A teraz go nie ma.

Bogdan był moim ojcem, ale nie tylko. Był moim przyjacielem, nauczycielem, opiekunem. Zawsze dbał o mnie, wspierał mnie, kochał mnie. Nie było dnia, żebym nie czuł się szczęśliwy i bezpieczny przy nim.

 

Ale wszystko się zmieniło pewnej nocy. Noc, która zmieniła moje życie na zawsze. Noc, która zabrała mi Bogdana.

 

Wracałem z pracy do domu, gdy zadzwonił telefon. To był numer szpitala. Serce mi zamarło. Odebrałem i usłyszałem głos lekarza.

 

- Przepraszam, czy jest pan synem Bogdana Kowalskiego? - zapytał.

- Tak, tak, co się stało? - wykrzyknąłem.

- Przykro mi, ale muszę panu powiedzieć, że pański ojciec miał wypadek samochodowy. Nie żyje.

 

Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem. To musiała być jakaś pomyłka. To nie mógł być mój ojciec. Mój ojciec był ostrożnym kierowcą. Mój ojciec był silny i zdrowy. Mój ojciec nie mógł umrzeć.

 

- To niemożliwe - powiedziałem.

- Niestety to prawda - odpowiedział lekarz. - Proszę przyjechać do szpitala jak najszybciej.

 

Zawiesiłem telefon i rzuciłem się do samochodu. Jechałem jak szalony, nie zważając na znaki i sygnały. Musiałem zobaczyć go na własne oczy. Musiałem się przekonać, że to nie on.

 

Dotarłem do szpitala i pobiegłem do izby przyjęć. Zapytałem o Bogdana Kowalskiego i poprosiłem o dopuszczenie do niego. Pielęgniarka pokazała mi drogę do kostnicy.

 

Wszedłem do chłodnej i ponurej sali, gdzie leżały ciała ofiar wypadków i zbrodni. Szukałem numeru 23, który podała mi pielęgniarka. Znalazłem go i podszedłem do szuflady.

 

Otworzyłem ją i ujrzałem twarz mojego ojca. Była pokryta krwią i ranami. Jego oczy były zamknięte, a usta otwarte. Nie oddychał.

 

To był on.

 

Zapadła we mnie pustka. Nie czułem niczego. Ani smutku, ani gniewu, ani bólu. Tylko niewyobrażalną stratę.

 

Zamknąłem szufladę i wyszedłem z kostnicy. Nie wiedziałem, co mam robić. Nie miałem nikogo, do kogo mogę się zwrócić. Nie miałem sensu życia.

 

Mój ojciec był wszystkim dla mnie.

 

A teraz go nie ma.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania