Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

31. października

Nie wierzę w przypadek. Wierzę w przyczynę i skutek, akcję i reakcję, zbrodnię i karę. Wszechświat jest dokładnie uporządkowany, od pojedynczego elektronu aż po strukturę całej planety. A ja sam jestem tylko zwyczajnym, dobrym człowiekiem. Jeśli kogoś skrzywdzę, to od razu przepraszam, by wyrównać rachunki. Znajduję w tym powód do dumy i chciałbym, żeby inni brali ze mnie przykład.

 

To, że jestem dobrym człowiekiem, nie znaczy jednak, że nie mam w sobie gniewu. Czuję go bardzo często, nawet teraz. Dziś nierozsądni obchodzą tzw. Halloween. Wstrętna tradycja. Gdybym mógł, zakazałbym jej kultywowania.

 

To nie jest dobry czas dla Ameryki. Pomijając polityczne bagno, w którym tkwimy od dłuższej chwili, społeczeństwo coraz bardziej się stacza. Najnowsza sensacja podchwycona przez mass media? Krwawy Zakonnik. Nie chodzi bynajmniej o nazwę drinka, chociaż z całą pewnością nieźle by się sprzedawał.

 

Krwawy Zakonnik to seryjny zabójca ubrany, jak można się domyślić, w bordowy habit. Jak dotąd pozbawił życia jedenaście osób w kilku sąsiednich stanach. Dochodzenie trwa; zapewne potrwa jeszcze długo.

 

Dzieciom i młodzieży ani trochę to nie przeszkadza. Jak co roku, ulice są pełne przebierańców, dyniowych lampionów, szkieletów z plastiku i tym podobnych. Młodociane wiedźmy, piraci, wampiry i zombie biegają od domu do domu. Dostają słodycze od równie nierozsądnych dorosłych.

 

Czy współczesny człowiek ma jakikolwiek powód do radości? Nie, nie ma. Należałoby poważnie zastanowić się nad sobą. Poszukać odpowiedzi na podstawowe pytania: skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Jednak ludzie wolą udawać, że wszystko w porządku, i wkładać na siebie kostiumy.

 

Dobrze, że wracam już do domu. Wcześniej odwiedziłem swojego brata; jak się okazało, dałem mu tylko pretekst do wypominania mi dawnych przewinień. Przecież przeprosiłem! Czy to nie wystarcza? Wszak skrucha jest prostym i niezawodnym sposobem na odkupienie nawet najcięższych win.

 

Wtem zostałem wyrwany z rozmyślań przez wstrząsający, nieprawdopodobny, skrajny przykład ludzkiej ignorancji. Zbliżałem się już do swojego domu, gdy po przeciwnej stronie ulicy pojawił się kolejny przebieraniec, ubrany w poszarpany bordowy habit.

 

Byłbym może w stanie to przełknąć, gdyby nie fakt, że wstrętny żartowniś przyśpieszył kroku i udał się w stronę mojego domu. Na to już nie mogłem pozwolić!

 

- Kim jesteś i gdzie się wybierasz?! - krzyknąłem z całej siły. Przebieraniec zatrzymał się. Skierował zakrytą kapturem twarz w moją stronę i tkwił bez ruchu. - Myślisz, że to zabawne? Ciekawe, czy śmiałbyś się, gdybyś spotkał prawdziwego Krwawego Zakonnika! Młodzież w dzisiejszych czasach nie ma szacunku do nikogo. Nawet dla ofiar zabójcy! Nawet dla rodzin pogrążonych w żałobie!

 

Nadal stał w miejscu. Absolutnie nie zamierzałem dać za wygraną, być może właśnie dlatego, że nie zareagował na moje słowa. Podszedłem więc do niego.

 

- Udajesz, że nie słyszysz? Ty kompletny ignorancie! Nie pozwolę na takie zachowania w moim mieście, na mojej ulicy, obok mojego domu! Wynoś się stąd natychmiast, chyba że chcesz, żebym zadzwonił po policję!

 

Dopiero wtedy zrozumiałem. Jedną z dłoni trzymał nieco z tyłu, pod takim kątem, że z oddalenia nie mogłem jej zobaczyć. Stojąc może o trzy stopy od niego, zauważyłem jednak błysk noża. Błyskawicznie rzucił się na mnie, prawie nie dając mi szans na obronę.

 

Na szczęście w ostatniej chwili sięgnąłem po własny nóż i wbiłem mu go prosto w oko. Krew i woda tryskały bez opamiętania, przywodząc na myśl bluźniercze skojarzenie.

 

- Przepraszam - wyszeptałem, gdy osunął się na ziemię, i na wszelki wypadek zadałem jeszcze jeden cios. Gdy zjawi się policja, powiem wszystko zgodnie z prawdą: w obronie własnej pozbawiłem Krwawego Zakonnika życia. Ameryka odetchnie z ulgą, mogąc przypisać mu dotychczasowe jedenaście ofiar. Strach przed zabójcą zniknie ze świadomości społecznej.

 

Natomiast ja będę musiał nieco zmienić tożsamość; w końcu oficjalnie jestem martwy.

 

Istotnie wspomniałem, że wierzę w przyczynę i skutek. Akcję i reakcję. Zbrodnię i karę. Jednak wierzę również, że gdy zbrodniarz okaże skruchę, jego wina zostaje zmazana. To dlatego przeprosiłem swoją ofiarę, tak jak jedenaście poprzednich. Jestem dobrym człowiekiem.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Canulas 27.08.2017
    Final nie urywa d.. y, bo całość do niego wiedzie.

    - Udajesz, że nie słyszysz? Ty kompletny ignorancji! - może się czepiam, ale ta część dialogu wydaje mi się drewniana.

    Z Twoich obu prac, tamta druga podobała mi się bardziej.
  • nie-ten-sam 27.08.2017
    Dziękuję za krytykę! Wiem że możnaby jakoś lepiej zakończyć, ale opo leżało w metaforycznej szufladzie tak długo, że nie chciało mi się już więcej kombinować. Jak wymyślę ciekawsze zakończenie to poprawię :)
  • Canulas 27.08.2017
    Też mam twory "z dawien“ a sam gatunek mi bliski. Grunt, że reagujesz jakoś na sugestie, bo z tym to różnie. Jeśli nie unikasz polemiki, wyjdzie to Twoim tekstom na dobre.
  • nie-ten-sam 27.08.2017
    Właśnie po to (wreszcie) zdecydowałem się wstawić teksty do sieci, żeby dostawać sugestie :D Mam już dosyć podsuwania tekstów znajomym i słuchania, że są "fajne". Z konstruktywną krytyką mogę się zgodzić albo nie, ale przynajmniej podpowiada mi, na co zwrócić uwagę. Jeszcze raz dzięki :)
  • Canulas 27.08.2017
    Spoko. Wrzucaj.
    Dobre podejście.
    Ps. Nie wrzucaj dwunastu na raz, bo...
    Po prostu jeden, dwa max na dzień.
    Pozdro
  • Maruda777 06.03.2018
    Hej. Mogę zamieścić Twoje opowiadania na mojej facebookowej stronce?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania