Amartiotrofizm

kot leży na kolanach. patrząc mu w oczy

wyobrażam sobie odpalenie strzelanki na oscyloskopie

iskrę żłobiącą ścieżkę w malachicie

 

podnoszę butelkę. zielony płomyk

- w większości kropli

(przedpojka - prawdziwy trunek odkorkuję

dopiero wiosną)

 

za oknem topi się plantacja choinek

(oszuści ulepili każdą ze śniegu i wmawiali

że to prawdziwe drzewka)

szkło ze stłuczonych bombek

wbija się w podeszwy przechodniów

 

czekam na ulubionego poborcę

jak nic - przyjdzie przed Nowym Rokiem

będę musiał oddać kolejne święto

na szczęście to już ostatnie

 

potem - już tylko lot w górę

popełnienie paru grzeszków, żeby było śmieszniej

(ateizator od paru miesięcy

pracuje na pełnych obrotach

więc nie poszybuję zbyt długo!)

rozbłysk, wbicie się w chłonną czerń

 

zwierzak usiłuje mruczeć

miedź brzęczy w gardle

więc chyba nie zrozumiał

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Adelajda 06.02.2019
    Ciężko jest oddać czasami to, co się czuje po przeczytaniu jakiegoś z twoich utworów. Jakby człowiek momentalnie stawał się cięższy niż zazwyczaj.
    Pozdrawiam.
  • Florian Konrad 06.02.2019
    dziękuję i pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania