4.
I on znika, nie ma go,
zaczynam iść pod rzeki prąd.
I na brzegu ją spotykam,
Zielona Pani. Pojawia się i znika.
" Kim ty jesteś?" - cicho pyta.
- Pisarz ty czy ty poeta?
Siadam obok i patrzę jak znika,
by potem pojawić się z ogniem pytań.
- Jedno i drugie-odpowiadam.
- Dość mam pytań. Trzeba działać.
Zielona Pani śmieję się cicho.
" Zabawna jesteś, dziewczyno".
Marszczę brwi i patrzę z gniewem,
jak emanuję całym chlewem.
Powstaję jak z bicza i uciekam w dal,
Nie chce przy niej więcej trwać.
" Nie uciekniesz" jeszcze woła.
" Już na zawsze jesteś moja".
Nie! Krzyczę i uciekam daleko,
nie ma co płakać, gdy rozlane mleko.
Uciekam do lasu, zostawiając ją w tyle,
Paskudną ją i te jej dziwne motyle.
" Już nigdy więcej"- mówię cicho,
" Niech odejdzie ode mnie to licho".
Wiem jednak, że pewnego dnia pojawi się,
i da listę życzeń, tego co chcę.
I ja zgodzę na nie się,
nie mam wyjścia. Tak już jest.
Że kto bardzo różni się,
musi przez piekło przejść,
by odnaleźć życia sens.
Siadam pod drzewem i patrzę jak Księżyc,
dryfuję po niebie jak rycerz taneczny.
Patrzę jak gwiazdy mu dumnie wtórują,
okrążając go jakby był futurą.
I jedna z nich spada, dryfując ku ziemi,
bardzo szybko myślę życzenie.
Lecz nim w marzeniach się rozpłynę,
pojawia się samochód pod którego kołami zginę.
Komentarze (4)
"I on znika, nie ma go,
zaczynam iść pod rzeki prąd." - by zwiększyć melodyjność, zamieniłbym "zaczynam" na coś dwusylabowego, jak: "muszę" "trzeba" - Obadaj. Przesłuchaj. Oceń.
"I na brzegu ją spotykam,
Zielona Pani. Pojawia się i znika." - Tu cieżko. Nie dość, ze dwa razy i, to jeszcze ta "Zielona Pani" wydłuża wszystko. Jeśli jest ona konieczna, to recepty chwilowo nie mam. Jeśli nie, to: I na brzegu ją spotykam. Ta pojawia się i znika. Ewentualnie, by wyrzuucić "I". Znów na brzegu ją spotykam. Ta pojawia się i znika. Nie wuiem, na ile "Zielona Pani" jest istotna. Zakładam, że jest, więc radę można o kant dupska potrzaskać. Nie mniej, proszę.
" Kim ty jesteś?" - cicho pyta.
- Pisarz ty czy ty poeta?" - Naprawdę bardzo fajne, gdyby nie... 3x Ty. Choćby to pierwsze wyrzucić, archaizując nieco mowę. Może: Kimże jesteś?
"Siadam obok i patrzę jak znika,
by potem pojawić się z ogniem pytań." - jest coś takiego, jak "Krzyżowy ogień pytań"Pewnie miało być coś w ten deseń. Dałbym: By powrócić z ogniem pytań. - Obadaj pod kątem melodyjności.
"- Jedno i drugie-odpowiadam.
- Dość mam pytań. Trzeba działać." - odstępy pomiędzy "drugie" a "odpowiadam". No i, po co myślnik, skoro: Dosć mam pytań. Trzeba działać", to raczej nie jest dalsza część dialogu?
"Zielona Pani śmieję się cicho.
" Zabawna jesteś, dziewczyno"". - nie wiem. Nie mam pomysłu. W sensie mam, ale zburzyłbym zamysł, wypieprzył wszystko do góry daszkiem. Więc, nie.
"Marszczę brwi i patrzę z gniewem,
jak emanuję całym chlewem." - wyczuwam tutaj pójście na łatwizne. Możesz dać: "Patrzę gniewnie", ale musisz przebudować drugi wers. Jeśli zostawisz, zmień "emanuję" mna "emanuje", bo chyba patrzysz na kogoś i to stwierdzasz? Nie, że na siebie?
"Powstaję jak z bicza i uciekam w dal,
Nie chce przy niej więcej trwać." - kymaty się domyśli, że chodzi o strzał z bicza, jednak niekumaty... Druga sprawa: "Wiecej", jest ok. Sprawdz zamiennik "Nadal" "Wiecznie" I każdy inny, pochodny, dwusylabowy.
" Nie uciekniesz" jeszcze woła.
" Już na zawsze jesteś moja". - Tu już ingerencja z mej strony, ale aż się prosi, by dać. "Za mną woła".
"Nie! Krzyczę i uciekam daleko,
nie ma co płakać, gdy rozlane mleko." - Wcześniej dialogi pisałaś z myślnikami, więc:
- Nie! - krzyczę i uciekam daleko,
nie ma co płakać, gdy rozlane mleko. - poza tym. Średni ten drugi wers. Teoretycznie symbolizuje, że coś już sie stało, że już za pózno na prewencyjne działania, ale... Tak mi się kojarzy, jakbyś podlazła do wieszaka i se wzięła pierwszy lepszy płaszcz, w dupie mając czy słońce czy deszcz za oknem.
"Uciekam do lasu, zostawiając ją w tyle,
Paskudną ją i te jej dziwne motyle." - To Ci rozpieprza cały tekst. To jest bezsensu pod każdym względem. Drugi wers. (Cztery króciutkie wyrazy obok siebie + dubel "ją") Przebudowa drugiego wersu lub eutanazja dwu-wersu.
" Już nigdy więcej"- mówię cicho,
" Niech odejdzie ode mnie to licho". - do uratowania. Spróbuj wywalić "Już" A w drugim wersie "stąd to licho".
(Nigdy wiecej - móię cicho
Niech odejdzie stąd to licho)
Taka refleksja w środku. Czasem dajesz przecinek, a potem lecisz z wielkiej. To dziwne.
"Wiem jednak, że pewnego dnia pojawi się,
i da listę życzeń, tego co chcę." - Czym dalej w krzki, tym więcej pokrzyw. Nie mam ratunku. Dziwne, dzikie i nie pasuje.
"I ja zgodzę na nie się,
nie mam wyjścia. Tak już jest." - to jest nawet, nawet, ale wynika z tamtego wyżej, wiec jeśli tam będziesz dłubać, musisz dostosować i to.
"Że kto bardzo różni się,
musi przez piekło przejść,
by odnaleźć życia sens." - jedyny trój-wers. Zastanawiam się, po co?
"Chcesz odnalezć życia sens,
musisz wpierw przez piekło przejść?" - nie wiem. Na siłę, można tak, ale infantylne brzmienie pozostaje.
"Siadam pod drzewem i patrzę jak Księżyc,
dryfuję po niebie jak rycerz taneczny." - dłuższe, ale spoko. Nawet melodyjne. Tylko 2x "jak". Pierwsze do zmiany na "a" (na księżyc) "i" jest chyba zbędne. Sprawdzmy
Siadam pod drzewem, patrzę, a Księżyc,
dryfuję po niebie jak rycerz taneczny. - ewentualnie "na", ale wtedy trzeba drugi wers zmienić.
Siadam pod drzewem, patrzę na Księżyc,
co płynie po niebie, jak rycerz taneczny. - "dryfuje" ma trzy sylaby. "co płynie" - też. Moze tak?
"Patrzę jak gwiazdy mu dumnie wtórują,
okrążając go jakby był futurą." - dubluje Ci się "patrzę" Jest dużo innych: Obserwuję, lustruję, spodzieram, itd. Tylko, że mają więcej sylab. Gdzieś dodasz, gdzieś utniesz, będzie ok.
Drugi wers dla mnie średnio zrozumiały.
"I jedna z nich spada, dryfując ku ziemi,
bardzo szybko myślę życzenie." - I do kasacji. Może:
"Jedna z nich spada, dryfując ku ziemi,
wypowiem życzenie, może je spełni?" - albo coś w ten deseń.
"Lecz nim w marzeniach się rozpłynę,
pojawia się samochód pod którego kołami zginę." - spoko puenta, ale żeby zadziałałą, nie można jej spierdolić.
Pierwszy wers git.
Drugim mógłby... widzę samochód, pod którym zginę. - Będzie szybciej i nienadbudowanie.
Dobra. Tyle o dziełku.
Całość, jak widzisz, do pewnych korekt, ale jak już Ci (chyba Artbook) pisał\a, nie zrażaj się i działaj. Czytaj to, co napiszesz, nie wpierdzielaj na rympał. Pracuj sama. I niech teksty chwilę poleżą przed wspoczeniem na portal.
Ave.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania