Mnie się generalnie podoba, bo jestem fanem krótkich wersów, forma pięciu sylab przemawia do mnie – wpada w ucho i "gra". Co do treści, to nie bardzo jest tu coś oryginalnego czy odkrywczego, taka ot, pozytywnie motywująca rymowanka.
P.S. Napiszże wreszcie coś prozą, żebym się mógł porządnie przyczepić :P
Bardzo dobrze, Okropny. Zapis do niczego, poprawię niedługo.
Chciałabym, żebyście zwrócili uwagę, że zaczynałam tak, jak Wy. Właśnie w tym wierszu, ktoś dopatrzył się, że mam jakiś potencjał i żebym zaczęła nad sobą pracować. To było dla mnie, jak wejście do raju, bo wcześniej pisałam jedynie do szuflady. Wstydziłam się to komuś pokazać, dopiero koleżanka namówiła mnie, na forum.
Nie raz ryczałam jak głupia, po jakimś komentarzu, ale zawzięłam się. ''Ja wam jeszcze pokażę''. Po roku, mój mentor stwierdził, że kończy ze mną naukę.
To dowód na to, że każdy tak może, pod warunkiem, że bardzo chce.
betti, tym komentarzem wrócliśmy do punktu wyjścia. Odnoszę wrażenie, że okopaliśmy sie po obu stronach frontu - krytyk - twórca. Puenta? Jedna: "na zachodzie bez zmian"...niezrozumienie po obu stronach. Osobiście, odpuszczam i robię swoje. Pozdrawiam
!26.03.2017
Ciekawie wybrnełaś z mało ciekawego wiersza. Skoro jesteś już wyedukowana to gdzie można nabyć twoją poezję?
Miałam to szczęście, że trafiłam na mentora i że było we mnie trochę talentu, z czego mógł czerpać. Każdy wers rozkładał na czynniki pierwsze, a ja poprawiałam, do skutku. To była ciężka praca, ale lubię wyzwania. Z jednej strony On, z drugiej jeszcze krytyka ogółu.
Wyobraźcie sobie, że tam większość była taka, jak ja tutaj.
To też nie dobrze moim zdaniem, wiele osób skupiających się na poprawności formy zapomina, że jest ona jedynie narzędziem do pełnego przekazania treści, która jest istotą i powodem istnienia tekstu.
Nazareth, tylko oni też pochylają się nad treścią, sensem, znaczeniem, bo sposób pokazania tego, co chcesz przekazać albo to przekazuje, albo deformuje, przez co staje się nieczytelne, lub bez sensu.
Wczoraj trochę poczytałam Waszych przepychanek i nadal nie wiem, o co tyle szumu. Betti nie szkoda ci czasu na puste słowa? Weź się do roboty i pomagaj, bo chyba po to tu przybyłaś. Chwalenie się mentorem, ble. Ja też czerpię cenne wskazówki od innych. Pomaga i ktoś w pisaniu wierszy, jaki i w dopracowaniu stylu w dłuższych formach. Wiadomo, że trzeba sobie jakoś radzić, ale żeby zaraz wyskakiwać jaka Ty to jesteś utalentowana? I tu tkwi cały problem. Sama zniechęcasz do siebie ludzi. A i jeszcze jedno. Nikt z ''mentorów'' jak ich nazwałaś, nigdy nie jeździł po mnie tak jak Ty to robisz po innych. Radzę poszukać mentora od kultury osobiste, pozdrawiam.
I jeszcze jedno. Ten wiersz jest nijaki, o niczym szczególnym, ale to już pewnie wiesz. Brakuje mocnych akcentów. Wersyfikacja utrudnia odbiór, czytając mam wrażenie, że się zacinam. Jak dla mnie bez interpunkcji jest lepszy, czyta się go płynniej. No, ale co ja tam wiem...
ausek, przy takich słowach ręce mi opadają. Wychodzę ze skóry, żeby powiedzieć Wam, że każdy początek z poezją jest trudny, ale warto pracować. Nawet jak ktoś nie chce dla innych, to dla własnej satysfakcji, że potrafię, bo chcę.
"Gdy ogarniesz warsztat wszystko staje się proste". Wszystko, czyli co? Tok myślenia? Problemy natury egzystencjalnej? Sens istnienia, wszechświat? Rozwikła to moje etyczne problemy, morale dylematy? Czyżby warsztat był brzytwą Okhama wyzwalającą umysł z okowów jego własnych ograniczeń i pozwalający wznieść się do rangi mitycznego Epoche? Stać się dasein? Nie... chyba nie. Możesz mieć warsztat za dwa miliony euro, a w nim narzędzi za pięć milionów, jak jesteś dupa a nie mechanik to nawet koła nie dasz rady zmienić. Narzędzia służą tym co potrafią ich używać, jak gorzałka tęgiej głowie.
betti czym jest talent? Wypadałoby go zdefiniować nim wrzucimy go do równania? Do czego ma on służyć? Nic nie jest takie proste jak się wydaje. Rzeczy o których rozmawiamy to nie są liczby która można wedle określonych prawideł dodawać, odejmować i mnożyć, to imponderabilia nie poddające się prawą matematycznym i fizycznym.
Z interpunkcją sam kuleję, więc ani słowa... Natomiast te marzenia senne mi się podobają - to jak takie majaczenie na półśnie, kiedy jeszcze nie spisz, ale już nie masz siły wstać. Dla mnie spoko. I te niedomówienia. 5
Okropny jak ja lubię, kiedy Ty się denerwujesz... i zachodzę w głowę, dlaczego nie czujesz, może źle akcentujesz? Nawet mi się przez przypadek zrymowało...
Neurotyk Gdzie Twoje teksty o łąkach pachnących i różach... gdzie wiersze ktore wywołały serca drgnienie. Nie chce mi się czytać wierszy o wierszach Betti, wystarczy że sama je sobie poczytam, chce coś świeżego, nowego... Jesteś autorem czy nie? Wymyśl coś, pokaż mi i innym, zainspiruj...
Piszecie o warsztacie pisarskim, o wszystkich mądrych regułkach pisowni... Niech ktoś według tych zasad którymi się tak chętnie przerzucacie napisze jakiś wiersz czy inne ustrojstwo na którym się nie znam, coś ciekawego, porywającego, ku pokrzepieniu serca i duszy zbolałej, zmęczonej światem rzeczywistym i tym wirtualnym, dla odetchnięcia zwykłego, prostego, zresztą...
Violet Ku pokrzepieniu serc napisałem kiedyś taką bajeczkę pt. "Książę i kowal", a ujście zmęczenia światem i mój pogląd na temat krytyki tudzież warsztatowych rozważań zawarłem w wierszu (skądinąd kiepskim) "Przedszkole", jeśli wola zapraszam.
Netti20.06.2017
A może by tak jebnac wszystko i wyjechać w Bieszczady
druga wersja mi się bardziej podoba, ale razi mnie ostatni wers pierwszej zwrotki, wywaliłbym koniecznie "dawnych" , to jedno słowo burzy rytm. To moje zdanie
Komentarze (84)
poza tym, ja na krytyka sie nie nadaje, jakbym sie nadawał to bym to robił
P.S. Napiszże wreszcie coś prozą, żebym się mógł porządnie przyczepić :P
Chciałabym, żebyście zwrócili uwagę, że zaczynałam tak, jak Wy. Właśnie w tym wierszu, ktoś dopatrzył się, że mam jakiś potencjał i żebym zaczęła nad sobą pracować. To było dla mnie, jak wejście do raju, bo wcześniej pisałam jedynie do szuflady. Wstydziłam się to komuś pokazać, dopiero koleżanka namówiła mnie, na forum.
Nie raz ryczałam jak głupia, po jakimś komentarzu, ale zawzięłam się. ''Ja wam jeszcze pokażę''. Po roku, mój mentor stwierdził, że kończy ze mną naukę.
To dowód na to, że każdy tak może, pod warunkiem, że bardzo chce.
Pomóc też trzeba umieć.
Wyobraźcie sobie, że tam większość była taka, jak ja tutaj.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania