21. TO NIEŁATWE... CZY SIĘ MYLĘ?

Nazajutrz, gdy wróciła mama zaprosiłam Marthę do nas ponieważ musiałam opowiedzieć im o całej sytuacji. Z jednej strony czułam w dalszym ciągu żal i zażenowanie zachowaniem pani Cortez gdyż, mówcie co chcecie – nie powinnam się tym przejmować, ona nic dla mnie nie znaczy, powinnam znać swoją wartość – jednak niestety ale jestem osobą, która bierze do siebie wszystko i mimo iż stale próbuję z tym walczyć, kończę na kilkukrotnych analizach tego, co mi w danej chwili ktoś powiedział. Jednak z drugiej strony ekscytacja po tym co usłyszałam od Pabla nie dawała mi normalnie myśleć. Potrzebowałam więc porady z obu stron.

-Dobrze Cię widzieć – uściskałam przyjaciółkę. -Wejdź. Szykuje się poważna rozmowa.

-Mam się bać? – spytała.

-Pablo mi się oświadczył.

-To cudownie córeczko! Cieszę się bardzo!!

-Ha! Też mi nowina. Spodziewałam się tego. Gratuluję. -ucałowała mnie.

-Przecież nie powiedziałam że przyjęłam. Nie powiem żebym czuła się już dobrze po tym jak potraktowała mnie jego matka…

-To znaczy jak? O co chodzi? – Mama spojrzała na mnie pytająco.

I opowiedziałam jej wszystko. Jakie to było cudowne spotkanie do momentu kiedy przyszła Pani Cortez i popsuła całą zabawę. Upokorzyła mnie. I wszystko obróciło się o 180 stopni.I wybiegłam z płaczem.I prawie straciłabym Pabla przez własną głupotę. Mama słuchała tego wstrząśnięta.

-Gdybym tam była..

-Tak wiem popamiętałaby Cię – dokończyłam. -Jednak nie będziemy się teraz rozwodzić nad tym co tam się stało. Pablo chce być ze mną mimo, wbrew matce, pomimo tego…Myślę, że nigdy nie będę czuła się z tym dobrze ale też wiem że chcę z nim być bez względu na wszystko… Ja poprostu potrzebuję od Was rady co mam robić.

Mama przyniosła cynamonowe ciasteczka i gorącą kawę.

-Teraz mogę Ci powiedzieć co myślę. Uważam, że nie jest to decyzja do podjęcia w 3 minuty bo to decyzja na całe życie, przynajmniej taka powinna być. Może spróbuj przekonać do siebie jego matkę, jakoś stopniowo… Wiadomo nic na siłę, nie mówię, żebyś się przed nią płaszczyła w żaden sposób, tymbardziej nie po tym jak Cię potraktowała ale może z czasem przekona się do Ciebie.. No i pozatym myślę, że jesteście dla siebie stworzeni ale czy wszystko nie dzieje się za szybko?

-Mamo wybacz ale nie zniosę więcej upokorzeń ani pogardliwych spojrzeń za każdym razem kiedy będę próbowała wyciągnąć do niej rękę..

-Rozumiem ale spróbować nie zaszkodzi.

-Spróbować mogę ale napewno nie w tym momencie. Pozatym wiadomość, że chcielibyśmy się pobrać tymbardziej jej nie ucieszy.

-O tym mówię … uważam przez to, że jest na to za wcześnie.

-Pani Regino, przykro mi to mówić, ale może być tak, że zaakceptowanie Eleny przez matkę Pabla może nigdy nie nastąpić. – wtrąciła Martha.

-Wiem ale..nie chciałam jej dobijać. Próbować trzeba zawsze.

-Ja powiem tylko jedno, co myślę. Chcesz z nim być to bądź i nie patrz na to co myśli jego matka czy ktokolwiek inny. Przysięgam, kiedyś Cię tego nauczę. – powiedziała Martha, krótko i na temat.

 

***

 

Wieczorem, leżąc w łóżku rozmyślałam nad tym co mi powiedziały. W sumie to, jak zresztą trochę się spodziewałam nic mi nie pomogły. To decyzja którą muszę podjąć zupełnie sama. Wybrałam więc numer do Pabla a kiedy odebrał spytałam: -Masz jutro wolne popołudnie? Musimy porozmawiać.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania