Poprzednie częściAnioł Stróż I - Cisza

Anioł Stróż II - Polowanie

Warkot silnika oraz skrzypienie zawieszenia amerykańskich ciężarówek, to jedyne, co słyszeli kompani z drużyn Trzy Echo oraz Jeden Delta. Nie rozmawiali ze sobą odkąd doszło do starcia w syryjskim miasteczku. Kieth i Mark to doświadczony zespół i zawsze siedzieli cicho po potyczce, nie przez stres, ale przez ich profesjonalizm. Grupa szturmowa Jeden Delta to inna historia. Ich pierwsza misja, pierwsze zadanie. Mieli szczęście, że zwyciężyli bez strat własnych.

Mark wstał, ponieważ bolały go plecy. Podszedł do wyjścia ciężarówki i zaczął się rozglądać. Konwój, którego byli częścią składał się z czterech ciężarówek i czołgu. Wszyscy jechali po asfaltowej drodze, która pod wpływem czasu była już niemalże cała w piasku i dziurach. Po obu stronach znajdowała się pustynia. Jej widok znużyłby każdego, nawet najbardziej cierpliwego żołnierza. Nikt nie wyczuł zbliżającego się niebezpieczeństwa...

Nagle coś wybuchło i konwój się zatrzymał. Ludzie powychodzili z ciężarówek i rozpoczęły się rozmowy. M1 Abrams został unieruchomiony przez minę. Na szczęście nikomu nic się nie stało, więc większość rozeszła się, a reszta siedziała przy gąsienicach.

Siły ISIS znane są ze swojej brutalności i skuteczności, więc nie mogły zmarnować takiej okazji. Niedaleko miejsca postoju coś kilka razy strzeliło. To były pociski z moździerza. Zanim ktokolwiek się zorientował, środkowa ciężarówka eksplodowała. Siła uderzeniowa i odłamki zraniła kilka osób, więc o dwóch osobach wewnątrz nawet już nie myślano. Reszta skończyła poturbowana od upadku na ziemię. Dwóch medyków ruszyło na pomoc, a Ci, którzy wstali, zaczęli się przegrupowywać, ale z nieba spadł kolejny pocisk. Zginęło następne kilka osób. Rozpoczęło się piekło. Kilka następnych uderzeń jedno po drugim zniszczyło resztę sprzętu i zabiło większość żołnierzy. Z każdej strony krzyki. Angielskie przekleństwa i wołania o pomoc. Niestety, coraz głośniejsze były też okrzyki bojowe Syryjczyków. Gdy wbiegli oni na drogę, żeby wykończyć siły US Army, dla Kietha i Marka stało się jasne, że była to zaplanowana zasadzka. Instynkt nakazywał im, uciekać w stronę oddalonych o kilka kilometrów ruin niewielkiej wsi. Zabrali ze sobą jeszcze dwóch ocalałych z drużyny Jeden Delta. Wymknęli się z bitewnego zgiełku i zanim krzyki rannych oraz dźwięki wystrzałów ustały, zdążyli przejść dobry kilometr. Powoli robiło się ciemno, więc temperatura nie była bardzo wysoka. W drodze wszyscy sprawdzili broń i amunicję. Musieli być gotowi na wszystko. Głosem większości postanowili zrobić postój przy napotkanym głazie. Kieth wyciągnął Barett M82 i wymontował z niej swoją lunetę. Napił się jeszcze wody z menażki, następnie wszedł na głaz i położył się na nim. Spojrzał przez lunetę i zobaczył bojowników ISIS liczących ciała. Najwyraźniej coś im się nie zgadzało, gdyż , jak się snajperowi wydawało, kapitan całej zasadzki zastrzelił jednego ze swoich podwładnych i zaczął zbierać ludzi. Kilku zostało, żeby rozbić obóz, a reszta wyruszyła w stronę ruin wsi.

- Trzeba ruszać – powiedział pod nosem Kieth.

Wstał i zaczął się zbierać. Reszta grupy bez zastanowienia zrobiła to samo i wszyscy ruszyli. Gdy po kilkunastu minutach dalszej drogi doszli do wsi, znaleźli duży, zdolny do obrony, budynek. Był biały i miał grube ściany. Drugie piętro miało uszkodzoną jedną ścianę i dwa okna, więc nadawało się idealnie dla snajpera. Kieth usadowił się w tym miejscu i położył się na szmatach ze swoją bronią.

Mark wyciągnął radio.

- Trzy Echo do Bazy. Powtarzam. Trzy Echo do bazy. Odbiór – nadał.

- Trzy Echo, tu Baza. Słyszymy was głośno i wyraźnie. Odbiór.

- Nasz konwój wpadł w zasadzkę. Potrzebujemy ewakuacji dla czterech osób. Nie znamy konkretnej pozycji, ale poruszaliśmy się drogą numer 16, a następnie odbiliśmy pięć kilometrów na północ. Odbiór.

- Ekipa ratunkowa jest już w drodze, nie martwcie się, znajdą was. Bez odbioru – komunikacja z Bazą ustała.

Snajper zbliżył oko do lunety. Dużo grupa syryjskich żołnierzy, uzbrojona po zęby zmierzała w ich stronę. Rozpoczęło się polowanie...

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Mira 27.07.2015
    Masz bardzo interesujący sposób pisania :) Jest taki bardzo... Hmm... Na pewno pasuje do klimatów wojny. Ciężko to powiedzieć, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi xD
    Czekam na więcej, bo zaciekawiłeś mnie, mimo że nigdy opowiadania o tej tematyce mi się nie podobało C:
  • xKapiter 27.07.2015
    Dziękuję za miłe słowa :D Postaram się zrobić kolejny rozdział na 29 ;*
    Mam nadzieję, że zajrzałaś do pierwszej części ^^
  • EmilyTodd 29.07.2015
    Robi się ciekawie i coraz lepiej Ci idzie pisanie. Oceniam na 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania