Czarny Anioł
Był ranek, w lokalnej telewizji pojawiła się przełomowa, wyczekiwana od tygodni informacja na temat tajemniczego zaginięcia młodej dziewczyny. Na plakatach nie było zbyt dużo informacji na temat zaginięcia, tylko zdjęcie jasnookiej blondynki uśmiechającej się śnieżnobiałym uśmiechem, pod spodem opis jak była ubrana w dniu zaginięcia no i telefon do rodziców i policji. Jej matka śledziła każdą informację, co ranek oglądała lokalne wiadomości, tym razem zrobiło jej się słabo, odebrała telefon od policji, że znaleziono zwłoki jej córki, w telewizji chwilę później zobaczyła reporterkę, która była już na miejscu znalezienia dziewczyny.
-Zwłoki poszukiwanej od tygodnia nastolatki zostały znalezione dziś rano -mówiła reporterka, za którą widać było pracujących policjantów i taśmę z napisem policja.
Lekarz sądowy postanowił przewieźć zwłoki na sekcje, były tak zmasakrowane, że ciężko było ustalić przyczynę zgonu, kilku policjantów nie wytrzymało widoku ciała i mdlało lub wymiotowało.
Miała na imię Angelika, siedemnastolatka, wyszła z domu do koleżanki, ale nie wróciła, myślano, że po prostu się zasiedziała u znajomej albo poszła na jakąś imprezę, zaniepokoili się po trzech dniach, bardziej niepokojący był sms, który dostała jej matka z telefonu córki w piąty dzień poszukiwań "twoja córka jest piękna, wreszcie jest aniołem, zawsze nim była, ale jest nim naprawdę dopiero teraz, w końcu widać jej prawdziwe piękno"Wiadomo już było, że na pewno nie żyje, ale rodzina nie traciła nadziei, przecież telefon mógł ktoś znaleźć i zażartować przecież o zaginięciu córki było głośno w mediach.
Zwłoki znalazł koło cmentarza mężczyzna z psem, po prostu pies długo nie wracał, facet poszedł go szukać a pies już zdążył odkopać trochę ziemi, grób nie był głęboki, z ziemi wystawała dłoń poryta ranami z prawie wiszącą skórą. Zrobiło mu się słabo, wpadł w panikę, po tym, jak już się trochę uspokoił i zaczął łączyć fakty z zaginięciem zadzwonił na policję.
Dziewczyna była tak zmasakowana, że matka miała problem z określeniem czy to na pewno jej ukochana córka, zadawała sobie tylko pytanie, dlaczego akurat ona i dlaczego jej córka, po przyjechaniu do prosektorium ujrzała swoją córką a właściwie pozostałości po swojej córce,
W dłonie powbijane były igły na wylot, paznokcie oderwane i powbijane w gałkę oczną, żebra wystawały w makabryczny sposób rozrywając skórę, długi warkocz, który nosiła był teraz sznurem, którym zostały związane stopy. Najdziwniejsze były skrzydła, tak, skrzydła, które zrobione były z piór kruka powbijanych w skórę na plecach, tylko skóra na plecach była nienaruszona jedyne naruszenie stanowiły pióra powbijane w skórę na wzór skrzydeł.
Sprawcy nie znaleziono.
Śledztwo umorzono po dwóch latach i pewnie by o nim zapomniano, gdyby nie niepokojący sms, który dostała jej siostra.
---NIEZNANY NUMER---
Jesteś pięknym aniołem, prawie tak pięknym, jak twoja siostra, wiesz?
Natychmiast zadzwoniła na policję, po namierzeniu telefonu pojechali pod adres.
6 piętro, odór czuć było już na 4, nikt nie otwierał więc drzwi wyważyli.
Weszli do ciemnego mieszkania, wszystko było zakurzone jakby nikt tam nie mieszkał.
Obrazy aniołów były wszędzie, wszystkie miały skrzydła przemalowane na czarno, żaluzje były zasunięte a od sznurków do ich regulacji ciągnęły się pajęczyny, na stole leżały rozerwane różańce, krzyżyki z nich były przyklejone na ścianie, jeden z policjantów otworzył okno nie mogąc wytrzymać smrodu, weszli do kolejnego pokoju, wszędzie było rozrzucone mięso, na ścianie wisiał wielki obraz przedstawiający anioła przeprowadzającego dzieci przez przepaść, skrzydła miał przemalowane, farba była świeża, kapała na podłogę, na której klęczał mężczyzna kurczowo trzymający w rękach różaniec i krucze pióra.
Obłąkaniec cytował list św. Jana, robił to jakby w transie nie zwracając uwagi na mężczyzn.
Zadzwonili po karetkę, mężczyzna został skierowany na leczenie psychiatryczne, stwierdzili, że ma schizofrenie paranoidalną mieszaną z manią.
Na rozprawie facet cały czas gadał o aniołach, po tym, jak zaczął cytować biblię wyprowadzono go, został skierowany na leczenie psychiatryczne.
Pół roku później w dzień rocznicy śmierci siostry starsza się powiesiła, nie było wiadomo dlaczego, po pogrzebie jej matka zauważyła, że na ścianie wisiał obrazek z komunii córki z aniołem przeprowadzającym dzieci przez przepaść, nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że anioł miał czarne skrzydła.
Komentarze (14)
będzie naprawdę bobrze. Mocne 4 : )
"Najdziwniejsze były skrzydła, tak, skrzydła które zrobione były z piór kruka powbijanych w skórę na plecach, tylko skóra na plecach była nienaruszona jedyne naruszenie stanowiły pióra powbijane w skórę na wzór skrzydeł." - masło maślane.
"Obłąkaniec cytował list św. Jana," - a co dokładnie, bo ja na przykład jestem buddystką i chciałabym wiedzieć skoro o tym napomknęłaś?:)
Ostatnie zdanie super, ale jego sens.....
Ale powiem Ci AnnieHunter, uczepiłam się, ale dlatego, że bardzo lubię takie historię. Trochę jak ze starych numerów Hitchcocka, są spójne, mają dobre zakończenia. W zasadzie masz połowę sukcesu w ręku - pomysł. Teraz możesz popracować nad warsztatem. Nawet tutaj na pewno znalazłby się ktoś, kto chętnie pomógłby ci poprawić przecinki, itp :)
,,Miała miała na imię Angelika'' - drobne niedopatrzenie.
Znaki interpunkcyjne swawolnie biegają po tekście, zatrzymując się czasem w dowolnym miejscu. Jest wstęp, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i nagle ciach...nie ma zakończenia. To duży minus.
Z błędów logicznych, które nie zostały wyżej wymienione - nie można dostać sms z zastrzeżonego numeru.
Opowiadanie miało też dobre strony. Między innymi opis zwłok, który sprawił, że poczułam jak krew powoli przepływa przez moje ciało, a żołądek przypomina o dzisiejszym śniadaniu.
Przejdźmy do oceny:
1. 3
2. 2,5
3. 3
4. 3
11.5/4 = 2.85
Wystawiam 3
Fajna, brutalna, dołująca creepypasta (tak jestem fanem ♥). Opisy ohydne i szczegółowe, działają na wyobraźnie. Wystawiam 4.5 i lecem czytać dwójkę :P
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania