9. PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ MIAŁAM RĘCE PEŁNE ROBOTY...

Przez cały tydzień miałam ręce pełne roboty. W umówiony z panią Cortez dzień pod nasz dom podjechał kierowca. Mina mamy gdy to zobaczyła była bezcenna, zresztą moja też. Wiedziałam, że będę miała załatwiony transport, ponieważ nie mam swojego auta, ale nie wiedziałam, że aż taki.

-Córciu ale ci się powodzi! To ja nawet w dniu ślubu nie jechałam takim wozem…

-Oj mamo przestań. Bo nie pojadę! -roześmiałyśmy się, oczywiście, że bym pojechała. -No idź już idź. Takie okazje nie zdarzają się codziennie. No ale kto by pomyślał! Moje dziecko jedzie do pracy i przyjeżdża po nią szofer! -przytuliła mnie i życzyła udanego dnia.

Wsiadając, pomyślałam, jakie to wszystko skrajne. My zachwycałyśmy się autem, podczas, gdy dla nich posiadanie takich to najbardziej oczywista rzecz pod słońcem. Pewnie mają ich z 5,10 …

-Witam, nazywam się Jorge i zawiozę Panią do posiadłości Państwa Cortez. Podróż potrwa około godziny. Proszę zapiąć pasy. Jeśli życzy sobie Pani czegoś do picia lub do jedzenia, przekąski znajdują się w barku po Pani lewej. -powiedział a mnie zatkało,słysząc to i widząc wnętrze samochodu, jaki był piękny i przestronny. Skinęłam tylko głową, powiedziałam dziękuję i nic więcej. Po krępującej chwili ciszy wyruszyliśmy a po półtoragodzinnej podróży z opóźnieniem spowodowanym przez wypadek na autostradzie, dotarliśmy na miejsce. Już w połowie jazdy droga zaczynała wydawać mi się znajoma, aż w końcu zmieniliśmy kierunek jazdy. Podjechaliśmy pod stary, barokowy kościółek, jednak jaki był piękny… Cudowny i klimatyczny,zawsze marzyłam, żeby w takim miejscu wziąć ślub. Na miejscu spotkałam się z Panią Cortez i prace poszły nad wyraz szybko, ponieważ dostałam do pomocy dwie młode dziewczyny, chyba pracownice mojej klientki. Była to wielka przyjemność i zaszczyt uczynić to miejsce jeszcze piękniejszym. Dekoracje nie były bogate, składały się na nie białe kalie i herbaciane róże, z niewielką domieszką zieleni, jednak naprawdę nic więcej nie było trzeba. Po skończonej pracy wyjechaliśmy w stronę posiadłości. Wcześniej mówiłam, jak bardzo byłam ciekawa, żeby zobaczyć, gdzie będę realizować zlecenie, pamiętacie? I oto właśnie stałam przed tym pięknym miejscem.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Eratex 27.01.2018
    Bardzo Fajne opowiadanie fajnie by było jakby była kontynuacja powodzenia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania