A świat to plansza, 15. Egzekucja

Następnego dnia w południe odbyła się egzekucja.

W głównej sali Katarzyna została przywiązana do marmurowej kolumny stojącej na samym środku. Wyglądała żałośnie. Miała nasobie śnieżnobiałą sukienkę, splątane włosy i była przerażona. Po policzkach płynęły jej łzy.

Reszta obserwatorów stała w bezpiecznym miejscu, z dala od skazanej. Lucien w purpurowej szacie stał obok swojego tronu, z kamienną maską zamiast twarzy. Po jego prawej stronie stał Marius z swoim zwykłym ubraniu. Czarna koszula, czarne spodnie od garnitur. Również był niezwruszony, a ja się zastanawiałam, co tak na prawdę czuje w środku. Kolegował się z Katarzyną. Czy na prawdę jej śmierć nie ma dla niego żadnego znaczenia? Nie dałam rady nic wyczytać z jego twarzy.

Po lewje stronie stałam ja. W skórzanych, czarnych spodniach, czarnej koszulce i skórzanej czarnej kurtce. Ja czułam. Czułam żal i smutek. Lubiałam Katarzynę i do tego momentu nie mogłam uwierzyć, że to ona była zdrajcą. A może nie chciałam? Czy żałowałam, że ją wydałam? W jakiś sposób na pewno. Ale nadal jestem przekonana co do tego, że za swoje czyny ponosimy konsekwencje.

Więc też stałam niewzruszona, choć miałam ściśnięte gardło i musiałam powstrzymywać łzy.

Omiotłam spojrzeniem wszystkich zebranych i dostrzegłam Vladislausa. W jeansach i zwykłej, czarnej koszulce. Moja brew uniosła się do góry. Czy to na pewno ten sam bezlistosny wampir, który śni mi się w koszmarach?

Lucien usiadł na swoim tronie, a sufit zaczął się rozsuwać, wpuszczając promienie południowego słońca. Katarzyna poruszyła się niespokojnie i wydała z siebie żałosny, cichy jęk. Kiedy pierwszy promyk dosięgnął jej nogi wydała z siebie przeraźlwy, głośny krzyk, krzyk, który echem poniósł się po sali.

Nie.

Nie jestem w stanie na to patrzeć. Spuściłam wzrok, nie chciąc widzieć jej męczarni i samej śmierci. Zerknęłam w stronę Vladislausa. Jego zimne, szare oczy wpatrywały się wprost we mnie. Przewiercały mnie na wylot. Szybko przeniosłam wzrok spowrotem na podłogę.

Niemiłosierny, bagalny krzyk Katarzyny niósł się po sali jeszcze przez chwile, powodując u mnie wyrzuty sumienia i drażniąc moje nieczułe serce. Po chwili jednak ucichł. Zapanowała błga, pełna napięcia cisza. Uniosłam wzrok.

W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą była Katarzyna, leżała teraz kupka szarego pipiołu w kształcie ludzkiego ciała. Sufit wrócił na swoje miejce, zatrzymując przepływ śmiercionośnych promieni słonecznych. Po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza. Szybko ją otarłam.

Marius przyglądał mi się uważnie. Odwzajemniłam jego spojrzenie. Lucien skinął na mnie. Pochyliłam się nad nim.

- Dobrze się spisałaś, Eleo. Dziękuję- powiedział

- Do usług, panie- odparłam trochę zachrypniętym głosem

Później się wyprostowałam. Lucien wstał z tronu i odszedł z Mariusem. Większość wampirów opuściła salę. Zostałam sama.

Podeszłam do prochów Katarzyny i przyklęknęłam przy nich. Znów żal ścisnął moje serce. Jednym palcem delikatnie dotknęłam popiołu. Ugiął się, a trochę szarego proszku został na mojej jasnej skórze.

- Ktoś bliski?

Drgnęłam, a następnie uniosłam głowę do góry. Nade mną stał Vladislaus i przyglądał mi się zaintrygowany. Wstałam i wyprostowałam się. Już zapomniałam jak górował nade mną, nie tylko wzrostem.

- Współpracownica- odprłam lekko

- A jednak ją wydałaś- powiedział i uniósl brew

Spóściłam na chwilę wzrok. Skąd on do diabła o tym wiedział? Gdy znów na niego spojrzałam, w moich oczach była żelazna siła.

- Poniosła konsekwencje swoich czynów- powiedziałam z przekonaniem- Zrobiłam to co musiałam zrobić. To co było słuszne.

Vlad pokiwał głową.

- A nie przyszło ci do głowy, Eleo, że czasme to co słuszne, wcaleni nie jest najlepszym wyjściem?

- Coś insynujesz?

- Nie- pokręcił głową rozbawiony- Raczej pytam z ciekawości. Ile masz lat? Trochę ponad sto, tak?

Pokiwałam głową.

- Widzisz ja mam ponad dwa tysiące- powiedział- I mam spore doświadczenie, moja droga. I zdążyłem ww tym czasie zrozumieć, że to co słuszne, nie zawsze jest odpowiednie.

- Wygodne- poprawiłam go- Po prostu nie zawsze jest wygodne. Ale jeśli nie jesteśmy egoistami to zrobimy to co słuszne, panie Vladislausie. Wykonamy zadanie, polcenie.

Vlad przyglądał mi się chwilę, a później się zaśmiał. Rozbawiony.

- Och, Eleo. Sprawiasz wrażenie inteligentnej, ale chciałbym zobaczyć, jak zaczynasz sama myśleć, a nie powtarzesz te piękne, acz puste idee. Na prawdę jesteś pustą wychowanką systemu, czy umiesz myśleć sama?

Poczułam się urażona. Twierdził, że zasady, którymi kieruje się ponad sto lat są puste, a ja nie umiem myśleć sama.

- Nie rozumiem o co ci chodzi- powiedziałam i przygryzłam wargę

- Nie? A mi się wydaje, że rozumiesz-zaśmiał się- W końcu zrobiłaś na mnie dobre wrażenie, a pierwsze wrażenie jest najważniejsze.

- To twoje prywatne zdanie, panie Vladislaus. Nie muszę się z nim zgadzać- powiedziałam- Pozory mylą. I ja przekonałam się o tym na własnej skórze nie raz.

- Doprawdy?- był rozbawiony

Pokiwałam smutno głową i spojrzałam na popiół Katarzyny.

- Tu mamy dowód- odparłam

Uniósł rękę i schował mi za ucho kosmyk włosów. Przeszły mnie dziwne dreszcze, a później poczułam jakby kopnął mnie prąd.

- Jesteś zagadką, Eleo. Takie jest moje zdanie. Zgadasz się z nim?

- Każdy ma jakieś demony- wyszeptałam- Trzeba po prostu nuczyć się z nim żyć.

Później wyszłam z sali, a następnie niemal biegiem dotarłam do swojego pokoju. Zamknęłam oczy, aby łzy się nie wydostały, a później rzuciłam się do lodówki po torebkę z krwią. Znów wróciło pragnienie. Następnie usiadłam na łóżko i zamknęłam oczy. Co to było?

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 04.02.2015
    A ja liczyłam, że Katarzyna przeżyje. Takie postaci jak Eleo rzeczywiści są nie odgadnione. Opowiadanie jest fajne. 4:)
  • wolfie 04.02.2015
    Myślałam, że główna bohaterka będzie wściekła na Katarzynę, a tu pozytywne zaskoczenie. :) Plus za to dla Ciebie. Czekam na dalszą część.
  • Katerina 04.02.2015
    Myślę, że Elea nbardzo lubiała Katarzynę i tak do końca nie wierzy, że to ona była winna ;)
  • Prue 04.02.2015
    postać Elea jest interesująca. Dam 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania