatnie wypowiedziane słowa i w tym samym momencie zagięła palec wskazujący lewej dłoni, potem dodała – Gdy już wybierzesz nie będzie odwrotu.

- Więc pozwalasz mi na wybór...

- Na to wygląda.

Moje dotychczasowe życie pełne było chwil wytchnienia, a nieprzespane noce dawały o sobie znać poprzez wycieńczanie organizmu. W tej chwili chciałem jedynie odrobiny ciszy i spokoju, miejsca, w którym mógłbym beztrosko cieszyć się życiem...

- Mieszkałem w małym bloku mieszkalnym, więc chyba prośba o alternatywę w postaci dużej posiadłości nie będzie problemem? – Spojrzałem na nią już po raz enty, a ona zdawała się głucho pytać czy skończyłem swoje życzenia...

- To wszystko? – Przerwała nieznaczną ciszę – Mogę dać ci co tylko chcesz: Nieśmiertelność, nieskończone bogactwo czy nawet zamek....

- Myślę że posiadłość w lesie wystarczy, nie zależy mi szczególnie na nieśmiertelności, chcę jedynie żyć w spokoju....

Cisza powróciła, lecz tym razem była głośniejsza. Zacząłem nerwowo stukać palcami o kolana, patrząc na niewidzialną podłogę.

- No dobra....skoro chcesz to nie ma problemu, a teraz zaśnij.....

Spać? Nie specjalnie miałem wtedy na ochotę, ale zajęło to chwilę zanim oczy zaczęły mi się zamykać. Myślałem, że cała ta rozmowa była niczym innym jak tylko abstrakcyjnym snem czy halucynacją, jednak uczucie rozmowy wydawało się prawdziwe.

Po raz drugi straciłem przytomność.......

 

Gdy się obudziłem, nie znajdowałem się już w enigmatycznie pustym pomieszczeniu, lecz na dużym zielonym placu, tuż obok niewielkiego strumyka i błyszczących od słońca, kamieni. Niebo zaczynało pokrywać się szkarłatem, więc wywnioskowałem, że niedługo nadejdzie noc. Powoli wstałem i obróciłem się małym piruetem do tyłu i to co zobaczyłem udowodniło, że wszystko co mnie spotkało nie było snem. Przed moimi oczami rozciągała się masywna budowla z drewna i starannie ułożonego kamienia, spiczasty i niemy dach-podobnie jak kamienie- kąpał się w ostatkach promieni słonecznych, jednak urody posiadłości nie dodawał ten dach, lecz ogród znajdujący się przy niej – ogromny i posiadający różnorodność roślin. Nie myśląc długo, podszedłem do drzwi i na małej wycieraczce zauważyłem kartkę z następującą wiadomością:

 

"Klucz do twojego nowego domu znajduje się pod doniczką obok,

Od tej pory zaczyna się twoje nowe życie w tej oto posiadłości,

Baw się dobrze!

-A."

Gdy wszedłem do środka, pierwszą rzeczą, której się podjąłem było niezobowiązujące lenistwo, następnego dnia to samo, i następnego i następnego....

I tak minęło tysiąc lat.....

 

KONIEC PROLOGU

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • AlaOlaUla 27.12.2019
    100 lat samotności
    1000 lat lenistwa
    1000000 lat miłości
    Mieszanka zarąbista.

    Do poprawy: znaki interpunkcyjne i dialogi.
    Wrócę po poprawkach?
  • DEMONul1234 28.12.2019
    Witaj, dopiero założyłem tu konto, ale wdzięczny jestem za twój komentarz. Odnosząc się do tytułu: Wpadł mi po prostu do głowy albowiem sam lubię się lenić(powiedz:Przepraszam), więc dlaczego nie miałoby to trwać ten tysiąc lat. Następne opowiadanie będzie opublikowane na moim koncie za jakiś czas(O ile przestanę być leniem :) )
  • Pan Buczybór 27.12.2019
    "Dziewczyna ta posiada czarną, bogato zdobioną szatę," - ubrań się nie "posiada".
    *wielokropek to trzy kropki, nie mniej, nie więcej
    *liczbę w tytule można na luzie zapisać słownie.

    A ogólnie to po przeczytaniu odetchnąłem z ulgą. Po przeczytaniu "wstępu" bałem się, że narracja też będzie stylizowana na light novel, ale na szczęście piszesz normalnie. Początek dosyć pusty, zabrakło mi paru szczegółów i widać momentami braki w warsztacie. Dialogi wypadły trochę nienaturalnie, reakcje bohatera tak samo. Narracja pierwszoosobowa jest jedną z trudniejszych - trzeba się więcej skupiać na emocjach postaci, a nie obiektywnym opisywaniu.
    Póki co jest w miarę sztampowo, ale tytuł i końcówka dają nadzieję na coś ciekawszego.
    Pozdro
  • DEMONul1234 28.12.2019
    Witaj!, Założyłem właśnie konto na tej stronce i podjąłem się pisania.
    Jestem niezmiernie wdzięczny, że chciało ci się przebrnąć przez całość i krytycznie ocenić. W przyszłości postaram się zastosować twoje rady. Pozdrawiam i mam nadzieję, że święta twoje były udana.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania