360 stopni prolog

-Mary co powiesz na to żebyśmy gdzieś wyszli? Jakaś kolacja na mieście. Co sądzisz ?- spojrzał na wysoką blondynkę poprawiającą usta czerwoną szminką

-Mówiłeś coś?-spytała

-Pytałem czy gdzieś wyjdziemy?-podszedł do niej tak blisko, że ich usta prawie się stykały, dziewczyna skrzywiła się

-Sorry, ale dziś jestem umówiona

-Z kim?

-Po co ta inwigilacja? Z dziewczynami-rzuciła beznamiętnie

-Znowu?!-poziom jego irytacji wzrósł, przybrał tą swoją minę, mimo to dziewczyna zdawała się być niewzruszona. Krzątała się właśnie po przedpokoju w poszukiwaniu czarnych szpilek. Wyglądała seksownie w czarnej krótkiej, obcisłej sukience, z blond lokami i czerwoną szminką na ustach

-Tak, jakbyś chciał wiedzieć Sue ma dziś urodziny. Idziemy do klubu

-Nie możesz z nią wyjść w czwartek czyli kiedy będę miał dyżur? Ostatnio nie mamy dla siebie czasu, wiecznie gdzieś wychodzisz-znowu podszedł do niej blisko. Patrzył w jej zielone oczy, które wydawały mu się zupełnie obce, jakby to co do niej mówił było jej obojętne-Zostańmy w domu-położył jej dłoń na pośladku i zbliżył usta by ją pocałować. Dziewczyna strąciła jego rękę, wzięła z wieszaka płaszcz i podeszła do drzwi, zanim wyszła odwróciła się jednak

-Jak już bardzo chcesz spędzać ze mną więcej czasu to bierz mniej dyżurów, a po drugie przez Twoją cholerną pracę nie zamierzam rezygnować z mojego życia i przyjaciół -trzasnęła drzwiami i wyszła

Był tak poirytowany, że musiał się powstrzymać żeby nie uderzyć w ścianę pięścią. Mniej dyżurów pomyślał. Za co ona chcę wynająć dom, opłacić rachunki, wyjść na zakupy i pojechać na wakacje dwa razy w roku, na jakieś pieprzone santorini albo inną ibizę, na której tylko leżą plackiem i piją drinki z palemką. Psiakrew nie znosił tych wyjazdów, bo nie lubił takich temperatur. Najzwyczajniej w świecie miał wrażenie, że się topi i nudzi. Mary zawsze ciągała na wakacje swoje dwie przyjaciółki Sue i Anne, obie miały chłopaków. Nie miał z nimi tematów więc 90% czasu spędzał czytając wytyczne krajowej rady resuscytacji, albo studiował leksykon leków.

Usiadł przed telewizorem, włączył jakieś nudne show. Nigdy nie rozumiał co Anglicy widzą w tego typu programach. Gdy złość opadła, zrobiło mu się głupio, że tak na nią nakrzyczał. Może rzeczywiście zmniejszy o połowę ilość dyżurów, może odsetek śmiertelności w wielkiej brytani nie wzrośnie tak drastycznie jak on weźmie o 4 dyżury mniej. Postanowił wynagrodzić blondynce swój wybuch zazdrości, który był już kolejnym w tym tygodniu, ale czuł się usprawiedliwiony w końcu pracował po 12h i jak wracał to nie dość, że nie było obiadu, bo Mary była na mieście, to jeszcze wieczorami wychodziła z dziewczynami ubrana jak seksbomba, a raczej wiało trochę gwiazdą porno. Styl angielek to były dwie skrajności albo dzienny strój w stylu wygrzebałam to z kosza dla caritas, nic do siebie nie pasuję ale who cares, albo wersja wieczorna zawierająca krótką, ledwo zakrywającą pośladki sukienkę, parę szpilek na takiej platformie, że czasem nie dowierzał,że jego dziewczyna serio to zakłada. Nic pomiędzy, nic. Przypomniał sobie jak przyleciał do Polski na ślub Marty i Morleya, a jego dziewczyna wyglądała chyba najgorzej ze wszystkich kobiet, nawet 75 letnia babcia pana młodego wyglądała o niebo lepiej. No cóż mimo to bardzo ją kochał. Przymykał oko na jej zachowanie i godził się ze wszystkim.

 

Wsiadł w samochód i postanowił podskoczyć do viva italy, ich ulubionej włoskiej restauracji, wziąć coś na wynos, kupić wino i poczekać aż wróci. Jak będzie bardzo pijana to jest szansa na jakiś wreszcie seks. Na samą myśl upojnego wieczoru zrobiło mu się ciepło.

Viva tonęła od ludzi, zamówił więc dwa razy spaghetti bolonese i usiadł na skrzyni obitej bordowym siedziskiem pod ścianą tak aby mieć widok na monitor informujący o odbiorze zamówienia i całą salę. Wyjął telefon i zaczął przeglądać relację a instagramie, Sue właśnie siedziała na kanapie w domu, w piżamie komunikując,że ma dziś urodzinowy wieczór filmowy ze swoim chłopakiem. Jak to przecież miały iść do klubu-pomyślał. Może po prostu zmieniły koncepcje próbował się uspokoić, bo to nie pierwszy raz przyłapał Mary na kłamstwie. Miesiąc temu miały wyjechać z dziewczynami nad jezioro. Zdziwił się więc gdy wieczorem spotkał Sue i Anne na drinku, gdy kupował coś na wynos w knajpie. Powiedziała mu wtedy, że była u matki w Nothing Hills, ale gdy powiedział, że rozmawiał z jej matką w tamten weekend, powiedziała, że musiała pojechać przemyśleć parę spraw i żeby dał jej spokój, bo ona ma swoje życie i niech ciągle jej nie sprawdza.

Teraz trzęsły mu się ręce, a w gardle miał pustynie. Ledwo trafiał w ikonki na dotykowym ekranie swojego iphone. Zablokował telefon i schował do kieszeni, by uspokoić myśli. Patrzył na salę pełną ludzi. Nagle w kącie mignęła mu znajoma sylwetka, odprowadził ją do stolika przy którym siedział przystojny nieco starszy od niego brunet. Teraz to serce mu waliło, miał taką tachykardię, że do zawału brakowało tak nie wiele. To była Mary. Siedziała przy stoliku, uśmiechała się, a brunet trzymał dłoń na jej dłoni. Oboje byli w sielskich nastrojach, Mary wygląda na zakochaną. Zaschło mu w ustach, coś w krtani tak cholernie go bolało, że ledwo łapał oddech. Wyjął telefon, wykręcił numer i obserwował. Blondynka spojrzała na leżący obok telefon i odrzuciła połączenie. Nie wiedział co ma robić. Nagle dziewczyna od wydawania posiłków krzyknęła 52 i dotarło do niego, że to jego zamówienie. Postanowił nie robić scen tutaj porozmawia z nią w domu, przecież jest na to jakieś sensowne wyjaśnienie.

Jadąc ciągle, łączył kolejne fakty w całość. Mary go zdradzała. Ten cały wyjazd, te wyjścia, ta nieobecność, gdy coś do niej mówił. Była jakby w innym miejscu, w dodatku była w stosunku do niego tak cholernie obojętna, a i nie sypiali już razem od jakiegoś czasu, bo to ją bolała głowa, to okres, to musiała wyjść o 5 do pracy. O 5 do szkoły? Kto kurwa o piątej idzie do szkoły?!

Dobra nie ważne, może muszą porozmawiać, ułożyć sobie wszystko. Ostatnio rzeczywiście sporo pracował, a w wolnych chwilach czytał medyczne książki i biegał i chodził na siłownię. Za mało się starał pewnie. Może powinien częściej kupować jej kwiaty. Kupował je zawsze jak wracał z nocnego dyżuru, ale to pewnie zbyt rzadko. Może musi ją gdzieś zabierać- sęk w tym, że ona nie chciała z nim wychodzić. Może musi popracować nad ich życiem łóżkowym, bo ostatnio to wszystko trwało kilka minut, bo przecież ze sobą nie sypiali. Zaraz, zaraz kiedy oni ostatnio ze sobą spali? Nie mógł sobie przypomnieć. Wszedł do domu rzucił jedzenie na stół w kuchni usiadł na kanapie i czekał. Nie mógł spać, a stres ściskał mu żołądek. Było po 3 gdy jego dziewczyna pojawiła się przed drzwiami. Przywiózł ją ten sam koleś, takim samochodem, że on mógł o nim pomarzyć. Była kompletnie pijana

-Nie śpisz?-spytała po czym wybuchła panicznym śmiechem

-Gdzie byłaś?-spytał. W salonie panował półmrok, może to lepiej, bo nie widzi jego miny, zmieszanej i wyglądającej jakby się miał rozpłakać

-Z dziewczynkami

-Tak, a ten facet z vivy, z któym Cię widziałem? Kto to? Czemu mnie oszukałaś?

-Śledzisz mnie ?!!!!-blondynka zaczęła wrzeszczeć

-Byłem tam kupić nam jedzenie, na kolację-pokazał ręką na styropianowe pojemniki na stole

-Nie kłam! śledzisz mnie ?!

-Nie!!!-teraz to on krzyknął-Czemu mnie okłamałaś?!

-A guzik Cię to obchodzi-zaczęło się najgorsze-pijackie słowa Mary to były jej trzeźwe myśli-Jack to mój chłopak, spotykamy się od 1,5 roku i powiem Ci, że to prawdziwy mężczyzna. Jest cudowny, romantyczny, ma dla mnie dużo czasu i pieniędzy

-Co Ty pierdolisz? Przecież my jesteśmy razem 3 lata

-O daruj sobie. Przez 3 lata z nikim się tak nie wynudziłam jak z Tobą. Boże ile ja sobie musiałam szukać rozrywek żeby nie umrzeć z nudów. Przecież gdyby nie Ci faceci to ja bym była sfrustrowaną kobietą- jego serce właśnie zaczynało się rozpadać, każde jej słowo było jak nóż

-Co Ty opowiadasz?-miał nadzieję, że w jej głosie nie było słychać nutki rozpaczy

-Popatrz na siebie! Jak Ty wyglądasz?! Serio myślisz, że jesteś jakiś wyjątkowy? Zwykły przeciętny polski robol, zresztą nigdy mi się nie podobałeś, ale byłeś dobrą maszynką do zarabiania pieniędzy i nigdy Cię nie było w domu

-Mary-podszedł do niej blisko- Mary wybaczam Ci to, naprawmy to proszę-przytulił ją, ona natomiast stała jak kłoda, nie wzruszona niczym. Czuł jakby przytulał betonowy słup-Kocham Cię-wyszeptał, a oczy wezbrały mu łzami, oderwał się od niej. Dalej stała niewzruszona-Kocham Cię-powtórzył patrząc jej w oczy

-Ale ja Cię nie kocham-skwitowała, wyrwała się z jego uścisku i wyszła, jeszcze zanim zamknęła drzwi rzuciła-Nie dzwoń do mnie. Nigdy.

Stał tak chyba z godzinę i patrzył w zamknięte drzwi. Czuł jakby grunt pod nogami mu się rozpadał, jakby z jego strefy komfortu nie zostało nic. Miał ochotę kogoś udusić, ale czuł się taki bezsilny i bezwładny, że tylko siedział na podłodze i płakał.

 

-----------------------------------------------

Obudził się na podłodze w korytarzu. Miał nadzieję , że to co stało się wczoraj to był zły sen. Wyciągnął telefon z kieszeni, nie było żadnego nieodebranego połączenia. Pewnie jeszcze śpi pomyślał, wstał wrzucił spaghetti do lodówki w nadziei, że jak Mary wróci to zjedzą razem kolację. Po godzinie 14, telefon dalej milczał, wszedł więc na mg. Mary była wciąż dostępna. Próbował dzwonić, ale nie odbierała. I tak w końcu w czwartek wrócił do domu, który był zupełnie pusty. Wszystko zniknęło, ubrania, kosmetyki, jakieś pierdoły. Usiadł na łóżku w sypialni i powoli godził się z końcem. Jego życie właśnie się zawaliło, nic nie miało sensu.

 

Nazajutrz rano pakował walizkę, już ostatnią zresztą. Poza tym nie brał za dużo rzeczy, tylko te najpotrzebniejsze. Ubrania, dokumenty, książki i gdy wygrzebywał kolejne kserówki książek z komody na podłogę wypadły kartki

„- Więc kiedy bywa się razem?

- Nie wiem. Może wtedy, kiedy jest się samemu. I kiedy tego drugiego człowieka już nie ma, i kiedy wiesz, że nigdy już nie wróci do ciebie. Może wtedy jesteś z nim naprawdę i na zawsze. Jeśli umiesz go pamiętać.”-przeczytał.

Usiadł na podłodze i przypomniał sobie o niej. Już tak dawno nie było jej w jego życiu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • TrzeciaRano 20.09.2018
    Odpadłam po pierwszym myślniku. Zamień na dłuższą kreskę i przeczytam.
  • Kapelusznik 21.09.2018
    Dobre opowiadanie. Fajnie umieszczona sceneria.
    Naprawdę mi się podoba.
    Mam szczerą nadzieję że historia się lepiej potoczy dla bohatera :)
    Widzę że to twoja pierwsza publikacja
    Polecam używania "Edycji" - kiedy wejdziesz w "Moje Publikacje" na swoim profilu.
    Zaglądaj też do innych twórców.
    Zwrócisz tym ich uwagę - więcej przyjdzie - więcej oceni
    Pozdrawiam i kłaniam się nisko
    Kapelusznik

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania