4. Don't cry...

Kolejne dni mijały dość zwyczajnie.

Było piątkowe popołudnie, a ja siedziałam w salonie oglądając jakiś tandetny serial. Pogoda była naprawdę brzydka, padało a niebo było ponure. Niall wyszedł na zakupy.

Dialog osób z talk show przerwał dźwięk mojego telefonu.

- Halo?

Cisza, nie słyszę odpowiedzi.

- Halo? Kim jesteś? - pytałam coraz bardziej zaniepokojona. Słyszałam tylko ciężki oddech po drugiej stronie.

- Twój koszmar skarbie.

 

O nie tylko nie skarbie. Niall tak mnie nazywa...

 

Przełknęłam ślinę a w mojej głowie pojawiły się wydarzenia sprzed roku.

Nie powiedziałam nic tylko rozłączyłam połączenie.

To nie może być Jack.

Ten pieprzony dupek, który chciał mnie zgwałcić rok temu. Byliśmy przyjaciółmi, bynajmniej ja tak na początku myślałam.

Zamarłam i bez celu wpatrywałam się w kolorowe obrazy telewizora.

Myśli przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi.

- Jeeestem! - wykrzyczał chłopak i uśmiechnął się kiedy ujrzał mnie na kanapie.

Wciąż byłam w szoku i nie miałam ochoty na nic po za zamknięciem się w pokoju.

- Idę się położyć - rzekłam i ruszyłam w stronę pokoju Horana.

Rzuciłam swoje ciało na łóżko a moja twarz przylegała do poduszki.

 

No tak, za długo było dobrze. To przecież tak normalnie w moim życiu, że nigdy na dłuższą metę nie może być w porządku. Jestem jedną z tych szczęściar życiowych, jak widać.

 

Coś mnie natchnęło i wybrałam połączenie do rodzicielki.

Pewnie nie odbierze.

Pierwszy sygnał...

Drugi ...

Trzeci...

 

-Jeny? Gdzie ty się podziewasz? Sąsiedzi i koleżanki wypytują o Ciebie, co ja mam im mówić? - mówiła szybko jak zazwyczaj i tak samo bez jakichkolwiek uczuć do mnie.

Zabolało mnie to tak bardzo.

I myślę, że jest jedną z tych, które bardziej od czegokolwiek przejmują się opinią ludzi i tym co oni powiedzą.

Nie obchodzi ją czy żyje?

Nie dzwoniła, najwyraźniej.

- Powiedz, że mieszkam u babci. Ja, ja chciałam tylko powiedzieć, że że żyje. - mówiłam niepewnie, tak aby tylko się nie rozpłakać.

- No dobrze, ale nie mam teraz czasu rozmawiać. Pa .

Rozłączyła się.

Rozpłakałam się wbijając twarz w poduszkę.

Nie jestem nikomu potrzebna ...

 

- Jeny cho ... - usłyszałam kroki schodzące na dół i głos Nialla, który załamał sie na mój niezbyt pozbierany stan emocjonalny.

Podszedł do mnie szybko, a przyznam sama, że jest typem, który nigdzie się nie spieszy. Po chwili łóżko, na którym tak bezwładnie leżałam ugielo a duża, ciepła dłoń głaskała moje plecy.

- Powiedz mi, proszę. Co się dzieje? Nie mogę patrzeć na Ciebie kiedy jesteś smutna. - mówił do mnie poważnie, jak jeszcze nigdy dotąd.

Usiadłam i spojrzałam na niego przez mgłę. Pewnie byłam masakrycznie rozmazana, ale nie przejmowałam się tym w tamtym momencie.

- Ale ty musisz mi powiedzieć kim jest ta ważna osoba. - po woli zaczynałam stawać się przy nim pewna siebie, jeżeli można w ogóle wspomnieć o tym w takim momencie.

Przytaknął.

- Jak zauważyłeś uciekłam z domu,ponieważ moja matka zupełnie mnie ignoruje i nie pokazuje mi w żaden sposób, że jestem jej potrzebna. Chyba rozumiesz. Dziś zadzwoniłam do niej, bo naprawdę się stęskniłam i ... - opowiadałam zaciągając się co jakiś czas, a łzy spływały po moich policzkach.

Kiedy skończyłam spojrzałam na niego i okryłam rękawy, kostki u stóp, a także udo. Te miejsca były zniszczone przez moją niezbyt silną psychikę, były pocięte.

Niall zrobił wielkie oczy i wydał dźwięk przerażenia. Nie dziwie się, pewnie pomyślał, że jestem psychiczna czy coś.

Ale po chwili wziął moje ręce i delikatnie je pocałował.

- Jeny, chce żebyś wiedziała, że czuje straszną odpowiedzialność za Ciebie i będę dbał żebyś więcej niczego takiego nie zrobiła. - po tych słowach mocno mnie przytulił, a ja położyłam brodę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak przez chwile, nie ukrywam, czułam się przy nim naprawdę bezpieczna.

- Teraz Twoja kolej - wydusiłam odsuwając się trochę, aby móc widzieć jego twarz.

Zbladł i ponownie opuścił wzrok.

- Ona, ona była kimś naprawdę ważnym. Była moją dziewczyną 5 lat, ale zachorowała na na raka krtani i ja widziałam jak ona cierpi, co jak zauważyłaś jest dla mnie ciężkie, bo tak bardzo ją kochałem i planowałem z nią życie. W późniejszych stadiach nie mogła jeść ani mówić, ten widok mnie zabijał. Nie mogłem się uporać z uczuciem pustki po jej odejściu. Miałem depresję... - mówił, a jego głos załamywał się.

Przytuliłam go i szepnęłam ciche "Naprawdę mi przykro, przepraszam". Czułam się winna, że musiał rozdrapać stare rany i sprawić, że ból wróci.

 

Tak w sumie skończył się nasz dzień.

Zjedliśmy wspólną kolacje, wykąpaliśmy się i położyliśmy spać, lecz czułam się inaczej, ponieważ każde z nas odkryło o sobie ciężką tajemnice i atmosfera była przepełniona smutkiem.

 

Kiedy leżałam po swojej prawej stronie tylkiem do chlopaka i myślałam nad dzisiejszym dniem usłyszałam cichy głos Nialla;

- Śpisz? - lecz ja nie odpowiedziałam nic, tylko szybko zamknęłam oczy.

- Przypominasz mi Amande. Jesteś równie piękna i zadziorna. Chyba, kocham Cię Jennifer. - szeptał.

 

O matko, gdybym nie udawała, że śpię to chyba bym go wycałowała. I to nie dlatego, że czuje coś do niego, tylko dlatego, że porównał mnie do tak ważnej dla niego osoby. Czyli dla kogoś w końcu byłam istotna.

Z tym nie bywałym uczuciem, nie do opisania, usnęłam. Tym razem naprawdę.

 

LICZĘ NA WASZE OPINIE I GŁOSY! ZAPRASZAM RÓWNIEŻ DO OBSERWOWANIA MOJEGO PROFILU, ABY BYĆ NA BIEŻĄCO! :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • lea07 08.08.2016
    O Boże cudowne opowiadanie <333. Widzę, ze się kroi Big Love. Mam nadzieję, że nic im nie stanie na drodze do szczęścia. Dobrze, że zwierzyli sobie swoje sekrety. Bardzo przykra historia z tą Amandą :(. Mam nadzieję, ze Niall odnajdzie szczęście przy Jennifer. Opowiadanie naprawdę wspaniałe <33. Oczywiśćie 5 bo wiecej nie mogę :(
  • 7yeras 08.08.2016
    Moja "stała klijentka" :* Dziekuje ^^
  • lea07 08.08.2016
    Hahah, a jak. Bardzo lubię 1D <3. A twoje opowiadanie jest boskie <3.
  • Zagubiona 14.08.2016
    " widziałam " - * widziałem, bo to mówił chłopak.
    Hmmm, moim zdaniem nie można się zakochać w parę dni. Ale to tylko ja tak uważam, w końcu to opowiadanie. Jeszcze ta sprawa z tym debilem, który ją chciał zgwalcić, jestem ciekawa czy powiedziała to Niall'owi. Świetne opowiadanie! :* 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania